Początek pojebanej przygody

16 0 0
                                    

W końcu nadszedł ten wielki dzień: spotkanie moderacji Bambusiarzy. Było to już dawno planowane, lecz dopiero teraz udało nam się wszystkim razem zobaczyć. Otwierając drzwi kawiarni, w której mieliśmy się spotkać, pierwsze co usłyszałem to:
- Spóźniłeś się ślimaku - poczułem mocny uścisk. - W końcu jesteś Kernus! - to była Huikoi, która najwidoczniej najbardziej z nas wszystkich nie mogła się mnie doczekać.
Przy stoliku naprzeciw okna siedzieli już wszyscy, nie licząc mnie i Huikoi. Po jednej stronie siedział Bambus ze Zgleniem, którzy żwawo o czymś rozmawiali. Naprzeciw ich usadowiła się Nati wraz z Szajem, ewidentnie nie rozumieli ani słowa z ich rozmowy. W głowie powiedziałem sobie, że tego dnia już nic nie może zepsuć i wraz z Huikoi zasiedliśmy do stołu - ja po stronie Bambusa ze Zgleniem, a Huikoi po drugiej stronie, choć przez chwilę starała się przekonać innych, aby mogła siedzieć ze mną. Rozmawialiśmy przez dłuższy czas, tak naprawdę o niczym, aż Nati wpadła na pomysł, abyśmy poszli gdzieś na miasto pozwiedzać. W końcu znajdowaliśmy się w Poznaniu, a nie ukrywajmy, jest tu co nie co do zobaczenia. Zaczęliśmy się zbierać do wyjścia, lecz coś mi nie pasowało. Nie wiedziałem co i dlaczego, ale i tak to wrażenie nie dawało mi spokoju... Tak jakby coś miało się zaraz stać. Staliśmy już naprzeciw drzwi otwartych przez Zglenia. Dziewczyny wyszły jako pierwsze, a my zaraz za nimi. Poprzednie wrażenie dalej nie dawało mi spokoju, a po wyjściu z kawiarni nawet się nasiliło. Drzwi lokalu nagle się zatrzasnęły, a świat który znaliśmy, prysnął. To tak jakbyśmy przenieśli się do zupełnie innego wymiaru, gdzie wszystko jest inne i niezwykłe, a zarazem przedziwne. Nawet my się zmieniliśmy. Ja stałem ze strzelbą w ręce, która miała na sobie napis "Miłość", niechlujnie namalowany czerwonym sprejem. Dzięki swojemu nietypowemu wyglądowi, napis prezentował się lepiej, niż gdyby został napisany starannie. Na plecach miałem przewieszony karabin M16, a w kaburze przy spodniach - pistolet z tłumikiem. Na sobie zamiast swoich normalnych ubrań, miałem jakiś drogo wyglądający garnitur wraz z czerwonym krawatem - wyglądałem jak coś na wzór Hitmana. Przede mną stała Huikoi, to chyba była ona. Miała przy sobie różowy karabin M4A1, prawie taki jak ona. Ubrana była w pstrokate ubrania, zakolanówki w kotki, a na plecach miała założony plecak w kształcie misia z kokardką, który przypominał jej pluszowego przyjaciela. Biła od niego dziwna aura, tak jakby żył, co było naprawdę dziwne. Następnie zauważyłem Szaja, Bambusa i Zglenia, wyglądali na bardzo zszokowanych, a zarazem wszyscy trzej mieli otwarte usta. Oczywiście ich wygląd też uległ zmianie. Szaj najbardziej z nas wszystkich się zmienił - miał na sobie wielki kombinezon podobny do tego astronauty, a w środku niego znajdował się nasz przyjaciel, przynajmniej coś co go przypominało, gdyż cała jego postać wydawała się być tak jakby płynna. Przyszła kolej na Bambusa. On natomiast zmienił się najmniej. Wyglądał po prostu jak typowy dres. Miał na sobie pełen komplet ubrań prawilnego koksa z osiedla w kolorze niebieskim z trzema paskami oraz czapkę wpierdolkę, spod której błyszczała się łysa glaca chłopaka. Natomiast Zgleniu no cóż... Jakby to powiedzieć, po prostu jebany wiking - miał dłuższe włosy niż zwykle, dwa potężne topory oraz był grubo ubrany w skórzane szaty. Po czasie dopiero zauważyłem na co tak patrzyli. Była to Nati, bardzo skąpo ubrana. Odziana w czarny crop top, obcisłe czarne legginsy, do których miała przyczepiony ogon, a na jej głowie znajdowały się kocie uszka. W dłoniach trzymała dwa karambity.
W momencie, w którym do każdego doszło to co się stało, staraliśmy się zrozumieć jedno... Gdzie my kurwa jesteśmy?

Była to jakby krwawa wersja naszego wymiaru, pokryta w mroku. Nagle coś się do nas przyturlało. Był to pancernik. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po tym świecie, więc wszyscy ustawiliśmy się w bojowych pozycjach. Pancernik rozwinął się i zaczął iść w naszą stronę, jakby był normalnym człowiekiem, z łapkami w górze. Po dokładnym przyjrzeniu się, palił blanta, co tylko pogłębiło nasze zmieszanie. Nieznany osobnik podszedł bliżej i powiedział :
- Ludzie spokojnie, nigdy nie widzieliście pancernika przewodnika? Pewnie jesteście nowi, więc wytłumaczę wam zasady. Zostaliście wjebani do grubo porytej gry - zaciąga się, po czym wypuszcza dym. - Gracie właśnie o wasze życia. Każdy z was dostał na telefon aplikację, która pokazuje wam wyrwy przenoszące was do tego wymiaru, w którym musicie pokonywać fale przeciwników kończące się bossem. Oczywiście macie do dyspozycji bronie, które otrzymaliście wraz z umiejętnościami, o których możecie poczytać w apce - zaciąga się i zadeptuje niedopałka. - Robicie to wszystko by świat nie został pożarty przez plagę tego wymiaru... Bla bla bla... Wszyscy zrozumieli?
(Kernus) - No ja pierdolę. Czy 2020 może być jeszcze gorszy?
(Pancernik) - Jeżeli tego nie zjebiecie to będzie tylko lepiej i nie musicie się o nic martwić, nikt nie będzie wiedział co robicie, bo wszystko jest ściśle tajne.

(Bambus) - Skąd mamy mieć pewność, że jest to takie tajne? Zostaliśmy wjebani do nieznanego nam wymiaru!

(Pancernik) - Nie macie się o co martwić, serio. Zobaczcie może w końcu tę apkę to dowiecie się jak to działa.

Wszyscy w pośpiechu wyjęliśmy telefony i zauważyliśmy aplikację o nazwie "Gate". Jej ikona prezentowała czerwone wrota na czarnym tle. Po włączeniu jej zobaczyliśmy dokładne dane o nas, punkty HP, XP i inne duperele. Zaraz po tym była sekcja związana z naszymi umiejętnościami. Każdy z nas miał po dwie. Moje to były:
Strzelec doskonały - Doskonale opanowujesz każdą broń palną jaką znajdziesz. Dodatkowo wykonujesz bardzo celne strzały wrogim obiektom. Drugiego takiego wojownika z taką umiejętnością nie znajdziesz.
Instynkt zabójcy - Wykrycie morderczych intencji oraz zapobieganie im to Twoja specjalność, czujesz to z kilometra. Działasz w ciszy. Zagłusza Cię nawet delikatny szum wiatru, ale jesteś bardzo skuteczny.
Huikoi:
Pluszowa niespodzianka - Po rzuceniu misiowego plecaka na ziemię, ten zamienia się w wielkiego niedźwiedzia, który atakuje wrogów (działa tylko gdy w pobliżu są przeciwnicy, gdy ich nie wykrywa, zazwyczaj ma wyjebane).

Tęczowy Mołotow - Rzuca granat, który po czasie wybucha farbą, a następnie wypala oblanych nią przeciwników.

Bambus:
ZA WARUDO - Pozwala mu zatrzymać czas na 5 albo 10 sekund (zależy to od poziomu wkurwienia sebixa)
Jedna wjeba - Bardzo potężne uderzenie, które może zostać użyte raz na godzinę (w momencie pełnego wkurwienia jest w stanie wykonać jeszcze potężniejsze uderzenie, lecz wtedy musi odczekać cały dzień, by ponownie użyć umiejętności. Po wykonaniu bardzo potężnego uderzenia, użytkownik nie może się ruszać przez godzinę.)
Zgleniu:
Topór kurwa - Rzuca jednym ze swoich toporów w przeciwnika, który przebija przeciwników i zatrzymuje się dopiero na jakimkolwiek podłożu. Zazwyczaj wydaje przy tym okrzyki bitewne.
Śmigło toporów - Pijesz monsterka i zaczynasz się kręcić jak pojebany rozcinając przeciwników, którzy torują ci drogę.
Nati:
Siła wdzięku - Możesz oczarować jednego z przeciwników by walczył po twojej stronie. Efekt działa do momentu śmierci stwora (efekt nie działa na bossów).
Mistrz akrobacji - Pozwala z gracją wykonywać najtrudniejsze akrobacje, dodatkowo amortyzuje obrażenia od upadku.
Szaj:
Zmiennokształtność - Pozwala zmienić się w dowolny przedmiot/personę (oczywiście ograniczeniem jest wielkość).
Pożeracz - Pozwala pochłonąć dowolny przedmiot/personę, dzięki czemu zdobywa cząstkę jego mocy. Ogranicznik: tylko 5 typów mocy.

Wpierdol is back...

Red GateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz