UWAGA* w tej części pojawią się treści 18+ jeśli ktoś ma poniżej 18 lat to pominąć i przeczytać 15* ( w tej części będzie to samo tylko bez tych treści )
- Taaak...zaa-kręciło mi się w, w głowie - zabełkotałam i zauważyłam, że ręce mi drżą. Nagle poczułam się jakby moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa i mimo, że chciałam wstać to nie mogłam.
- Nie zajęło Ci to dużo czasu - powiedział po czym podszedł do mnie i popchnął tak abym się położyła. Złapał mnie w talii i podciągnął, żebym leżała prosto na poduszce i usiadł na mnie okrakiem.
Nim zorientowałam się, co chce zrobić, on zdążył rozebrać mnie do naga.
- Zostaaaw mniii..e- powiedziałam, a właściwie wybełkotałam bo język strasznie mi się plątał.
- Oj cicho bądź - powiedział i wpił się w moje usta.
Rękami zjechał w dół mojego ciała.
Zaczął mnie obmacywać i całować po całym ciele.
Boże. Błagam niech ktoś mnie uratuje! Gilbert proszę....potrzebuje cię.....
W tamtym momencie potrzebowałam Gilberta Blythe'a jak nigdy wcześniej.
Coś czarno to widzę.....
- Bylyy poszeeee....prze...stań...- poprosiłam. Chciałam wstać ale nie byłam w stanie.
- Nie próbuj wstawać bo nie dasz rady - powiedział.Gdy ja siłowałam się z własnymi mięśniami które odmawiały posłuszeństwa on zdążył na mnie usiąść. Zaczął mi rozszerzać nogi, pomimo mojego protestu.
- NIE - powiedziałam głośniej gdy zobaczyłam jego przyrodzenie. Był za wielki, nie zmieści się....albo mnie rozerwie...
Próbowałam się bronić ale on był dużo silniejszy.
- Ćsiiiiii. Będzie dobrze... - powiedział po czym bardzo mocno we mnie wszedł.
Poruszał biodrami bardzo mocno i szybko, nie zważając na pełno krwi wokół. Pojękiwał przy tym i rzucał różnymi testami, których nie rozumiałam.
Strasznie bolało.
- Ałaj! To....to bo-li - powiedziałam. - Billy!
- O tak...krzycz moje imię! - jęknął.
Po jakimś czasie doszedł ze zwierzęcym jękiem i wyszedł ze mnie.
Odpoczął i znów się do mnie zabrał.
Złapał mnie w talii i obrócił po czym zsunął lekko w łóżka tak, że nogami klęczałam na ziemi, a od pasa w górę leżałam.
- Czegoś takiego nie przeżyjesz nawet ze swoim Gilbertem. - powiedział po czym wepchnął się w mój tyłek. Znów strasznie bolało i znów pojękiwał pod nosem.
- Taaakkk...- jęczał.
- Ał......to boli! - powiedziałam głośniej - przestańiii.
- Zamknij się - ryknął.
Gdy już doszedł zaczęłam płakać.
- Nie rycz...było zajebiście - powiedział i zaczął się ubierać.
***
Gdy się ubrał, ubrał też mnie, wyniósł mnie z domu i położył przy drodze daleko od jego domu. Było to też daleko od mojego domu...były małe szanse, że ktoś mnie znajdzie. Gdy odchodził powiedziałam:
CZYTASZ
Tylko Mój- Gilbert Blythe
Fanfiction~ Nie musisz mieć w życiu wszystkiego. Wystarczy, że masz osobę, która jest dla ciebie wszystkim. ~ 16- letnia Izabella Rossa po śmierci rodziców przeprowadza się razem ze starszym bratem do Avonlea. To odmienia jej życie. UWAGA! Notka dla tych co...