Prolog

328 13 0
                                    

"Zyjemy tak jak snimy-samotnie" to cytat z mojej ulubionej ksiazki. Czytajac ja zawsze wymawiam go na glos. Bo to przeciez prawda, w sumie w moim przypadku tak. Jeszcze nie trafilam na kogos kto zawrocilby w mojej glowie bardzo, ze moglabym w to niewierzyc.

- No w koncu nadarzyla sie okazja, bysmy mogli sie spotkac twarza w twarz. Milo cie widziec Mio.

-Dzieki, ciebie rowniez...hmm, Lukas? Louis? Larry?

-Luke.

-Ah no tak, przepraszam Luke.

- Nic sie nie stalo Mio. To bylo nawet urocze. Takie, pomylenie imienia chyba oznacza, ze sie stresujesz.

-O, ja nie... wiesz.. bo ja...-probowalam z siebie wykrztusic jakies wytlumaczenie i zaslonic czerwone od wstydu policzki.

- Jestes naprawde urocza. -Uniosl moj podbrodek spojrzal w oczy. Ich gleboki blekit hipnotyzowal tak bardzo, ze nie moglam przestac w nie patrzec.

-Bardzo... dziekuje.-odpowiedzialam zauroczona jego twarza. Kosci policzkowe byly deliatnie wypukle, czolo swiecilo sie od kropelek potu co bylo bardzo seksowne, usta pelne, o bardzo pieknym, brzoskwiniowo-rozanym kolorze, no i zeby, proste jak, jak, nie mam porownania, tak bardzo sa proste i biale. Nie.moglam przestac sie nim zachwycac, gdy on opuscil juz swoja dlon. Chcialam zaprotestowac, chcialam wbic sie w te jego piekne usta i calowac je cala wiecznosc.

Live Your Happiness || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz