Magda wciąż nie była sobą. Jedyne co tak naprawdę o sobie wiedziała to to, że nazywa się Magda, a nie Milena. Milena była tylko częścią niej... powiedzmy...
Magda wciąż nie była w pełni sobą. Bo gdyby rzeczywiście nią była nie czekałaby ani chwili, nie straciłaby czasu na nędzne pogawędki z jej prawdziwym zabójcą tylko od razu by... by co? By go zabiła? Tego nie wiedziała, ale na pewno, o wiele szybciej przywaliłaby mu w tę jego obrzydliwą twarz.
Ta twarz. Wciąż odwiedzała ją w koszmarach. Wciąż dziewczyna widziała ten moment jak wisiała nad przepaścią, a ta twarz śmiała się z niej i sprawiła, że spadła i zginęła.
Przywaliła mu. I bardzo dobrze! Chociaż zrobiła to o wiele zbyt późno i co najgorsza przez malutką chwilę tego żałowała, naprawdę tego żałowała!, ale Magda wiedziała że w tamtej chwili odezwała się w niej cząstka Mileny. Tamta dziewczyna w życiu by nikogo nigdy nie uderzyła. Co zresztą było jasno widoczne. Ręce od razu zapiekły Magdę gdy spoliczkowała drania i, mimo że starała się włożyć w to uderzenie jak najwięcej swej siły, chłopak tylko lekko zatoczył się do tyłu. Było jej wstyd. Ale chociaż w końcu poznał jej imię. Ale czy JĄ poznał?
- Nazywam się... Magda. Magda Wojna, a ty sukinsynu mnie popamiętasz. - wysyczała od razu po tym jak ogarnęła chwilową litość do chłopaka. Wciąż nie mogla się przyzwyczaić do swojego nowego głosu. Nie umiała zrozumieć, że ten dźwięk rzeczywiście wypada z jej ust. Z JEJ ust. To było dziwne, a ten głos był zdecydowanie zbyt slaby i zbyt niewinny. Nie pasował do dawnej Magdy. Pasował do Mileny.
- M. Magda? - zapytał chłopak z wielkimi oczami po dłuższej chwili wlepiania w nią tych oczu – Ale to niemożliwe.
Magda stanęła jak wryta. Coś w niej podopowiadało jej, że ten tu nie był – choć tak wyglądał – Pierwszym. Pierwszy w takiej sytuacji zachowałby się zupełnie inaczej, a ten tu był przerażony. Tak naprawdę przerażony. Pierwszy tylko udawał przerażenie.
- Ty nie jesteś Pierwszy? - zapytała choć dokładnie znała już odpowiedź
- To ja Mateusz. Ten prawdziwy Mateusz... Boże nie mogę uwierzyć to naprawdę ty!
– chłopak złapał się za głowę i pomaszerował w tę i w drugą stronę – Ale to nie możliwe. Jak? Czy ty...?- Jestem żniwiarzem – dokończyła dziewczyna za niego. Pierwszy raz wypowiedziała te słowa na głos, zabrzmiały dziwnie w jej ustach. To wszystko cały czas ją przerażało. Jak ona miała sobie poradzić w roli żniwiarza?
- Minęły przecież dwa lata...
- Aż dwa – Magda nie była zdziwiona tylko zrezygnowana – No. Szmal czasu.
- Widziałaś się z Feliksem? - zapytał wciąż zaskoczony chlopak
- On o niczym nie wie. Myślałam że jesteś Pierwszym. - teraz dziewczyna lekko się zażenowała, choć nie zamierzała go przepraszać. Ten głos, to ciało wciąż przypominało jej o tym co przeszła. O tamtym potwornym dniu. O całym tym czasie, który myślała, że spędziła obok Mateusza, a tak naprawdę był to ten sukinsyn. A teraz? To rzeczywiście był Mateusz, w swoim prawdziwym ciele, a ona – Magda – była natomiast w zupełnie innym ciele i nie czuła się z tym komfortowo.
***
Grzegorz był prostym młodym chłopakiem. Nie potrzebował od życia zbyt wiele, przez to ludzie bardzo go lubili. Był przyjazny i nikomu nie życzył źle. Tak od dziecka uczyła go mama. Jego znajomi bardzo często zapraszali go na wspólnego grilla po pracy, w weekend, bądź po prostu na zwykłe wyjście do baru i napicie się dobrego piwa. Grzegorz był prostym młodym człowiekiem, który niewiele w życiu potrzebował do szczęścia.
CZYTASZ
/ 𝓞𝓹𝓵𝓮𝓬𝓲𝓸𝓷𝓪 𝓬𝓱𝓪𝓸𝓼𝓮𝓶/ ~ żniwiarz ff
Fanfic"Co by się stało gdyby Magda Wojna bohaterka serii Żniwiarz odrodziła się w innym ciele?" Powieść "Opleciona chaosem" bierze udział w konkursie #piszezweneedya Akcja powieści dzieje się bezpośrednio po pierwszym tomie: "Żniwiarz. Pusta Noc" autorst...