III

103 22 33
                                    

 Kiedy kraje powoli opuszczały hotel i jechały na lotnisko ponownie to Belgia musiała stać i się z nimi żegnać. Dziewczyna miała już powoli dość, że to ona musi się tym wszystkim zajmować, a nie Francja czy Niemcy. No ale cóż mogła zrobić? Przecież nikt jej nie posłucha i nie przejmie się nią.

 Kiedy zostało już tylko kilka krajów odetchnęła z lekką ulgą i czekając na nich usiadła na kanapie i niechcący przysnęła ze zmęczenia. Nagle z objęć Morfeusza wyrwała ją Francuska z uśmiechem.

-Do zobaczenia Belgio. Jak coś to jesteśmy w kontakcie.

-Co? A jasne.-nagle Belgijka zauważyła stojące za Francją Polkę, Finkę i Estonkę.-Od kiedy wy się zadajecie?-szepnęła do Francuski

-Wiesz przecież, że chcę pokazać wszystkim, ze nie jestem taka jaką robił zemnie Anglia. Chcę się zaprzyjaźnić.

-No okej. Miłej podróży.

-Dzięki. No dziewczyny taksówka czeka. -Gdy wyszły na zewnątrz zobaczyły ogromną i nowoczesną limuzynę.

-Ale to nie jest taks...

-Jest tylko moja prywatna- Francuska nie dała nawet dokończyć Estonce i otworzyła drzwi, aby dziewczyny wsiadły. Wewnątrz było mnóstwo miejsca, skórzane fotele i różne alkohole z przekąskami. Finka i Polka od razu złapały się za cukierki, a Francja nalała sobie schłodzone wino. Estonia nie mogła w to uwierzyć. Była co prawda krajem i miała liczne przywileje, ale nigdy nie opływała w takich luksusach, starała się żyć skromnie, ale mimo to nie mogła się nie powstrzymać i dołączyć do przyjaciółek zajadających przeróżne słodycze z najdroższych firm.

 Gdy samochód zajechał na lotnisko kierowca natychmiast otworzył im drzwi i zabrał ich walizki. Estonka z zachwytem podziwiała najnowsze lotnisko w Brukseli oraz lądujące samoloty. Co jakiś czas zerkała na Finkę, która zła por nim odlecą w różne strony. Nagle przypomniała sobie o przyjaciółce i postanowiła jej poszukać. Tak jak myślała Polska stała przy automacie z przekąskami i próbowała pomóc bratu wyciągnąć paczkę paluszków, która u tchnęła w maszynie. Gdy tylko podeszła Czechy jedynie powiedział krótkie hej nie przestając uderzać w szybę.

-Jak ty to robisz, że zawsze jest to samo?-zapytała ze śmiechem dziewczyna. Czech dopiero w tedy na nią spojrzał z zadziornym uśmiechem na nią i oparł się o automat.

-A widzisz, to trzeba mieć talent.

-Ah Czesiu. Zaraz samolot będzie startował więc daj mi to.-wtrąciła się Polka, która zauważyła, ze wzywają do samolotów.

-Ależ proszę siostrzyczko, wykaż się.-powiedział z teatralnym ukłonem odsuwając się od maszyny. Polka z całej siły kopnęła w automat i zamiast jednej paczki paluszków wypadło jeszcze kilka innych przekąsek. Czech wyglądał jakby spełniło się jego marzenie. Natychmiast zaczął ładować wszystko do kieszenie bluzy co wywołało śmiech u obu dziewczyn.

-Nie ma za co Czesiu

-Dziękuję młoda. Na ciebie to zawsze mogę liczyć. A teraz wybacz bo, zaraz mi samolot odleci. -Czech zaczął biec w stronę wejścia na samolot, a Estonka złapała przyjaciółkę za rękę i uśmiechnęła się.

-Czas się pożegnać

-Racja. Wiedz, że będę dzwonić co dziennie.

-Cieszę się. Uważaj, słyszałam, że kraje zachodnie są takie trochę...dziwne.-Powiedziała Estonka

-Wiem. Ale dam sobie radę. Mam nadzieję, że pomożesz Fini jakoś zmienić nastawianie do Szwecji.

-Zrobię co mogę. A ty się Ruskiem nawet nie przejmuj.

Dwa Światy [Zawieszone] | 2020Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz