Katsuki~
Biegnę przez las muszę jakoś wyładować emocje. W głowie mam tylko dwa słowa " ZNALAZŁ MNIE ".
Dobrze wiem że w tym hotelu jest mój przeznaczony. Przez to że mnie poczuł i zna mój zapach, nawet blokery nie pomogą. Będę musiał wracać do domu. Nie mogę pozwolić na spotkanie. Wiem że będzie boleć rozłąka z nim ale dam radę w końcu to ja. Obawiam się jednak że to jest ktoś z 1A i będę miał przejebane, bo jak wrócę to mnie znajdzie i oznaczy, a ja tego nie chcę. Nie chcę życia na łańcuchu ani kar za nieposłuszeństwo. Nie chcę przechodzić tego po raz kolejny.
Przeszłość zostawiła piętno które zostanie ze mną na zawsze.Z rozmyślań wyrwało mnie uderzenie w drzewo. Nawet nie zauważyłem kiedy ktoś je tam postanowił. Zaskomlałem cicho i poczułem zapach truskawek i masła orzechowego. Nawet nie rozumiem czemu zacząłem go wdychać. Zapach był tak kuszący że chciałem za nim iść i znaleźć właściciela tej przepięknej woni. Ale chwila moment. TO ONN! TO NA PEWNO ON! Otrzasnąłem się i zacząłem biec przed siebie. Nawet nie wiem gdzie.jestem ale biegne jak najdalej od tek kuszące truskawkowej woni.
Biegnę tak z kilka dobrych godzin aż dotarłem do rzeki dosyć głębokiej z mocnymi prądami. Zaczyna sie ściemniać, ale nawet nie mam zamiaru wracać. Wiem że on tam jest i mnie znajdzie jak tylko się zblize do hotelu. Dlaczego nie wracam. Uciekam przed własnym przeznaczeniem. Ale nie jest mi z tym jakoś źle, może i uciekam ale od czegoś gorszego niż sama ucieczka i życie w samotności. Uciekam od zagorzałego i brutalnego alfy, który sprawi że jeszcze bardziej znienawidze to wszystko.
Wsadzam pysk w wode i pije wielkimi łykami, tak aby napić się przed następna kilku godzinną tuaczką przez gęstwiny leśne. Przez całkowite zanurzenie nosa nie czuje żadnego zapachu, co było strasznym błędem. Trzask gałęzi. Natychmiast się odwróciłem i zawarczałem w tamtym kierunku. Stał tam kruczo-czarny wilk przyglądający mi się ze szczęściem. Zrobił krok do przodu a ja rozpoznałem ten truskawkowy zapach i gwałtownie odskoczyłem do tyłu wpadając do rzeki. Zostając tym samym porwany przez potężny nurt.
Rzeka jest tak głęboka że nie czuję dna. Jestem nad wodą a potem znowu pod nie mogąc oddychać. Napiłem się wody i brakuje mi powietrza. Dusze się, widzę mroczki przed oczami. Nagle wpadam na kamień, kolejny i jeszcze następny. Próbuje jednego złapać, ale na nic starania. Prądy wodne są za silne i z każdą chwilą wciągają mnie coraz bardziej i bardziej. Na chwilę łapię grunt i się wybijam ale jedyne co widzę to..
...WODOSPAD!
Chyba was coś w tym momencie boli. Na sekundę łapię się wystajacego kamienia i próbuje złapać oddech ale znów zostaję wciągnięty przez rwącą rzekę. Już mam spadać kiedy coś chwyta mnie za sierść.
Wciąga na duży powalony pień i ciągnie wzdłuż niego aż na trawę.
Jak przez mgłę widzę zarys czarnej postaci. Trwa to chwilę może dwie potem na miejscu alfy pojawia się ludzka sylwetka. Niestety nie byłem w stanie bardziej się jej przyglądnąć bo straciłem przytomność.
CZYTASZ
Tylko Mój
FanfictionWłaśnie pozbyłem się jego spodni i bokserek i wtem zobaczyłem tą bestię. -Shity hair! -Coś się stało bakuś? -Przecież to się we mnie nie zmieści! -Jak się popieści to się wszystko zmieści kochanie - Zaczął namiętny pocałunek, chwycił mnie za poś...