~ Buntowniczka ~
„ Nie ma ucieczki od przeszłości. I tak nas dopadnie..."
~ Głupota ~
1. Piłam zachłannie... mlaskając, siorbiąc niczym dzikie zwierzę. Wreszcie uporczywe dudnienie w głowie i suchość w gardle zaczynały ustępować. Ulga. Koniec bólu.
Gdy skończyłam, ze wstrętem odrzuciłam od siebie martwe ciało. Widząc na niebie srebrną tarczę księżyca, uśmiechnęłam się.
Noc. Moja pora.
Leniwie przeciągnęłam się czując jak wstępują we mnie nowe siły.
Już od roku byłam wampirzycą.
Czy chciałam?
Nie miałam wyjścia.
Dlaczego?
Bo zakochałam się w niewłaściwej osobie.
Jestem kobietą bez winy i wstydu. Córką Nocy.
Nazywają mnie Nemezis...
~ Półtora roku wcześniej ~
Ze zmarszczonym czołem patrzyłam na świadectwo szkolne. Moja córka niestety i tym razem nie „popisała" się. Patrząc na jej lekko ironiczną twarz, powstrzymałam się i nie skomentowałam czterech „dopów". I tak wiem co bym usłyszała:
„Jestem pełnoletnia i nic ci do moich ocen."
Cała Samanta.
Była dokładną kopią swojego ojca. Wysoka, czarnowłosa o śniadej cerze. Po prostu piękna. Jedyne co odziedziczyła po mnie to niebieskie oczy. Charakter też „dostała" po Gregu. Uparta, pewna siebie... arogancka.
-Nie masz mi nic do powiedzenia?- w głosie córki wyraźnie brzmiała zaczepka.
Uśmiechnęłam się. Nie spodziewała się, że przemilczę jej stopnie.
-To jest twoje życie Samanto.- powiedziałam poważniejąc.- „Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz."
-Tak jak ty to zrobiłaś?
Słowa dziewczyny zabolały mnie. Musiała być taka bezduszna? Nie musiała mi przypominać, że urodziłam ją mając siedemnaście lat. Do dziś jak żywe piekły mnie wyrzuty rodziców... niechęć rówieśników, społeczeństwa. Nieletnia uczennica w ciąży.
Zacisnęłam usta i twardo popatrzyłam w twarz córki. Nie dam się sprowokować.
-Dokładnie.- odpowiedziałam, po czym dodałam z ironią.- Gratuluję świadectwa.
Wieczorem jednak, słowa Samanty powróciły do mnie. Z westchnieniem zamknęłam oczy. Niechciany obraz znów pojawił się. Zawsze tak było.
Wysoki. Bardzo.
Ciało... muskularne...
Uśmiech lekko cyniczny.
Stalowy błysk szarych oczu i cudowny aksamit czarnych loków.
Rano obudziłam się zwyczajnie padnięta. Niechciane wizje dręczyły mnie przez całą noc, a najbardziej szare, stalowe oczy.
>><<
-Ola, jeszcze dzisiaj te umowy muszą być przepisane.
Na wyniosłe słowa kobiety aż zagotowało się we mnie.
Pracowałam w tej agencji ubezpieczeniowej od pół roku, a ta wredna suka nie potrafiła zapamiętać jednej podstawowej rzeczy!
-Jestem Alexandra.- powiedziałam chłodnym tonem.- Alexandra przez „X".
CZYTASZ
Buntowniczka 9.
VampireZakochać się w wampirze, a potem serdecznie go znienawidzić? Możliwe czy nie? Alex balansuje na cienkiej linie między tymi uczuciami... jak to się dla niej skończy? Czy uda się jej uniknąć zasłużonej kary z rąk Egzekutora?