Rozpisana wersja rozdziału pt. ,,Kiedy pierwszy raz uprawialiście seks?".
Postać: Tony Stark i Reader
Opis: Po tym, jak na własnej imprezie upił się i przez pomyłkę wylądował w twojej sypialni. Oh, była to najlepsza pomyłka...
Przyjęcia organizowane przez Tonego w Stark Tower były przekleństwem i błogosławieństwem w jednym. Głośna muzyka i rozmowy przybyłych gości odbijały się echem po niemalże całej wieży, ale niezliczona liczba gości skutecznie umożliwiała wymknięcie się z imprezy kompletnie niezauważonym.
[T.I.] miała to szczęście, że jej pokój był na samym końcu skrzydła mieszkalnego, gdzie dźwięk muzyki był najlepiej stłumiony.
Zmęczona leżała, otulona białą pościelą i starała się zasnąć. Miała nadzieję, że objęcia Morfeusza otulą ją jak najszybciej. Niestety jak na razie balansowała gdzieś pomiędzy snem a jawą. Dlatego też, gdy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi, a światło płynące z korytarza uderzyło w jej zamknięte powieki, mruknęła pod nosem i przekręciła się na drugi bok, chcąc odciąć się od jasności. Nie poruszyła się nawet o milimetr, słysząc dźwięk ubrań upadających gdzieś na podłogę oraz czując, jak materac ugina się pod czyimś ciężarem tuż obok niej.
Przebudziła się nieznacznie, gdy poczuła dłoń błądzącą gdzieś po jej odsłoniętym udzie. Dopiero silna woń alkoholu, pomieszana z mocnymi męskimi perfumami, które tak dobrze znała, skutecznie wyrwała ją ze snu.
- Tony - szepnęła, podczas gdy palce bruneta wciąż sunęły to w górę to w dół jej uda.
Wielokrotnie już zdarzało się, że Stark w stanie upojenia alkoholowego pomylił swój pokój z sypialnią innego członka Avengers. Do jej azylu wtargnął, jednak wyłącznie raz i na szczęście szybko się z niego ulotnił po uwadze ze strony właścicielki. Tym razem było inaczej, gdyż Tony ani myślał wychodzić z łóżka kobiety, a co dopiero z pokoju.
- Anthony Stark - niemalże warknęła w jego stronę, gdy jego ręka powędrowała pod cienki materiał satynowej bluzki i zaczęła gładzić jej talię, a mężczyzna zaczął składać mokre pocałunki na jej szyi.
Chciała uderzyć go w twarz, myśląc, że może to ostudzi jego zapał. Najpierw jednak musiała uwolnić się z jego wyjątkowo mocnego uścisku. Poruszyła się nieznacznie, ale momentalnie zastygła w ruchu, gdy ocierając się o krocze brązowookiego, poczuła wybrzuszenie wbijające się w jej pośladki.
- Nawet nie wiesz, jak długo o tym marzyłem- sapnął, a jego ciepły oddech przyprawił [T.I.] o dreszcze.
Podobno słowa pijanych to myśli trzeźwych pomyślała, za co natychmiast się skarciła. Przecież nie mogła tak myśleć o swoim pracodawcy, nawet jeśli tak na nią działał. Bo nie mogła, prawda?
Zacisnęła usta w wąską linię i starała się ignorować narastające w niej podniecenie, gdy męska dłoń znalazła się tuż pod linią jej biustu. Ale czy to nie tego właśnie chciała? Przymknęła powieki i westchnęła głęboko, po czym pomyślała: ,,Pieprzyć to" i gwałtownie odwróciła się w kierunku miliardera, aby zaraz po tym wpić się w jego usta.
Początkowo smak alkoholu nieznacznie ją odrzucił, ale po tym, jak ręce mężczyzny wylądowały na jej biodrach, wszelkie niepewności odeszły w cień. Tony instynktownie oddał pocałunek i zmienił ich pozycję tak, że teraz zwisał nad kobietą, a rękoma podpierał się po bokach jej głowy.
[T.I.] mimowolnie jęknęła, gdy brunet bardziej na nią naparł, przez co jego nabrzmiałe przyrodzenie było bardziej wyczuwalne przez materiał. Nieudolnie pozbawił ją górnej części piżamy, która była jedyną rzeczą oddzielającą bruneta od piersi kobiety.
Gwałtownie nabrała powietrza i odchyliła głowę w tył, czując ciepłą dłoń filantropa ściskającą jej lewą pierś. Mimo początkowej delikatności, z czasem jego ruchy zaczęły nabierać więcej namiętności i zwierzęcego pożądania. Ciche westchnięcie opuściło wargi [T.I.], gdy zaczął zataczać językiem kółka wokół jej prawego sutka.
Nie mogąc powstrzymać podniecenia, które się w niej zebrało, postanowiła dać Tonemu do zrozumienia, że pragnie więcej. Drżącymi dłońmi objęła jego kark i uniosła biodra do góry, ocierając się tym samym o jego przyrodzenie. Brązowooki warknął gardłowo i oderwał się od biustu kobiety.
Chciwymi dłońmi powędrował do krawędzi jej spodenek. Zerwał satynowy materiał łącznie z bielizną i wyrzucił gdzieś w kąt pomieszczenia. Wodził nieprzytomnym wzrokiem po każdym kawałku jej ciała, mimowolnie przygryzając dolną wargę.
W końcu Ich oczy się spotkały. Jego mętne, przepełnione pożądaniem i jej wpatrzone w bruneta z ufnością i czułością. Stark zbliżył się do jej twarzy, ciągle utrzymując kontakt wzrokowy, aż w końcu złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Językiem przejechał po jej górnej wardze, prosząc tym samym o dostęp, który otrzymał bez wahania. Jedną ręką wciąż podpierał się o materac, natomiast drugą gładził zarumieniony policzek dziewczyny, która wplotła swoje smukłe palce w brązowe pukle Tonego, raz po raz delikatnie za nie pociągając.
[T.I.] nie należała do cierpliwych osób, nic więc dziwnego, że nim Tony zdążył zareagować, ona pozbyła się jego bokserek, jednym sprawnym ruchem. Materiał wylądował gdzieś na podłodze, ale teraz nikogo to nie obchodziło. Liczyli się tylko oni i buzujące w nich podniecenie, które szukało ujścia.
Mężczyzna sapnął prosto w jej usta, po czym się wyprostował. Zjechał dłońmi na biodra kobiety, na których prawie że boleśnie zacisnął palce. Wbijał w nią wzrok przepełniony zwierzęcym pożądaniem, szukając potwierdzenia. Wiedząc, że nie ma już odwrotu [T.I.] skinęła głową, wpatrując się w brązowe tęczówki.
Stark nie potrzebował więcej, by przyciągnąć ją do siebie. Wszedł w nią całą swoją długością, na co odchyliła głowę z przeciągłym jękiem. Oddychała ciężko, starając się przyzwyczaić, ale mężczyzna nie zamierzał jej na to pozwolić.
Wygięła plecy w łuk, a dłonie umiejscowiła na jego silnych ramionach, gdy wykonał pierwszy ruch. Wbiła paznokcie w jego skórę, gdy powtórzył czynność, nadając rytm. Skąpany w mroku pokój wypełnił się odgłosem uderzających o siebie ciał i jękami kobiety, która nie była przygotowana na takie doświadczenia.
Swoje dłonie wciąż zaciskała na jego ramionach, które stanowiły dla niej jedyną podporę przed całkowitym zatraceniem się. Chciwe palce Tonego badały natomiast każdy skrawek jej ciała. Sunęły po zewnętrznych stronach uda od kolana aż po biodro. Masowały talię i brzuch, uciskały podbrzusze, by mogła poczuć go w sobie bardziej.
Złożył kilka pocałunków na biuście i szyi, zostawiając za sobą kilka sinoczerwonych śladów. W końcu dotarł do ust, na których zatrzymał się na dłużej. Połykał każdy jęk opuszczający usta [T.I.], która nie potrafiła dłużej powstrzymać gorąca, kumulującego się w jej ciele.
Przesunęła swoimi paznokciami po całej długości pleców mężczyzny, na co zareagował chrapliwym jękiem. Przyspieszył swoje ruchy, wchodząc w nią głębiej i brutalniej. Tyle wystarczyło, by [T.I.] osiągnęła spełnienie, które wstrząsnęło jej ciałem. Wygięła plecy w łuk, a oddech zamarł jej w piersi. Obraz zaszedł jej czernią, a ciało próbowało przetrawić ekstazę, której przed chwilą doświadczyła. Mimo to Stark wcale nie zwolnił. Z precyzją uderzał w jej punk g, przedłużając jej przyjemność i samemu osiągając spełnienie.
W końcu opadł zdyszany na poduszki i przyciągnął [T.I.] do siebie, obejmując ją szczelnie ramionami. Oddychali szybko, wtuleni w siebie rozkoszując się chwilą. Wiedziała, że to wszystko było wynikiem upojenia alkoholowego, jednakże czerpała z tego niepohamowaną satysfakcję oraz przyjemność. Jeszcze nikomu nie była tak wdzięczna za pomyłkę.
***
Wiem, że nawet po poprawce nie jest to idealne. Później będzie coraz lepiej i promise!