12.

43 4 0
                                    

Wstałam wykończona chyba o 11:00, a wczoraj nawet nic nie piłam.

-Dzień dobry, Luiza. Zjedz śniadanie, poczekamy na Colina i coś wam powiem. Jak było wczoraj?

-Dobrze, Colin miał mnie na oku.

-Bardzo dobrze.

-Co Colin?- wtrącił zaspany brunet.-Nie miałam pojęcia jak to jest, że on zaspany, po takiej ilości alkoholu wyglądał lepiej niż ja, trzeźwa, po prysznicu. Gdyby seks był osobą, to byłby Colinem.

-Luiza mówi, że się nią opiekowałeś.- powtórzył pytająco tata.

-No przecież ci obiecałem, to znaczy panu.

-Nie, w porządku. Mów mi Charles, tak będzie mniej niezręcznie.

-Dzięki.

-Chciałem wam powiedzieć, że w czwartek po szkole jedziemy na długi weekend do moich znajomych nad jezioro. Zrozumiem jak nie będziesz chciał jechać, Colin.

-Pojadę.- Tata był chyba w takim samym szoku, co ja.

-Okej. Wrócimy w niedzielę. Zaraz napiszę do waszych nauczycielek. Spakujcie się szybciej niż w środę wieczorem, bo znając życie czegoś zapomnicie. Jadę do sklepu, potem najwyżej jeszcze o tym pogadamy.

***

-No nie wierzę, że chcesz jechać!- śmiałam się z Colina, gdy zostaliśmy sami.

-Jezioro! Przecież wytrzymam te cztery dni. Po prostu jara mnie myśl o tobie w stroju kąpielowym.

-Colin!

-Będzie fajnie, Luśka, zobaczysz.

***

-Nie wierzę, że jutro wyjeżdżasz, a nie masz stroju kąpielowego!

-Zamknij się i pomóż mi coś wybrać. Może ten?- Pokazałam Phoebe czerwony, jednoczęściowy strój wiedząc jak zareaguje.

-Żartujesz, tak? Babci to możesz wcisnąć. Spróbuj ten.

-Nie ma mowy. Mój tata też tam będzie.

-No dobra, a ten?

Strój rzeczywiście był bardzo ładny. Stanik wiązany na szyi z lekkim push-up'em w kolorze morskim i zwykłe, dosyć niskie i jak na mój gust zbyt wycięte majtki.

-No nie wiem...

-Nie bądź jak babcia. Jest zajebisty i w dodatku w twoim guście.

-Kurwa, dobra!- No nic. Raz się żyje, a Fifi bywa przekonująca.

-Jak to po mnie nie przyjedziesz? Jak mam wrócić?- denerwowałam się, bo taty nie było o umówionej godzinie na parkingu.

-Zaraz będzie Colin, bądź tam, gdzie się umawialiśmy.

-Tato...

No i przyjechał. Jak zwykle spóźniony.

-Wsiadaj księżniczko!- zawołał wyciągając swoje długie ręce aż do drzwi pasażera otwierając mi je.


-Co tam kupiłaś?- zagadał brunet w jakimś nadzwyczajnie jak na niego dobrym humorze.

-Strój kąpielowy.-przyznałam lekko skrępowana.

Colin od razu oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie zaciekawiony.

-W takim razie mogłem jechać z tobą na te zakupy.

-Będziesz miał okazje mnie w nim oglądać.

-Wiem o tym doskonale. Powiedz chociaż, że jest dwuczęściowy.

-Jest.

Colin uśmiechnął się, a ja w duchu dziękowałam Phoebe za to, że po prostu była.

Forbidden, Inappropriate, Liberating LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz