~Zostaw mnie albo będzie z tobą źle!~

133 5 0
                                    


Pov. Marek

Zacząłem się rozpakowywać jednak coś a w zasadzie ktoś mi to utrudnia, tak chodzi o Łukasza, próbuje mnie namówić, żeby wyjść z pokoju i pójść się z kimś zapoznać jednak ja nie byłem wcale chętny. 

-Marek nooo - przeciągnął ostatnią literkę wyrazu - Maruś nie udawaj, że mnie nie słyszysz. Nie masz telefonu ani nic czym możesz się zająć w tym momencie. Jesteś skazany na ludzi, a przynajmniej na mnie ostrzegam, że nie wytrzymasz ze mną 24/7 dzień w dzień więc polecam kogoś poznać. - siedemnastolatek próbował dalej. 

-Łukasz nie wkurwiaj mnie teraz się rozpakowuje, a później może poznam ciebie bo wiemy jedynie jak się nazywamy. Może nie potrzebuję nic nie znaczących i fałszywych jak większość ludzi na tym świecie znajomych. - odpowiedziałem chłopakowi i wróciłem do rozkładania swoich rzeczy. Kiedy podszedłem do ostatniej torby ktoś przerzucił mnie sobie przez ramie jak worek ziemniaków. Oczywiście wiedziałem, że to mój tymczasowy współlokator. Zacząłem się wyrywać jednak on był silniejszy.

- Mareczku idziemy przedstawić się innym - zaśmiał się.

-Zostaw mnie albo będzie z tobą źle! - zacząłem na niego krzyczeć i uderzać w tył pleców, a on tylko parsknął śmiechem. - człowieku na za dużo sobie pozwalasz myślisz, że kim ty jesteś! Bierzesz mnie od tak na ręce i nie chcesz odstawić! - znowu krzyknąłem

-Oj księżniczka się zezłościła - zarechotał co wywołało u mnie jeszcze większą złość

-Nie nazywaj mnie księżniczką ty brzydalu najgorszy - powiedziałem podniesionym tonem.

-Maruś oboje wiemy, że tak nie sądzisz i nie żebym był jakimś narcyzem ale brzydki nie jestem - nie widząc jego twarzy wiem na pewno się teraz uśmiechnął. Nagle usłyszałem otwieranie drzwi i czyjeś głosy...

Pov. Łukasz

Wszedłem z Markiem na rękach do jakiegoś pokoju siedziało tam trzech chłopaków.

-Siema! Łukasz jestem, a to jest Marek - zestawiłem go na ziemię, a on tylko spojrzał na mnie morderczym spojrzeniem - sorry, że tak z zaskoczenia ale jesteśmy tu od dzisiaj i chcieliśmy poznać ludzi - powiedziałem miło.

-Hejka jestem Mariusz - odezwał się wysoki, chudy blondyn - to jest Mateusz ale mówimy na niego Pchao - pokazał na jednego z nich - a to jest Hubert - wskazał na ostatniego z nich, który wyróżniał się wyglądem, miał dredy i tatuaże na twarzy. 

Pogadaliśmy, a w sumie bardziej ja gadałem z chłopakami bo Marek zachowywał się jakby bał się przed nimi otworzyć. Może ktoś go kiedyś skrzywdził... Ten słodki chłopiec jest strasznie interesujący i mam chęć mieć go przy sobie. Wiem, że to strasznie głupie, ponieważ nie znamy się nawet jednego dnia, ale on ma coś przyciągającego w sobie. Z tego co powiedział podczas swojej wypowiedzi gdzie musiał wyładować emocje jest homo, może mam u niego jakieś szanse, a może jest zajęty... 

Nagle do pokoju wbiegło czterech chłopaków, których kojarzyłem ze szkoły. W końcu raczej wszyscy stąd są ze Szczecina bądź okolic. Był tam Flas, Duszyński, Szczepański i Olejnik. Ciekawe co się stało, że osoby, które trzymały się razem od czasów podstawówki są w tym samym momencie w szpitalu. 

-Ruchańczyk mamy nowe osoby to jest Łukasz - wskazał na mnie - a to jest Marek - pokazał na chłopaka, na którego mimowolnie się spojrzałem i zauważyłem, że z jego oka poleciała pojedyncza łza. Złapałem go za rękę jednak szybko on szybko ją wyrwał. 

-Chłopaki złapiemy się jutro my musimy już iść - pożegnałem się ze wszystkimi i złapałem Marka za nadgarstek, był zbyt przestraszony żeby protestować. Skierowaliśmy się w stronę naszego pokoju, a kiedy do niego weszliśmy blondyn rozpłakał się na dobre.

-Maruś co się dzieje? - objąłem niższego a on pierwszy raz się nie wyrywał, a nawet wtulił się we mnie jeszcze mocniej...


Kiedyś płakałem... ~ KxKWhere stories live. Discover now