Nishinoya
Jak wstałem była siódma rano. Dosyć wcześnie. A właśnie! Dziś urodziny Shoyou! Pobiegłem do jego pokoju otwierając drzwi i zacząłem krzyczeć.
-Shoyou! Wstawaj! Dzisiaj są twoje urodziny i musisz wstać!!! -po usłyszeniu moich słów młodszy się zakrył kołdrą po czoło i zaczął coś mamrotać pod nosem. O nie, nie. Nie będzie tak traktował swojego senpaia. Zrzuciłem jego kołdrę i zacząłem skakać po nim. Nadal nic? No chyba jakieś żarty. Trudno. Zostało jedyne wyjście - łaskotki. Zacząłem go łaskotać na co ten zaczął krzyczeć, abym przestał i, że to łaskocze. No jakby Shoyou. Łaskotki jak sama nazwa mówi łaskoczą. Mniejsza, nie ważne. Po chwili rudzielec mnie zrzucił z łóżka przez co potoczyłem się po podłodze. Niemożliwe, on wstał. Czas napisać do wszystkich, że pierwszy punkt planu jest wykonany. Pewnie wszystkich pobudzę, ale trudno. Ich problem.Kazali mi napisać no to zrobiłem to co miałem. Mam nadzieję, że Kageyama dzisiaj zapyta go o to, aby z nim zamieszkał. To nie tak, że nie chce, aby Shoyou tu mieszkał! Po prostu uważam iż powinien mieszkać ze swoim chłopakiem, w sumie to przyszłym mężem (Noya shipper mode on). Jutro Shoyou będzie musiał mi wszystko opowiedzieć. Najlepiej ze szczegółami, jeśli wiecie o co chodzi. Poczułem miły zapach z dołu, a dokładnie to z kuchni. Czy Hinata zrobi śniadanie? Lepiej szybko zejdę! Co jak co, ale jedzenie które on przygotowuje jest pyszne. Zazdroszczę Kageyamie, że będzie dostawał takie jedzenie codziennie. Czemu nikt mnie nie chce. Smutno mi. (Dawajcie coś na pocieszenie Noyi w komentarzach)
Hinata
Po bardzo okropnym obudzeniu się przez Noyę postanowiłem już wstać i zejść na dół. Myślałem, że skoro on jest już obudzony to zrobił śniadanie, ale się myliłem. Trudno, sam zrobię. Co on w ogóle ma tutaj w lodówce? Po chwili przeszukiwania lodówki zacząłem robić śniadanie. Pewnie Noya zaraz zbiegnie ze schodów i będzie czekał na śniadanie. Jakby nie patrzeć jest leniwy, ale utrzymuje porządek w tym domu. Ciekawe jak? Chcę znać jego sekret! A właśnie, wspominał coś o urodzinach...Racja! Dzisiaj są moje urodziny! Ale ważniejsze jest to, że trening mamy po południu, a nie rano. Jak to napisał mi kapitan. Nie wiem nawet czemu. Czy oni coś ukrywają? Nie, może po prostu coś nie pasowało trenerowi w planach? Jakby coś się działo to by mi powiedzieli, prawda? Chyba za dużo się tym przejmuję. Wracając do śniadania. Kiedy jedzenie było gotowe nałożyłem je na dwa talerze i podałem na stół. Wyjąłem z szafki dwie szklanki i nalałem zielonej herbaty, bo w sumie dlaczego by nie? Usiadłem na przeciwko Noyi, złożyliśmy dłonie i pomodliliśmy się, i zaczęliśmy jeść. W sumie to było smaczne. Po zjedzeniu podziękowaliśmy za posiłek i odłożyliśmy naczynia do zmywarki. Noya wyglądał jakby chciał mi coś powiedzieć, o co mi chodzi?
-Noya, coś się stało? -zapytałem spoglądając na niego.
-Pomożesz mi upiec babeczki? -okej to było niespodziewane. Czemu nagle chce babeczki? Dziwne. Posłałem mu zdziwione spojrzenie. -Chcę je dać Ennoshitcie w zamian za pomoc w nauce!
-No dobra, ale ty musisz pójść po składniki. Napiszę ci co kupić. -pokiwał twierdząco głową i od razu pobiegł się szykować. Napisałem mu listę. Nie była zbyt długa. Mam nadzieję, że jakoś mu się uda je zrobić i wrócić normalnie. Jak zastanawiacie się czemu tak mówię, to jak ostatnio poprosiłem by kupił ryż, jajka i chleb to ten wrócił z picolo, jakiś alkohol kupił oraz przyprowadził dziesięcioletnie dziecko; był to chłopiec, którego przekupił na cukierki. Później odprowadziłem chłopca do domu i przenosiłem jego mamę. Z nim to same kłopoty.
Po chwili zauważyłem go zbiegającego po schodach. Zakładał już buty na korytarzu, więc podszedłem do niego i wręczyłem mu mała karteczkę. Chłopak powiedział, że zaraz wróci po czym wyszedł.

CZYTASZ
• 𝘑𝘶𝘴𝘵 𝘴𝘮𝘪𝘭𝘦 𝘧𝘰𝘳 𝘮𝘦 • KageHina
Fanfiction• Występuje boyxboy jak nie tolerujesz bądź nie przepadasz za takimi opowiadaniami nie czytaj :) • ZAKOŃCZONE...ale czy na pewno?