9

440 13 0
                                    

Weszliśmy do salonu objęci w pasie ale tak po przyjacielsku. Bill spojrzał na nas i w jego oczach była złość. Odwrócił głowę do telewizora i udał że ogląda. 

-Co tam u góry tak głośno było?- Spytał Gustav.
-A co już się kłócić nie wolno? -Powiedział Tom.
-Pierwsza kłótnia w związku?- Spojrzałam na Toma. W tej chwili Bill wstał i wyszedł trzaskając drzwiami.
-Nie jesteśmy parą!!- Krzyknęłam. Wybiegłam za Billem.- Bill!!! Zaczekaj.-Zatrzymał się- Co się stało ze tak szybko wyszedłeś?
-Nie chciałem przeszkadzać wyglądaliście na szczęśliwych…
-Ty głuptasie. W niektórych sprawach jesteście podobni.
-Nie jestem do niego podobny. Może gdybym był to nie byłabyś z nim tylko ze mną.
-Bill przestań. Widzę że jesteś zazdrosny o coś czego nie ma. Ja i Tom nie jesteśmy parą i nie będziemy chyba. 
-A ta kłótnia? O co chodziło?
-O to samo co ty się wściekasz tylko ze…
-Co że? Co Tom zrobił?
-Ja mu wytłumaczyłam a on powiedział że musi coś sprawdzić. Złapał mnie za nadgarstki i zaczął całować. Kazałam mu przestać a on się wściekł ze ty mnie całowałeś…
-Skąd on wiedział?
-Widział przez okno. Powiedziałam że mnie pocieszałeś a on znowu mnie pocałował. Wtedy mu wykrzyczałam całą prawdę o przeprowadzce i Dominiku. Wtedy on mnie przeprosił i zeszliśmy na dół objęci. Wtedy pewien chłopak który ma na imię Bill się wkurzył. A po chwili wybiegł z domu.-Bill zaczął do mnie podchodzić.
-A czy ten chłopak mógłby coś zrobić w ramach przeprosin? -Spytał z chytrym uśmiechem na twarzy.
-No coś by mógł zrobić ale na pewno nie to co jego brat.-Bill pochmurniał- Ale mógłby na przykład zaprosić mnie gdzieś.
-To gdzie masz chęć iść? Może kino?
-Może być. O której po mnie przyjdziesz?

-Bądź gotowa o 18.30. Lubisz horrory?

-Zależy jakie i z kim je oglądam. To do 18.30.

Poszłam do domu i przypomniałam sobie że nie wzięłam planu lekcji. Zadzwoniłam do Toma.

T:…(Coś po niemiecku)
J: Wiesz że nie mówię po niemiecku. Masz plan naszej klasy? Nie pisałam bo po co mi po niemiecku.
T: Mam. Możesz przyjść za 10 minut to ci podam już dobry.

J: Dobra będę. Do zobaczenia.

Poszłam do pokoju i otworzyłam okno. Po drugiej stronie był Bill. Patrzyła na niego tak parę minut i pomyślałam że on nie jest taki jak się wydawał na początku. Polubiłam go a teraz się z nim umawiam i to na horror. A jeśli się przestraszę to się przytulę i dam mu nadzieje. Nie chcę mu dawać nadziei. On może mieć tysiące takich jak ja więc… Zadzwoniła komórka. Spojrzałam a to strzałka od Toma. Zapomniałam ze mam do niego iść. Wybiegłam z domu. Zasapana zapukałam do drzwi. Tom otworzył od razu jakby czekał na mnie pod drzwiami. 

-Wejdź i usiądź w salonie. Zaraz przyniosę. Chcesz coś do picia?
-Nie dzięki. Poczekam na ciebie.-Poszłam i usiadłam nie minęła minuta i Tom już był. 
-Prośże. Napisałem po angielsku.
-Dzięki.- Spojrzałam na trochę koślawe pismo. Tom usiadł blisko mnie. 
-Co robisz dziś wieczorem?
-Jestem umówiona z…
-Co tu robisz? Przecież niedawno wyszłaś.
-Ale wróciłam.
-Z kim się umówiłaś-spytał Tom. Zerknęłam na Billa. On pokręcił przecząco głową.
-Umówiłam się Erickiem. Mamy się przejść. Ja lecę. A tak propo to z kim siedzę w szkole? Ty Tom z kimś siedziałeś. To chyba z…
-Już z nią nie siedzę. Jak chcesz to możesz ze mną…
-Ale Katrin siedziała ze mną i chyba było w miarę…-Tom spojrzał wściekły na Billa. Nie wiedziałam co powiedzieć.

-Zobaczymy jutro. Papa.

Wyszłam i wyciągnęłam telefon. Napisałam do Billa: „Bądź o 18.30 W parku koło fontanny.” Bill odpisał: „Ok. Skąd masz mój numer?” Odpisałam zgodnie z prawdą „Od Toma”.

Poszłam do pokoju bo musiałam się wyszykować. Nie wiedziałam co mam ubrać. Zaczęłam szperać w szafie i znalazłam spodnie sztruksowe koloru brązowego wycięte jak dzwony. Wybrałam białą bluzkę 3/4 rękawy i dość duży dekolt. Ubrałam się i pomalowałam. Czegoś mi brakowało w tym wszystkim. Pomyślałam że przydałby się jakiś wisiorek na szyje ale nic nie miałam bo tego wcześniej nie nosiłam. Zeszłam do kuchni na mały posiłek.

-Ty się gdzieś wybierasz??
-Tak wychodzę z Billem do kina. Będę koło 22.30.
-Tak ubrana? 
-A co źle wyglądam?
-Właśnie bardzo dobrze ale… A Bill to ten co przysyłał kwiaty??
-Tak ale to nie to co myślisz. On chciał mnie jakoś przeprosić i zaprosił mnie do kina na jakiś film.
-Dobrze już się nie tłumacz.-Spojrzałam a zegarek była 18.15(!). 

-Tato ja lecę bo się spóźnię. Porozmawiamy jutro.

Wyszłam z domu. Nie widziałam nigdzie Billa więc ruszyłam do fontanny. Gdy doszłam było równo 18.30 Ale Billa nie było. Chyba nie przyjdzie- pomyślałam. Siadłam na ławce na której poznałam Erica. Poczułam czyjeś ręce na oczach. 

-Jak myślisz kto to??
-A już myślałam że nie przyjdziesz Tom.
-Co?? Jaki Tom?? -Zaczęłam się śmiać.
-Żartuje Bill. Wiedziałam że to ty.

-To co mnie straszysz. Chodź bo się spóźnimy.

Szliśmy ulicą. Co jakiś czas ktoś krzyczał coś po niemiecku. Bill był zły.

-Co oni krzyczą??

-To one. Nie chcesz wiedzieć. Obrażają cię.

Dalej szliśmy w milczeniu. Doszliśmy do kina. Bill podszedł do kasy. 

-Katrin, który rząd?
-Ostatni środkowe miejsca.

-Wiesz co wybrać.

Bill kupił bilety i poszliśmy do sali. Trafiły nam się fotele dwu osobowe. Siedliśmy obok siebie.

-A co to za film??

-Amityvill.- Wystraszyłam się bo trochę oglądałam u Dominika na pirackiej płycie.-Ale nie martw się. Ja tu jestem.- Uśmiechnął się.
-Nie martwię się. W razie co to łapie cię za rękę.

-Dobra łap za co chcesz-uśmiechnął się-nie koniecznie za rękę…-Zaczęły gasnąć światła.

Oglądałam spokojnie jakieś 20 minut. Potem trochę się bała. Złapałam Billa za rękę. Odwrócił głowę w moją stronę ale nic nie powiedział. Oglądaliśmy dalej i w pewnym momencie aż podskoczyłam. Teraz przytuliłam się do Billa a on mnie objął ramieniem. Wiedziałam że nic mi się nie stanie. Zamknęłam oczy. 

-Katrin? To już koniec. Możesz otworzyć oczy.
-Ten film był straszny-prawie nie oglądałam- następnym razem komedia.

-Dobra o ile będzie kolejny raz. 

Wyszliśmy z kina. Powoli wracaliśmy do domu.

-Pójdziemy parkiem- spytałam -ta fontanna bardzo mi się podoba.
-A widziałaś ją po zmroku?

-Nie było okazji.

Poszliśmy ciemną alejką. W przodzie świeciło coś kolorowo. Podeszliśmy bliżej. To fontanna była w kolorach tęczy. 

-Jakie to piękne…
-Tak jak ty…
-Kogo ja widzę?- Odwróciłam się a tam stał…

Historia Kathrin i BillaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz