Zrobiłbym to ~ ZAYN

142 8 2
                                    


Idąc do szkoły, wyklinałem na pogodę, ludzi oraz na brak samochodu, na który po prostu nie mogłem sobie pozwolić.

Szedłem ze słuchawkami w uszach, słuchając ulubionego kawałku, gdy minął mnie znajomy czarny Mercedes, aż za bardzo znajomy.

Pojazd należał do kapitana szkolnej drużyny koszykówki, do którego wzdychała cała żeńska część szkoły, a wielu moich rówieśników mu tego zazdrościło.

Ja też mu zazdrościłem, ale nie popularności czy zainteresowania dziewczyn lub pozycji w drużynie, do której oczywiście w ogóle nie należałem.

Zazdrościłem mu jego dziewczyny, małej, uroczej brunetki z szmaragdowymi oczami.

Nie zasługiwał na jej miłość i dobrze o tym wiedział, nie był dla niej odpowiedni.

Nikt ani razu nie słyszał, by powiedział jej te dwa słowa, ba nawet nie wiem, czy jest w niej zakochany.

Gdybym to był ja, powiedziałbym jej to, ale ja nawet nie mogę z nim konkurować, on ma 27 tatuaży.

Przemoknięty do suchej nitki wszedłem do budynku naszego liceum i zobaczyłem obiekt moich westchnień ze swoim chłopakiem i resztą szkolnej drużyny.

Stali przy oknie pod salą, w której odbywają się zajęcia z rysunku, na które chodzę razem z nią.

To na nich pierwszy raz ją zobaczyłem i zauroczyłem się jej osobą oraz jej rysunkami.

Przeszedłem obok nich, usiadłem na parapecie i usłyszałem ich rozmowę.

Brunetkę bolał brzuch, a gdy powiedziała o tym blondynowi, zbył ją słowami "Nie wiesz co to prawdziwy ból." i powrócił do rozmowy z chłopakami, gdybym to ja był jej chłopakiem, przytuliłbym ją i poprawił jej humor.

Jestem pewny, że zabiłby mnie, gdyby tylko zajrzał do mojej głowy.

Czuję się, jakbym grał w grę, w którą nie powinienem grać, bo i tak przegram.

Bo nie mógłbym z nim konkurować.

Po korytarzu rozległ się dźwięk dzwonka, więc powolnym krokiem wszedłem do sali i zająłem swoje stałe miejsce.

Przez otwarte drzwi dostrzegłem jej wyprowadzoną z równowagi postać i wkurzonego blondyna.

Dziewczyna odwróciła się w stronę drzwi, a gdy zauważyła, że obserwuję sytuację, uśmiechnęła się i skierowała do pomieszczenia, całkowicie ignorując krzyki i groźby  blondyna.

Odwróciłem wzrok, nie chcąc wyjść na zaciekawionego ich kłótnią, a gdy rozejrzałem się po sali, zdałem sobie sprawę, że nie tylko ja bacznie ich obserwowałem, za co w duchu podziękowałem mojej klasie.

~Zayn. - usłyszałem jej słodki głosik i poczułem, że zajęła miejsce obok mnie, co było dla mnie dziwne, bo nigdy razem nie siedzieliśmy.

~Jak bardzo jestem głupia? Nawet nie zauważyłam, że nie szanuje mojego zdania.

~Nie jesteś głupia, a zakochana. -odpowiedziałem i spojrzałem na nią, starała się zachować spokój, ale widziałem w jej oczach smutek, zranienie i zagubienie.

~Nawet jeśli to prawda, to on mi tego nie mówi. On nawet mnie nie przytula, gdy jest mi źle. -wzruszyła ramionami i przetarła twarz dłońmi.

~Cóż, gdybym to był ja, zrobiłbym to. -powiedziałem to, zanim pomyślałem, ale gdy zobaczyłem uśmiech na twarzy dziewczyny, nie żałowałem tego.

~Jestem pewna, że jeszcze będziesz miał okazję. -uśmiechnęła się szeroko, przez co uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy.


OneShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz