Obudziłem się bardzo wcześnie rano, jeszcze przed wschodem słońca. Poszedłem do łazienki. Umyłem bladą jak ściana pełną piegów twarz, założyłem na swoje wychudzone ciało binder, włożyłem pucer, ubrałem moją czarną bluzę, jeansy i rozczesałem krótkie, czarne jak smoła włosy. Spojrzałem w lustro łudząc się głupio, że tym razem zobaczę wizerunek mężczyzny którym się czuję. Ale zobaczyłem tylko...idiotkę, brak ramion, te okrągłe, błękitne, żeńskie gałki z naturalnie podkręconymi rzęsami i te pierdolone biodra...
Z moich oczu popłynęły łzy, z resztą jak zawsze gdy patrzę na siebie, lub co gorsza słucham.
Nie mogę teraz płakać-powiedziałem sam do siebie cicho
Dziś mam powiedzieć mamie o tym jak się czuję, powiedzieć KIM się czuję. Jeśli będę płakać nie weźmie mnie na poważnie, wyśmieje mnie, jakby to było coś nowego-nadal mruczałem coś pod nosem.
Monologowałem sam do siebie przez jakiś czas do puki Pola nie zapukała do drzwi, przypominając mi o tym, że nadal siedzę w łazience. Wyszedłem z pomieszczenia i poszedłem do pokoju by zebrać w sobie trochę odwagi i pójść do mamy.
20 minut później
Poszedłem pod biuro mamy, zapukałem a gdy usłyszałem odpowiedź wszedłem do pokoju ze sztuczną pewnością siebie. W środku umierałem ze strachu.
Podszedłem do mamy, wziąłem wdech i powiedziałem jej w prost-Mamo, nie czuję się komfortowo ze sobą, ze swoim ciałem, głosem i tym co mam w gaciach. Chciałam Ci to powiedzieć już dawno. Chciałam powiedzieć, że...czuję, że jestem chłopakiem. Jestem trans!
Pff...Co ku*wa?! Nie ma czegoś takiego jak TrAnS. Jesteś dziewczyną, masz mieć chłopaka i masz się posługiwać żeńskimi zaimkami!-wykrzyczała do mnie pełna złości
Po tym co usłyszałem nie mogłem się powstrzymać. Łzy same napłynęły mi do oczu, myślałem, że nie może być gorzej. Być odrzuconym nawet przez swoją rodzinę. Byłem załamany, myślałem, że się potnę z rozpaczy.
Mama odpowiedziała tylko-Jeśli chcesz być chłopakiem to nie płacz, to nie męskie. Rozwydrzony bachor...
Wybiegłem z domu i szukałem miejsca do którego mogę uciec. Miałem w tedy ochotę po prostu wziąć nóż, odciąć te jebane cycki i chociaż tego się pozbyć.
Bycie wyśmiewanym przez ludzi gapiących się na mnie i śmiejących po drodze też nie ułatwiały. Wbiegłem w jakiś zaułek, otworzyłem monstera i zacząłem pić. Zawsze topiłem moje smutki w energetykach. To jedyne na czym mogłem polegać, w końcu puszka nie będzie mnie oceniać.
Nie wiem czemu to zrobiłem, ale w tamtej chwili spojrzałem na zegarek i zrozumiałem, że jestem już spóźniony na lekcje. Choć mówiąc szczerze miałem to w dupie. Jedyne o czym myślałem to o spierdoleniu z tego pieprzonego kraju, od tych klaunów.
Kurwa, w tym kraju żyją same nietolerancyjne gnoje. Jebać ich! Jebać wszystko...-krzyczałem do siebie. Sam nie wiem co w tedy dokładnie czułem, rozpacz, żal, wściekłość, lęk czy może wszystko na raz.
4 minuty później
Uspokoiłem się trochę, wziąłem plecak i poszedłem do szkoły. Strasznie się denerwowałem bo dziś nie było mnie na 3 lekcjach, a jeszcze nigdy nie opuszczałem szkoły.
W szkole wszyscy się na mnie gapili, nie wiem czy to przez te wszystkie łzy, które nadal spływały mi po policzkach czy przez to, że w ich oczach wyglądam jak debil, idiota, nic nie warty śmieć. W zasadzie to miałem ich w dupie. Poszedłem na lekcje i starałem się zapomnieć o tym co się dziś stało.
CZYTASZ
The Transformation
JugendliteraturTo mało ambitna opowieść o siedemnasto letnim trans-płciowym mężczyznie Aleksym, zmagającym się z dysforią, dyskryminacjami, nienawiścią kierowaną do niego przez każdego. Nastolatek nienawidzi siebie, swojego ciała i ludzi. Nie ma już chęci do życia...