Informacja na wstępie + część 1

76 6 4
                                    

Informacja na wstępie:

-Po pierwsze za śliczną miniaturkę dziękuję jedynej i niepowtarzalnej @Blackwolf0902 która odpowiada za wszystkie okładki na tym profilu. Jesteś niepowtarzalna w tym co robisz. Dziękuje! <3

EDIT I TO DUŻY: Postanowiłam bardziej uwzględnić kanon w tym opowiadaniu i tak oto usuwam: Narcyzę, Bellę i Lucjusza. Nie usuwam ich oczywiście z gobelinu, a jedynie przywracam im właściwy wiek, czyli są już po Hogwarcie. 

-Więc tak: 

Huncwoci, Severus, Lily i jej przyjaciółki: 1960, czyli 5 rok nauki. 

Vulpecula (Lisica/Lisiczka) i Regulus Black (bliźnięta)-1961, czyli czwarty rok nauki

Abigail Tresh, Tamara Tomson i Lucy Grey-współlokatorki i "przyjaciółki" Vulpeculi

A teraz zapraszamy do właściwego opowiadania...

Wychodzę z bliźniakiem i przyjaciółkami z kolejnej lekcji eliksirów w tym roku. Za rok mamy zdawać SUM-y, więc postawiłam sobie za zadanie bojowe pilnować Regulusa z nauką, ja nigdy nie miałała z tym problemu. Regularna nauka była dla mnie norma, za to Regulus od początku szkoły miał inne priorytety niż ja. Reg to typ sportowca i nie ukrywajmy, że podrywacza, energiczny, głośny i ambitny, ja - cicha, spokojna, opanowana, inteligentna i jestem raczej typem mola książkowego. Chociaż ambicji i sprytu też mi nie brak. W swoich marzeniach zajmuję stanowisko Ministra Przestrzegania Prawa Czarodziejów, a on pozycję szukającego w Irlandzkiej drużynie Quidditcha. W kwestii swojego usposobienia Regulus jest bardzo podobny do Syriusza, który jednak stroni od sportu, a za to doskonale czuje się otoczony wianuszkiem wzdychających do niego dziewczyn. Szkoda tylko, ze żadnej nie chce poznać ciut lepiej i stworzyć jakiejś stałej relacji. Z resztą powinien się skupić na swoich tegorocznych SUM-ach, ja mam je za rok a jestem bardziej ogarnięta w temacie niż on. O czymś to świadczy, na przykład o tym że jestem bardziej dorosła w stopniu psychicznym i intelektualnym.

-Lisico idziesz dzisiaj na nasz trening?-zapytał mnie brat, wyrywając mnie tym samym z zamyślenia. Chodzę na ich treningi odkąd dostał się do drużyny, mimo swojej przynależność do innego domu i będę to robiła dalej. Przestanę jeśli będzie sobie tego życzyła jego drużyna lub jeśli krukoni będą chcieli pozyskać ode mnie jakieś informacje o tym jak grają ślizgoni Odkąd pamiętam spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Lubiliśmy razem denerwować Syriusza, no i oczywiście to on zawsze obrywał, bo jest starszy. Teraz będzie miał SUM-y ale jakoś specjalnie go to nie obeszło. W odpowiedzi na pytanie Rega kiwam głową i uśmiechnęłam się do niego. Razem poszliśmy do WS gdzie postanowiłam usiąść wyjątkowo przy moim stole, a nie z bliźniaki.

-Hej.-wita się z nami chłopak, nie zaprzątają sobie nami głowy aby zatrzymać się na trochę dłużej. Podążam za nim wzrokiem i gdy widzę do kogo zmierza, westchnienie ulatnia się ze mnie prawie mimowolnie. 

-O Merlinie, dalej nie wybiłeś mu Evans z głowy?-pytam bliźniaka, który ma dobry kontakt z rok starszym chłopakiem. 

-Wolę żeby uganiał się za jej spódniczką niż twoją i mam dziwne wrażenie, że Syriusz może mieć podobne zdanie.-mówi rozbawiony, kiedy kierujemy się w stronę Wielkiej Sali. 

-Dlaczego tak dobrze nie dogadujecie się w domu?-pytam poprawiając swoja torbę na ramieniu. 

-Ponieważ w domu nazywa mnie: "Kretynem zapatrzonym w durną ideologię czystej krwi.".-cytuje on słowa Syriusza, a moje przyjaciółki powstrzymują śmiech. 

-Cóż trochę się tak zachowujesz.-zgadzam się z słowami starszego brata.-Zawsze jak wracamy do domu zgadasz się ze wszystkim co mówią nasi nawiedzeni rodzice.-kontynuuję z lekkim wyrzutem. Jego rodzice uważają za złote dziecko, mnie i Syriusza za: "Skazy na rodowym gobelinie.". 

Lisek z rodu BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz