#2 Nie podnieciłabyś mnie.

1.3K 86 80
                                    

- Pamiętaj, że za dwie godziny mamy kolację z Trevorem i jego synem - mówi Travis, stając w drzwiach mojego pokoju, gdy naciągam na nogi Nike do biegania.

- Tak wiem. Będę za pół godziny, wezmę kąpiel i będę gotowa - mówię z sarkazmem, w głębi serca bardzo irytuje mnie fakt, że muszę być nienagannie ubrana.

- Ofelia wybierze ci ubiór. - Wychodzi z pokoju i idzie w kierunku swojego gabinetu.

Wyjmuję z szafy przeźroczystą nerkę z białym ramiączkiem. Wrzucam do niej telefon i pudełko bezprzewodowych słuchawek. Nienawidzę kabli, szczególnie, jeśli chodzi o słuchawki. Mnóstwo razy w życiu przypadkowo pociągnęła za kabel i z bólem słuchawki opuściły moje uszy.

Wychodzę z budynku. Wyjmuję swojego Samsunga i otwieram tej samej firmy słuchawki po czym wkładam je do ucha. Wybieram jedną z piosenek Travisa Scotta i zaczynam biec w stronę parku. Po pięciu minutach truchtu przekraczam bramy parku i skręcam w boczną drogę, gdyż jest na niej zawsze mało ludzi.

Chrapliwy głos rapera w połączeniu z ładnym otoczeniem natury daje mi ukojenie, choć moje nogi zaczynają palić, a oddech robi się nie równy.

Dobiegam do dużego dębu i pod nim kupuję butelkę wody u starszego mężczyzny prowadzącego stoisko. Wypijam ją szybko i siadam na ławce. Cały album Astroworld  kończy  się, więc tym razem wybieram coś z repertuaru iann dior.

Patrzę na grupkę dzieci bawiącą się na małym placu zabaw i mimowolnie się uśmiecham.

Nie pamiętam za dobrze mojego dzieciństwa. Nie chodziłam do przedszkola, ani do szkoły. Całe życie miałam nauczanie prywatne i dodatkowe godziny prawa i ekonomii. Z jednej strony jestem zła z zmarnowanie tylu ładnych lat życia, a z drugiej ominęła mnie prawie wszystkie dramaty szkole, niemiłe plotki i inne problemy szkole.

Jeśli chodzi o znajomych to mam ich garstkę. A dokładniej drużynę sportową do której należę. No i jest jeszcze Olivia. Moja przyjaciółka. Jest młodszą siostrą jednej z naszych koszykarek, ale i tak jest w moim wieku. Poznałyśmy się gdy ja złamałam nogę, a ona siedziała na ławce obserwując swoją siostrę, jak gra. Zaczęłyśmy rozmawiać i tak trzymamy się do dzisiaj.

Mam nadzieję, że tym dzieciom jest przypisane lepsze życie od mojego.

Z tą myślą wstaję z ławki. Rozciągam się chwilę i zaczynam biec podgłaśniając muzykę, aby zagłuszyć smętne myśli.

Gdy dobiegam do domu, zaczynam nienawidzić się za to że poszłam biegać. Przecież mogłam leżeć na kanapie i wcinać sałatkę, albo robić dodatkowe zadania z ekonomii. Wszystko, byle nie biegać.

Płuca zaczynają mnie palić, a nogi odmawiają posłuszeństwa. W tej chwili prowadzę walkę sama ze sobą. Mogę się zatrzymać teraz lub dobiec ostatnie dwieście metrów do furtki. Postanawiam walczyć.

Dobiegam do furtki i prawie nie mogę złapać powietrza. Opieram się o płot i wpisuję kod do furtki. Klamka puszcza, więc wchodzę na posesję domu Beaufort'ów.

Przechodzę obok fontanny Neptuna, w dole schodów przed wejściem i wspinam się po białych schodach. Podchodzę do drzwi, lecz są zamknięte. Dzwonię dzwonkiem i opieram się o przeszklenie wysokie pod sam sufit. Widzę wnętrza domu i jedną z pokojówek śpieszącą się, aby mi otworzyć.

- Dziękuję - mówię, gdy mijam drzwi, przechodzę korytarz i idę w stronę schodów. Chwytam za poręcz i ruszam prawą stroną schodów. Idę do swojego pokoju i widzę iż na łóżku leżą przygotowane dla mnie ubrania.

Otwieram pokrowiec na ubrania i wyciągam z niego lniany, żółty kombinezon na ramiączkach. Ma on odkryte plecy i dość duży dekolt, jego nogawki są szerokie. Obok w kartonie leży specjalny biustonosz bez ramiączek oraz czarne stringi. Moja pokojówka wie, że innej bielizny nie preferuję.

"The Cage of Gold"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz