AKT I / cz. 1 - "Bestia z Beauclair"

694 41 4
                                    

Pomieszczenie przeszywał piekący chłód. Zimno wwiewało do krypty przez jeden z wielu korytarzy znajdujących się w grobowcu. A jedyne źródło światła stanowiła stojąca na spróchniałym stoliku, zatopiona we wciąż gorącym wosku, świeca, tląca się słabym płomieniem. Płomień ten wydawał się być jednak wystarczający dla młodo wyglądającej dziewczyny, wspartej na jednej z, uginających się pod ciężarem opasłych ksiąg, półek. Przestąpiła z nogi na nogę, gdy poczuła dreszcze przebiegające po jej karku i potarła ramiona, by ogrzać się choć trochę. Nie zdało się to jednak na nic. Zawiało mocniej. Kruczoczarne włosy rozbiły się po jej ramionach falami, zasłaniając zbyt chudą twarz, na co kobieta westchnęła cichutko, gdy zakładała niesforne kosmyki za ucho. Czarnowłosa przeklęła w myślach na miejsce, w którym przyjaciel zażądał spotkania. Zimno tu, ciemno, brudno, niepraktyczne to miejsce, wyliczała bezgłośnie, wyraźnie zirytowana. Nie minęło jednak dużo czasu, gdy do jej wyczulonych uszu dotarło ciche skrzypnięcie, po którym w krypcie rozbrzmiały, odbijane echem od ścian, kroki. Dziewczyna uśmiechnęła się półgębkiem.

- Przybyłaś. - Zza pleców doszedł do niej gruby, chrapliwy głos. Odwróciła się powoli. U wejścia stał dość wysoki mężczyzna, o nad wyraz bladej skórze, z rozwianymi, siwiejącymi włosami i szlachetnym, garbatym nosem. A roztaczał dookoła siebie mdlący zapach ziół. Widząc go, skrzyżowała ręce na piersi.

- Mhm - mruknęła potwierdzająco. - Zaznaczyłeś, że jest to sprawa niecierpiąca zwłoki. Wyruszyłam więc w drogę, od razu po otrzymaniu twojej wiadomości - powiedziała, strzepując z mankietu koszuli kurz, który posypał się z półki, o którą była oparta. - Ptaszki śpiewają, że mnie potrzebujesz. Co się stało, Regisie? Miarkuję, że to poważna sprawa. Po twojej minie chociażby - dodała, odgarniając z buzi kilka kosmyków kruczoczarnych włosów, które zdążyły ponownie musnąć jej twarz. Wampir przytaknął skinięciem głowy i wskazał gestem dłoni, by dziewczyna ruszyła za nim. Kobieta poprawiła mankiety sukni, przystając na propozycję. Wydawało mu się wtedy, że stała się bardziej pedantyczna, odkąd widzieli się po raz ostatni.

- Masz zupełną słuszność, moja droga - zagadnął, zaczynając wspinać się po kamiennych stopniach. Kobieta poszła w jego ślady. - Cóż, by tu długo opowiadać... Jeden z naszych pobratymców... Zaczął mordować ludzi, co przyciąga niechcianą uwagę, na naszą rasę. Wiesz z czym to się wiąże, nie możemy dopuścić, by powtórzyła się historia Khagmara. Byłoby to co najmniej nieodpowiedzialne z naszej strony - wyjaśnił. Z jego twarzy nawet na chwilę nie zniknął poważny wyraz twarzy. Czarnowłosa pojęła wtedy, że sprawa jest znacznie bardziej doniosła, niż z początku myślała. Westchnęła.

- Rozumiem. Czemu jednak wezwałeś mnie? Masz pod ręką Orianę, czy nie jest ona wystarczająca? - zapytała, gdy dotarli już na wyższe piętro grobowca. Regis wskazał jej dłonią jedno z krzeseł stojących przy niedużym stoliku. Natychmiast skorzystała z propozycji i zajęła miejsce. Wampir zaraz za nią.

- Moja droga, tym osobnikiem jest twój brat, Dettlaff - odpowiedział. Kobieta zmarszczyła brwi i splotła dłonie na stole. Była wyraźnie zdziwiona. Można nawet powiedzieć, że zmartwiona. - Wątpię jednak, by robił to z czystej przyjemności. Wierzę, że ma ku temu jakiś ważny powód. Stąd proszę cię, byś uczestniczyła w rozmowie z nim, ciebie może wysłuchać, wszak jesteście rodzeństwem - odparł. Skinęła głową, po czym zmrużyła oczy.

- Czy ktoś już zainteresował się sprawą morderstw? Mam na myśli księżną i jej żołnierzy - wychrypiała, wbijając wzrok w swoje paznokcie. Regis odkaszlnął i sięgnął po coś do torby. Po chwili podał kobiecie zmięty pergamin, pachnący szałwią. Rozłożyła go starannie i wzdrygnęła się, czytając nagłówek. - Bestia z Beauclair... - przeczytała na głos, z niesmakiem. Przejechała szybko wzrokiem po wyskrobanych na ogłoszeniu runach, złożyła starannie kartkę, na równe części i podała ją z powrotem przyjacielowi. - Wiedźmin odpowiedział na wezwanie? - zapytała, obdarzając Regisa przelotnym spojrzeniem.

Biały Kruk || WiedźminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz