~Nie rób sobie nadziei Łukasz...~

107 4 0
                                    


Pov. Marek

Łukasz ponownie wpił się w moje usta, całowaliśmy się żarliwie i brutalnie jakby coś miało nas zaraz rozdzielić. W pewnym momencie chłopak podniósł mnie więc oplotłem nogi wokół jego bioder. Czarnowłosy rzucił mnie na łóżko, a sam nade mną zawisnął. Znowu zaczęliśmy się wręcz pożerać. Jednak kiedy chłopak zaczął ściągać moją koszulkę odzyskałem racjonalne myślenie i szybko odepchnąłem od siebie współlokatora. 

-Nie rozpędzaj się - odezwałem się.

-Zadziwiasz mnie, najpierw sam mnie całujesz, a później odtrącasz. - odpowiedział chłopak - jesteś strasznie tajemniczy Marku, a ja mam ochotę poznać twoje wszystkie nawet te najgorsze sekrety. - dodał.

-Nie rób sobie nadziei Łukasz... - niech on nie myśli, że po tak krótkim czasie mu zaufam.

Pomiędzy nami panowała strasznie niezręczna cisza. Z racji, że było już około 8 stwierdziłem, że nie będę marnować czasu. Poszedłem się umyć, a następnie ubrać. Zaraz po mnie to samo zrobił Łukasz. Chwilę siedzieliśmy bezczynnie kiedy do naszego pokoju weszła jakaś kobieta. 

Okazało się, że mamy terapię grupową czy chuj wie co. Weszliśmy do sali zobaczyłem Huberta, który jako pierwszy rzucił mi się w oczy. Podszedłem do niego i usiadłem obok. Siedział tam jeszcze Mateusz, Mariusz, Tomek, Kuba i ten ostatni. 

- Siema Maruś - odezwał się dredziasty, a następnie zbił ze mną pionę.

-A hejka Hubercik - odpowiedziałem i parsknąłem śmiechem. 

Przywitałem się i pogadałem trochę z chłopakami. Muszę przyznać, że mają mega poczucie humoru, trochę żałuję, że wczoraj się nie odzywałem ale mogę zrzucić to na Łukasza okej?


Do sali weszła ta baba. Okazało się, że to terapia muzyczna, niektóre osoby interesują się muzyką. 

-Chętni zapraszam do mnie i będziecie prezentować swoje utwory. - odezwała się kobieta

Jako pierwsi podnieśli się Hubert z Mateuszem, nie powiedziałbym, że śpiewają ale jak to mówią nie ocenia się książki po okładce. Pchao puścił muzykę i zaczęli śpiewać. Dokładnie wsłuchałem się w tekst i było to cudowne. Kiedy skończyli wszyscy zaczęli bić brawo.

(Piosenka, którą śpiewali Hubert z Mateuszem)

Później śpiewały kolejne osoby w tym Kuba, który jak widać też ma talent. Śpiewał o swoim życiu, które jak było widać do łatwych nie należało

(Piosenka którą śpiewał Kuba)

Nagle wyszedł Łukasz. Kiedy zaczął grać na gitarze od razu rozpoznałem tą melodię. Przecież to piosenka, którą pisał w nocy. Wyszło mu to zajebiście. Muszę go kiedyś poprosić żeby zaśpiewał mi swoje inne teksty.

(Piosenka, którą śpiewał Łukasz)

Po zakończonym spotkaniu całą grupą udaliśmy się do pokoju mojego i Łukasza. W takim towarzystwie nie da się nudzić. Nawet nie czułem napiętej atmosfery między mną a czarnowłosym, rozmawialiśmy normalnie. W pewnym momencie chłopaki zaproponowali grę w butelkę. Od razu zacząłem odmawiać bo wiem, że to nigdy nie kończy się dobrze. Jednak wybłagali mnie. Tomek wziął butelkę do ręki i nią zakręcił...

Kiedyś płakałem... ~ KxKWhere stories live. Discover now