* 0 *

134 7 5
                                    

Chmura czarnego dymu przybliżała się do niej jakby chciała całą ją pożreć, wessać i udusić jej duszę.

Była coraz bliżej.

Coraz mocniej mogła ją usłyszeć.

Chmura na nią napierała, nie było nic poza nią. Albo nic innego nie widziała. Nic innego się nie liczyło.

Okrąg czarnego dymu otaczał całą jej duszę. Był dookoła. Pożerał ją. Wślizgiwał się w każdą jej cząsteczkę, która jeszcze istniała.

Powolutku,

Powolutku,

Ogarniał całe jej "ciało". Czuła go w głowie. Ten dym. Czuła go w ustach. Ten dym. Czuła go wszędzie. Ten dym. On był jej duszą.

Choć jej dusza nie istniała. Istniał tylko ten dym. Ona była ciemnością tego świata. To ona była nocą, lasem, czernią i strachem. Tym złem...

Powolutku... pocichutku.... słyszała gdzieś szmer, jakby zaczęła słyszeć od tak bardzo dawna!

I! Cicho!

Coś słyszała,

Ale gdzie słyszała?

To działo się gdzieś poza nią, choć wydawało jej się, od tak przecież bardzo dawna, że to ona wypełnia całą tą przestrzeń. Jednak nie przesłyszała się. Słyszała dźwięk i co najdziwniejsze...ten dźwięk wołał ją.

Ten dźwięk ściągał ją w dół i w dół i w dół i w dół!

Ten dźwięk .... ona nie mogła nic z nim zrobić!

Ten dźwięk po prostu... ją wołał.

Wołał do życia.


***

/ 𝓞𝓹𝓵𝓮𝓬𝓲𝓸𝓷𝓪   𝓬𝓱𝓪𝓸𝓼𝓮𝓶/ ~ żniwiarz ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz