04.08.2014 PART 1

491 33 2
                                    

Jelo! Taki słaby, wiem. Krótki też, ale przecież będzie druga część tylko nie wiem kiedy. SZKOŁA SIĘ ZACZYNA!!! UMIERAM! ZDYCHAM i wg. Ja nie wytrzymam psychicznie, od czwartku mam  sprawidziny. Życzcie mi powodzenia. Dobra ma to gdzieś, serio. Byle dotrwać go ferii i mam wyjebongo na wszystko. 

MIŁEGO CZYTANIA :*

04.08.2014 PART 1

Obudziłam się poprzez chłód który owiewał moje nagie nogi. W mój brzuch był wtulony Calum, który tak słodko spał. Jakimś cudem udało mi się wydostać z jego uścisku i wpakowałam się do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Puściłam ciepłą wodę i oparłam się o ściankę. Brzuch bolał mnie nie miłosiernie. W ogóle zdziwiłam się kiedy dostałam okresu. Nigdy nie pojawiał się w tam szybkim okresie po drugim, może dlatego że jestem chora i mój okres pojawia się kiedy tylko chce. Trochę to denerwujące, ale przynajmniej jest czas kiedy nie mam go jakieś dwa miesiące, co nawet mi jest na rękę. Nagle czyjaś dłoń dotknęłam moich pleców, by potem znaleźć się na moim brzuchu. Była to ciemna, w porównaniu z moim białym brzuchem, ręka Cal’ a. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego ciało.

-Cześć księżniczko…- wyszeptał w moją szyję i złożył na niej drobny pocałunek.

-Hej.- odpowiedziałam.- Wiesz, że mój ojciec jest w domu…

-Wiem. Już się z nim przywitałem. Fajny gość.- zaśmiał się. Jak ja długo siedziałam pod tym prysznicem? Nie wiem.- Cudownie wyglądasz…- dodał Hood i pocałował mnie w policzek.

-Przecież nic na sobie nie mam.

-I w tym tkwi całe twoje piękno. Dla mnie możesz cały czas chodzić nago. Mi to nie przeszkadza.

-Ach tak? A co na to reszta mężczyzn całego świata?- obróciłam się w jego stronę.

-To już nie. Będziesz tak mogła chodzić po domu.- odpowiedział poważnie.

-No i fajnie…- zaśmiałam się i cmoknęłam go w usta.

-No i zajebiście.- odpowiedział. Poklepałam go po ramieniu i wyszłam spod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do pokoju po ubrania. Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, dzwoniła Morgan.

-Blue, kiedy będziesz w pracy?- zapytała rozpaczliwie Mo.

-Słonko co się stało?- odpowiedziałam pytaniem dość przestraszona.

-Po prostu przyjedź…-  zapłakała i rozłączyła się.

-Kto dzwonił?- do mojego pokoju wszedł Calum.

-Mo. Coś jest nie tak. Płakała.- powiedziałam w skrócie całą zaistniałą sytuację.

-Jak myślisz to coś z Luke’ m?

-Nie wiem Calum. Muszę jechać do pracy, już jest ósma. - no właśnie ósma. Kurcze o dziewiątej zaczynam.

-To zbierajmy się. Zawiozę cię skarbie.- szepnął i pocałował mnie zachłannie w usta.

***

-Morgan! Mo! Turner kurwa gdzie jesteś?!- wydarłam się na całą kawiarnię. Dobrze, że był w niej tylko Calum.

-W łazience.- usłyszałam jej cichy szloch. Pobiegłam szybko na zaplecze i wparowałam do pomieszczenia.

-Słoneczko co się stało?- zapytałam przerażona.

-J-ja, ja jestem kurwa w ciąży!- krzyknęła i wtuliła się we mnie. Zaczęłam gładzić ją po plecach i mówić żeby się uspokoiła.

-Mówiłaś już Luke’ owi?- szepnęłam.

-Nie, nie mam odwagi.

-Ciekawi mnie jedno. Przecież daliśmy wam prezerwatywy.- zmarszczyłam brwi.

-Ale Blue na jednym razie się nie skończyło. Ja się boję, rozumiesz jestem przerażona.- wychlipała. Do łazienki wszedł Calum i stanął za mną.

-Spokojnie Mo, Luke nie będzie zły. Wiadomo, że ma jeszcze te osiemnaście lat ale ma poukładane w głowie. Nie zostawi przecież ukochanej osoby na pastwę losu. On taki nie jest.- pocieszył ją szatyn.

-Nie wiem czy mam mu powiedzieć. Może oddam je do adopcji, albo usunę.- powiedziała.

-Pogrzało cię?!- krzyknęliśmy razem z Hood ‘em.

-Nie możesz go usunąć. To jest dziecko twoje i Luke’ a. Możesz je oddać ale będziesz tego żałowała. Kochasz je?- przytuliłam ją do siebie.

-Bardzo. Tak samo jak Luke’ a.- odpowiedziała.

-To nie rób mu krzywdy. Pomożemy wam razem z Calum’ em. Tak kochanie?- skierowałam się do mojego chłopaka.

-Oczywiście skarbie.- uśmiechnął się.

 -No dzieciaki czas do roboty. Pogadamy popołudniu. Ustalimy co i jak, poza tym musisz poinformować Hemmings’ a. – uśmiechnęłam się i wyszłam z zaplecza. Zaraz potem pojawiła się reszta.

-Do zobaczenia miśki!- rzucił Cal i wyszedł z kawiarni. 

DO NASTĘPNEGO !!!

Candy ♂♀ Calum HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz