#1 Niebieski.

2.4K 113 79
                                    

Widzę szklane drzwi, za którymi siedzi grupka mężczyzn ubranych w najlepsze garnitury i noszących drogie zegarki.

Tupię szpilką o podłogę i czekam, aż moje nogi same zaczną iść w stronę piekła ukrytego za przeźroczystą taflą. Nic podobnego się nie dzieje, więc wygładzam przylegającą do mojego ciała sukienkę, poprawiam bransoletkę i zmuszam moje nogi do ruchu.

Nie myślę wiele, działam jak zaprogramowana maszyna, pociągam za klamkę. Nadeszła pora, aby nałożyć maskę i wypełnić swoje zadanie.

Otwieram drzwi, a na moją twarz wpływa sztuczny uśmiech, lecz nikt nie musi wiedzieć, że nie powstał tam naturalnie. Widzę jak mężczyźni siedzący na obracanych, skórzanych fotelach patrzą w moją stronę, porzucając wcześniejsze omawianie nowego projektu.

Widzę ich spojrzenia lustrujące moje ciało.

Oto chodziło, aby przyciągnąć ich uwagę.

Mój wuj - Travis też spogląda w moją stronę i udaje zaskoczonego. Jak zwykle wita mnie ciepłym uśmiechem, jak matka uśmiecha się nad głupim dzieckiem.

To co robię nie jest przypadkowe, jest to dobrze zaplanowane przedstawienie. podświadomie wpływające na niczego nie świadomych oglądających. Każdy mój ruch jest dopracowany do perfekcji, a w połączeniu z odpowiednim ubiorem, uśmiechem i subtelnymi gestami tworzy wielką machinę kobiety przypadkowo uwodzącej starszych mężczyzn w tym pomieszczeniu. Dlatego jestem rozdarta pomiędzy przewagą nad prymitywnymi mężczyznami i jednocześnie dołem gdyż nie chcę tu być.

Nie liczy się to czego ja chcę, liczy się biznes.

- Dzień dobry - mówię przejeżdżając wzrokiem po zebranych - chciałam tylko wziąć dokumenty - dodaję w stronę wuja i podchodzę kręcąc biodrami w stronę szafki z dokumentami. Pocieram delikatnie palcami swoją szyję, niby przypadkowo.

Pochylam się nad szufladami, ściągając na siebie jeszcze więcej spojrzeń. Wciągam brzuch, tyle razy ćwiczyłam to przed lustrem, że wiem jak układają się moje biodra. Czuję się jak w potrzasku, naga zamknięta z grupą wyposzczonych mężczyzn.

Odnajduję wyznaczoną teczkę, ale jeszcze chwilę przeszukuję dokumenty, udając że jej jeszcze nie znalazłam przedłużając mini show. Travis przerywa ciszę i kontynuuje spotkanie, przełączając slajdy na tablicy. Wyjmuję teczkę i przykładam ją do piersi, jakbym była słabą i kobiecą sekretarką, po czym uśmiecham się do mężczyzn.

Jest to obraz jakże daleki od mojego prawdziwego ja. Muszę udawać, muszę być taka na jaką chcą patrzeć. 

Widzę jak na mnie patrzą, widzę jak podoba im się moje ciało. Przydały by się chusteczki, aby otrzeć im ślinę z ust. Za każdym razem, gdy to widzę nie mogę uwierzyć w to jakim zwierzęciem może być człowiek. Jednak wiem, że nie wszyscy są tacy i nie należy wrzucać ich do jednego worka. Znam te towarzystwo. Są to starsi, bogaci i nieco snobistyczni faceci, których moim zadaniem jest podniecić. Prymitywne. Prostuję się i ruszam krokiem godnym modelki w stronę wyjścia.

Patrzę ostatni raz po tłumie mężczyzn i nagle znajduję w nim nową twarz. Oczywiście co jakiś czas w tym towarzystwie wymieniają się członkowie, lecz ta twarz nie jest stara, jak pozostałych. Moją uwagę, w pierwszym momencie, przykuwają włosy. Ciemne, gęste loki zaczesane i ułożone w elegancką fryzurę. Lekko zaróżowione usta są lekko rozchylone, przez co jego szczęka jest mocno uwydatniona. Między palcami trzyma czarny długopis, który opiera o drugi policzek.

Siedzi z tyłu przy stole na jednym z czarnych foteli, zaraz obok Trevora King. Promienie wrześniowego słońca padają na jego ramie, tworząc na jego garniturze świetlany pas. Patrzę w jego oczy. Nie mogę dostrzec ich koloru z tej odległości, ale widzę że patrzy na moje nogi. Chwilę później podnosi wzrok i patrzy w moje oczy. 

"The Cage of Gold"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz