Pov. Marek
Wiedziałem, że ktoś się w końcu dowie... Moim największym sekretem była moja orientacja. Zerwał ze mną chłopak, a przynajmniej za tą osobę go uważałem... Czułem się przy nim bezpieczni. Myślałem, że to będzie moja pierwsza prawdziwa miłość. Okazało się, że dostał tylko zakład, żeby rozkochać mnie w sobie. Zawsze miałem problemy rodzinne więc przepłakane noce bądź blizny na nadgarstkach to żadna nowość. Antek bo tak miał na imię mój już były chłopak jako jedyny wiedział o moich problemach. Kiedy wyjawił moje sekrety całej szkole nie wytrzymałem...
~początek związku Marka i Antka~
-Marku chciałem Ci to powiedzieć już dawno. Od dłuższego czasu mi się podobasz. Może chciałbyś spróbować związku ze mną? - Starszy zadał pytanie w, którym kryło się zupełnie kłamstwo.
-Jeju Antek oczywiście, że chce - odezwał się blondyn i przytulił swojego wybranka.
-Zakochani poszli usiąść w parku-
-Kochanie popatrz jak uroczo wyszedłeś na tym zdjęciu-
-blondyn tylko zarumienił się na uwagę ze strony swojego chłopaka, a następnie usiadł na nim okrakiem i spojrzał się głęboko w jego oczy. Brązowowłosy (Antek) wpił się w usta młodszego, tamten natomiast pogłębił pocałunek.- Genialnie całujesz Maruś. - blondyn uśmiechnął się jedynie w usta swojego partnera.
~ Jestem właśnie przed szpitalem psychiatrycznym... Próbowałem się wyrywać jednak moja anoreksja i dość niski wzrost działały na moją niekorzyść. Jestem słaby nie tylko psychicznie ale też fizycznie. Siłą zaprowadzili mnie do pokoju. Od razu padłem na ziemię z płaczem. Byłem bezsilny... Nagle poczułem jak ktoś mnie obejmuje. Od razu odskoczyłem i znowu opadłem bezwładnie na ziemię.
- Ej, młody spokojnie. Nic Ci tu nie grozi. - Powiedział. Po głosie zrozumiałem, że to chłopak dlatego przestraszyłem się jeszcze bardziej. W tym momencie przypomniały mi się wszystkie chwile z Antkiem, który kłamał mi w żywe oczy mówiąc, że mnie kocha. - Nie ma co płakać. Skoro Cie zamknęli musieli mieć powód, więc nie ma co ubolewać. Trzeba wziąć się w garść i być twardym. - W tym momencie moje emocje puściły...
-Nie jestem tobą, nie jestem twardy. Jestem błędem życiowym, którego nie powinno być. Jestem po prostu pizdą, zrozum to! - Nie kontrolowałem tego co mówię. Musiałem komuś powiedzieć wszystko co leży mi na sercu. - Na dodatek jestem jebanym pedałem, który nic w życiu nie osiągnie!
Widać, że chłopak był lekko w szoku przez powiedziane przeze mnie słowa. W tym momencie podniosłem moją zapłakaną twarz i spojrzałem chłopakowi prosto w oczy. Teraz mogłem mu się lepiej przyjrzeć. Wyglądał na siedemnastolatka. Od razu dużą uwagę zwracały kolczyki i tatuaże, których było sporo. Miał gęste czarne włosy oraz dość ostre rysy twarzy. Jednak najbardziej zainteresowały mnie jego hipnotyzujące oczy, w które mógłbym patrzeć się godzinami...
-Aż tak ładny jestem? - odezwał się wyższy przez co od razu oderwałem od niego wzrok. Pieprzony narcyz. Zmarszczyłem brwi, a on zaczął się śmiać. - słodko wyglądasz jak próbujesz być groźny - zarechotał.
-Masz śmiech jak foka z niedojebaniem mózgowym. - odezwałem się, a on zaczął zwijać się ze śmiechu na podłodze co wyglądało dość zabawnie więc również się uśmiechnąłem. Kiedy się trochę uspokoił postanowiłem zapytać - jak ty masz właściwie na imię? Ja jestem Marek.
- Łukasz Wawrzyniak się kłania - przedstawił i ukłonił się. Na co mimowolnie parsknąłem śmiechem. Chyba nie będzie tak źle jak myślałem...
YOU ARE READING
Kiedyś płakałem... ~ KxK
Short StoryŁukasz to 17 letni chłopak w dzieciństwie miał ciężko, zawsze był uważany za chorego psychicznie, ponieważ nigdy z nikim nie rozmawiał. On jednak po prostu potrzebował pomocy, a przede wszystkim bliskiej osoby. Z jedyną osobą z rodziny nie miał dobr...