rozdział I

1.2K 64 34
                                    

Bakugo~

Biegnę korytarzem potykając się o własne nogi, błagając w duszy nikogo nie spotkać. Pewnie zapytacie czemuż to? Ponieważ znajduje się na wycieczcę klasowej w Paryżu i właśnie skończyły mi się blokery maskujące zapach mojej omegi. Na dodatek pielęgniarka hotelowa znajduje się na piętrze alf, jakby jeszcze było mało pomału zbliża mi się ruja, co potęguje popędy alf.

CZEMU JA!

Dobiegam do wymienionego wcześniej pomieszczenia i co i zamknięte.

NOSZ KURWA MAĆ!

Słyszę wycie dobiegające prawdopodobnie z ogrodu hotelowego połączonego z wielkim lasem do biegania i spacerowania dla gości. Wraz z wyciem na korytarzu pojawia się...

...DEKU?

Z jakimiś tabletkami w prawej ręce i wodą w lewej. Biegnie w moją stronę, a gdy jest wystarczająco blisko wpycha mi dwie tabletki do ust i butelkę wody w rękę, oddychając z ulgą.

- O mały włos Kachan - no tak Deku jako jedyny nie licząc staruchy i ojca oczywiście, wie o tym że jestem omegą. Nawet Aizawa nic nie wie - Następnym razem od razu przyjdź do mnie, co ty w ogóle robisz na tym piętrze w takiej chwili!? - On wręcz na mnie krzyczał! Bo co bo tabletki nie miałem!

- Nie pozwalaj sobie nerdzie! - Nikt nie ma najmniejszego prawa podnosić na mnie głosu!
A JUŻ NA PEWNO NIE ON

- Wiesz jakie to było nieodpowiedzialne! - Już miałem mu przywalić ale COŚ mnie powstrzymało. Obruciłem się i ujrzałem dwukolorową czuprynę.

- Zostaw go Bakugo! - krzyknął heterohromik a ja już miałem schylać głowie kiedy coś poczułem.

- No nie gadaj! - Wybuchłem śmiechem łapią się za brzuch

- Co Cię tak bawi Kaccan!? - Zdziwił się nerd, a ja próbowałem opanować mój śmiech.

- Nie wierzę Nerd ma mate - I znów śmiech

- C-c-co! - Przestraszył się zielono włosy - J-j-ja-a-ak - O BOŻE JAKIE TO GŁUPIE.

- Ty tak nie pachniesz - Wycieram pojedyncze łzy które opuściły moje oczy - Zawsze pachniesz winogronem i brzoskwinią a teraz brzoskwinia wymieszała się z gruszką Mieszańca - Zrobił się czerwony jak burak.

- Aż tak ci to przeszkadza! - Wtracił się heterohromik - Aż tak mu zazdrościsz tego że ma kogo na kogo może zawsze liczyć, kogoś kto zawsze mu pomoże i będzie dla niego wsparciem w trudnych chwilach!?

I JA MAM MU TEGO ZAZDROŚCIĆ !!

- Phhh.....Nie ma czego....Jak bym chciał mieć kogoś takiego to bym nie blokował mojego zapachu. Nieee!?

- A ja myślałem że robisz to ze względu na najsłabszą rangę - Spojrzał na mnie hytrze.

JAK JA MU ZARAZ PRZYJEBIE TO SIĘ DOBRY TYDZIEŃ NIE POZBIERA !

- Ty się lepiej nie udzielaj mieszańcu.

- A ty ogarnij dupę i znajdź przeznaczonego, no chyba że się cykasz - Powiedział heterohromik, już mu miałem przywalić ale między nami pojawił się rekinozębny.

- Ejejej.. spokojniej Baku-bro. Pamiętaj że miałeś się nie bić. Obiecałeś to Aizawie - Spojrzał na mnie tym swoim błagalnym spojrzeniem.

- Ksss... nie mam na was czasu spadam - odwróciłem się i udałem do windy. Na szczęście żaden za mną nie polazł więc miałem chwilę dla siebie.

Udałem się na piętro bet gdzie znajdował się mój pokój. Na moje nie szczęście dzieliłem go z lidą, co do najprzyjemniejszych nie należy. Gdy byłem już w pokoju wziąłem ręczniki i udałem się pod prysznic, aby zmyć resztki zapachu mojej omegi. Po kąpieli ubrałem dresy, luźną koszulkę oraz trampki i wyszedłem z budynku. Udałem się w stronę lasu, a gdy tylko znalazłem się pomiędzy drzewami przemieniłem się w moją wilczą postać i pobiegłem przed siebie.

Midoria~

Kaccan sobie poszedł, tak po prostu sobie poszedł i nas zostawił.

- A więc kirischima co tu robisz - Todoroki przerwał głuchą ciszę.

- A no właśnie głupia sprawa - Podrapał się nerwowo po karku, a ja zacząłem pić wodę - Szłem za zapachen mojej omegi - i ją wyplułem, zaczynając się dusić i kaszleć.

Todoś do mnie podbiegł i zaczął klepać po plecach.

- Powiedziałem coś nie tak? - Już miałem coś powiedzieć kiedy Eijirou
Zaczął niuchać w powietrzu.

KURCZE WYCZUŁ GO! ALE JAK? PRZECIEŻ WZIĄŁ BLOKERY!

- MAM GO! dzięki! - I już go nie było.

- I co my teraz zrobimy - Zapytałem łapiąc oddech

- Teraz to my mamy czas dla siebie, a to jest ich zmartwienie - Złapał mnie za rękę i zaciągnął do swojego pokoju.

Tylko MójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz