- IV -

441 23 26
                                    

Dramatis personae (w kolejności alfabetycznej):

Anglia, Ameryka, Białoruś, Chiny, Estonia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Hong Kong, Islandia, Kanada, Liechtenstein, Litwa, Łotwa, Niemcy, Norwegia, Polska, Prusy, Rosja, Sealand, Szwajcaria, Ukraina, Węgry, Włochy Północne.


Przepraszam, za jakość.

* * *

- Antonio? – Vash aż jęknął.

Hiszpania spojrzał na nich równie zaskoczony ich widokiem, co oni jego.

- Wy też coś będziecie zamawiać? – odwrócił się przodem do nich. Biały fartuch miał cały poplamiony jakąś czerwoną substancją - omal stuprocentowo była to krew. Żeby tego było mało, w jednej dłoni trzymał długi kuchenny nóż, również cały we krwi.

- To ja wracam do Niemiec, obaj będziemy czekać! – Włochy pomachał mu na odchodne i wyszedł z kuchni.

- Ty jesteś kucharzem? – pytał dalej Szwajcaria.

- No tak, jak widać. Ja gotuję, a Litwa, Łotwa i Estonia roznoszą wam to wszystko. – Hiszpania prawie krzyczał zagłuszany przez głośno grające radio. Zaraz je przyciszył i dalej mówił już normalnym tonem: – Komuś nie smakuje moja kuchnia?

- N-nie, ależ skąd – odpowiedział natychmiast Finlandia.

Dopiero teraz Hiszpania przyjrzał się jego policyjnemu mundurowi.

- Czy coś się stało?

- Stało, a stało – rzekł Szwajcaria i na chwilę zrobił pauzę, po czym dodał: – Węgry została zamordowana...

- Najprawdopodobniej kuchennym nożem poderżnięto jej gardło... - wplótł się w jego słowa Finlandia.

- W damskiej toalecie, w dodatku musiała znać mordercę, który złapał ją i ubrudziwszy się jej krwią, położył ją na posadzce – skończył Vash.

Hiszpania na chwilę zaniemówił. Wszystko to, co przed chwilą usłyszał, jeszcze do niego nie dotarło. Zrozumiał jednak, w jak fatalnej się znalazł sytuacji.

- A-ale ja... Ale ja kroiłem krwiste steki jako główne danie!

Finlandia i Szwajcaria spojrzeli po sobie.

- Jeszcze to ustalimy – powiedział Tino. – Na razie się rozbierz z tego fartucha i oddaj nam nóż, który trzymasz. Wyglądają one na narzędzie zbrodni i strój, które podrzucił tutaj morderca.

- Chyba, że cały czas miałeś to na sobie? – Przycisnął go jeszcze Szwajcaria. Miał pewną hipotezę.

Hiszpania się zdenerwował i zaczął panikować.

- N-nie, ch-chyba n-nie... - zająknął się. – Gdy zakładałem fartuch, był on już ubrudzony... W-wiem, że jako kucharz nie powinienem tak robić ze względu na przepisy czystości, ale w takiej sytuacji przyznaję się do tego bez bicia... B-był już w-we krwi, więc po prostu uznałem, że przez inną osobę już pokrojone część steków. Tam też i na desce do krojenia leżał ten za-a-a-krwawiony już nóż... Dios mio! – Hiszpania zrozumiał, że najprawdopodobniej nosi na sobie krew zamordowanej dziewczyny.

Nagle do kuchni wpadł biały jak ściana Estonia.

- Rosja zasłabł!!!

Wszyscy czterej, również i roztrzęsiony Hiszpania, natychmiast pobiegli na salę. Rosja leżał w objęciach Białorusi. Wyglądał bardzo blado, a ubranie miał całe zabrudzone od wymiocin.

HetakryminałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz