Rozdział 1

1K 31 0
                                    

* Justin *
- Mam dość ukrywania sie !! - krzyknąłem dając upust swoim od dawna gromadzonym emocjom.
- Uspokój sie Bieber, wiesz ze to dla twojego dobra. - uspokajał mnie Scooter.
- Wiem, ale kurwa mam dość ! Ukrywam sie jak jakiś pieprzony tchórz, a najchętniej sam rozpierdolił bym mordy tym gangsterom !! A co z moimi fanami ?! Nie chce ich kurwa stracić !! Rozumiesz ?! - darłem sie jak idiota, no ale co ja poradzę ... Musiałem sie w koncu wyrzyć ...
- Justin ... Proszę cie uspokój sie .. Przecież wiesz ze nie dałbyś im rady. A twoi fani.. Oni przecież myślą ze zrobiłeś sobie roczną przerwę i niech tak zostanie. Wszystko będzie dobrze. Co jakiś czas wrzucisz jakies zdjecie na Twittera i będzie ok. W przyszłym roku jak to wszystko sie skończy wydasz płytę i pojedziesz w trasę koncertową.
- A co jak za rok ... - nie zdążyłem dokończyć, ponieważ usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proszę - odparłem juz trochę spokojniejszym głosem.
W drzwiach stanęła Kathy. Moja fanka, u ktorej w domu przebywałem w ciagu ostatniego miesiąca. Jest miła i kocham ją jak wszystkich moich fanów, ale była dość irytująca kiedy ciagle zadawała pytania, na które niestety nie mogłem udzielić odpowiedzi..
- Ja... Ja ... Przepraszam ze przeszkadzam.. Al.. Ale usłyszałam krzyki i chciałam sprawdzić czy nic ci nie jest Justin ... - miała 5 lat i była na prawdę słodka. Mieszkała z rodzicami i miała w domu bardzo dobre zabezpieczenia antywłamaniowe, poza tym jej dom był praktycznie w środku lasu. Dlatego Scooter wybrał to miejsce.
- Nic sie nie stało Shawty, juz schodzimy na dół. Dziękuje ze sie o mnie martwisz. - usmiechnąłem sie i mrugnąłem do niej dzięki czemu zdobyłem słodki rumieniec na jej twarzycce.
Wziąłem moje dwie duże walizki i torbę, po czym razem ze Scootem udaliśmy sie do wyjścia.
- Bardzo dziękujemy za gościnę. - powiedział Scoot do właścicieli domu.
- Tak, było na prawdę bardzo miło. - dodałem po czym uscisnąłem dłonie pani i pana Smith.
- Justiiin .. - usłyszałem nieśmiały głosik Kathy.
- Słucham kotku ??
- Czy... Moge ... Sie do ciebie ... Przytulić ??
Automatycznie uśmiech pojawił sie na mojej twarzy.
- Oczywiście ze tak. - ukucnąłem i wziąłem w objęcia małe ciało Kat. Kiedy usłyszałem jej cichy chichot dałem jej buziaka w policzek i postawiłem na ziemi.
- Jeszcze raz bardzo dziękujemy. - powiedział Scooter.
Wziąłem ponownie swoje bagaże i opuściłem budynek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wszystkim !!
Oto jest pierwszy rozdział ! Wiem ze krótki, ale postaram sie poprawić. Mam nadzieje ze komuś sie spodoba. To moje pierwsze opowiadanie i szczerze liczę na wasze opinie, dlatego proszę o komentarze ❤️💚💜💙💛 Dziękuje wszystkim którzy to czytają.
Do następnego !!

I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz