1. Coś za coś

1K 37 2
                                    

~ Obietnica ~

~ Coś za coś. ~

1.Zamknęłam oczy. Byłam tak zmęczona, że litery na monitorze zlewały się w jedną, wielką plamę, a ból zdawał się zaraz rozsadzić mi czaszkę.

>>Globalna wioska.<<- pomyślałam z niechęcią.

Tyle stron, tyle różnych informacji, a tej jednej, jedynej nie mogę znaleźć!

Ogarnęła mnie rezygnacja. To tak jak się żyje marzeniami!

Nie lubiłam swojego życia. Po prostu dusiłam się w nim. Ktoś słysząc to pomyślałby, że jestem stuknięta, a mi jedynie wieczory dawały ukojenie. Mogłam wtedy otulić się kołdrą i zanurzyć w moim świecie.

A właściwie to jaki był mój świat? I który?

Ten realny, czy ten utęskniony?

Kiedyś przeczytałam gdzieś piękny wiersz, który doskonale łączył oba te światy.

„Zanurzona w mroku własnej postaci

Nikt mnie nie zna ze współbraci

Natury mojej nie znają

Łudzą się, że mnie poznają

Lecz nie da się poznać cienia

Nie zauważa się jego istnienia.”

Westchnęłam z żalem.

Zamienić się w cień...

Niestety dziś nie będzie mi to dane. Basia, moja przyjaciółka ma urodziny i uparła się, że najlepszym prezentem dla niej będzie moja zgoda na wypad do nocnego klubu. Była to ostatnia rzecz na którą miałam ochotę... ale nie miałam wyjścia.

Basia była jedyną osobą która tolerowała moje dziwactwa. Nigdy mnie nie krytykowała, ani nie osądzała. Jedynie na początku, gdy dowiedziała się o moim „dziwnym” hobby, powiedziała mi:

„-Uważaj czego szukasz, bo możesz to znaleźć.”

Popatrzyłam na zegarek, jeszcze godzina do wyjścia.

Prysznic, lekki makijaż i … szafa. Odwieczny dylemat, w co się ubrać?!

Obiecałam Basi, że będę wyglądała szałowo. Czerwona sexy bluzeczka i nieprzyzwoicie obcisłe jeansy. No tak, jeszcze wściekle wysokie buciki!

Przeglądnęłam się w lustrze. Efekt całkiem niezły. Z żalem pomyślałam o moich pięknych, długich włosach. Teraz były króciutkie! Pod wpływem impulsu obcięłam je niedawno.

-No trudno.- mruknęłam.

Taksówka będzie za piętnaście minut. Z tęsknotą popatrzyłam na komputer. Może wreszcie kiedyś szczęście uśmiechnie się do mnie?

Jedno było pewne. Było głośno.

Basia z aprobatą popatrzyła na moje ubranie.

-No! Przynajmniej postarałaś się!- roześmiała się perliście.

Na górze czekał już na nas chłopak Basi, Dawid. Spotykali się ze sobą od piętnastu lat, to jest od czasów podstawówki, tylko jakoś nie mogli się zdecydować co dalej!

Ze zgrozą zauważyłam, że i tym razem zafundowali mi randkę w ciemno.

Obok Dawida siedział jakiś ciemnowłosy mężczyzna. Na nasz widok podnieśli się.

Obietnica 4.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz