2.

4 0 0
                                    

- Mamy nominacje w trzech kategoriach, kiedy będzie o nich mowa musimy być bardziej uważni w stosunku do tego jak się zachowujemy, bo jest większa szansa, że akurat będą nas podglądać. - Joonie westchnął przeciągle, odkładając trzymane przez siebie kartki z instrukcjami. - Tu w Ameryce te gale wyglądają trochę inaczej niż u nas, trzeba się w tym na bieżąco połapać.

- Czytałem, że Lisa ma zagrać na otwarcie, ciekawie będzie ją znowu zobaczyć po tylu latach. - Kookie oderwał wzrok od telefonu, żeby uczestniczyć bardziej w rozmowie. Czuć było jego podekscytowanie tym wieczorem, które od kilku godzin udzielało się reszcie zespołu. Może poza mną, bo ja czułem jedynie jak z minuty na minutę jestem bardziej zdenerwowany. Miałem ochotę otworzyć drzwi limuzyny, wyskoczyć i uciec gdzieś między budynki.

- Tylko, że wtedy straciłbyś okazję, żeby ją zobaczyć - odezwał się durny głosik w mojej głowie. Powstrzymałem głębokie westchnięcie, bo i tak czułem co jakiś czas na sobie zmartwiony wzrok Jimina. Gra pozorów od zawsze była dla nas wszystkich bardzo ważna.

- Przesłuchałem ostatnio jej płytę i wydaje mi się, że jest naprawdę niesamowita, pamiętałem, że zawsze potrafiła przekazywać wiele muzyką, ale teraz wskoczyła na wyższy poziom. - Hobi wydawał się tym wszystkim równie podekscytowany jak Kookie, obaj wiercili się na swoich miejscach jak dzieci. - Jej występ może mieć klimat, trzeba będzie uważać, żeby się nie rozpłakać, co nie Min? - Szturchnął mnie łokciem, śmiejąc się cicho ze swojej małej uszczypliwości.

- Ciężko powiedzieć, nie miałem okazji usłyszeć niczego co wydała. - Wzruszyłem ramionami, mówiąc zgodnie z prawdą, przyciągając zaskoczony wzrok wszystkich obecnych.

- Niczego? Przecież przyjaźniliście się, gdy pracowała dla wytwórni. - Tae zmarszczył brwi, jakby kompletnie nie rozumiał, o co mi chodzi.

- Dobrze nam się razem pracowało. - Skinąłem głową, czując że moja ochota na ucieczkę rośnie. - Cieszę się, że udało jej się wybić, zasługuje na to - dodałem neutralnie. Chcąc zakończyć ten temat, odwróciłem głowę w stronę okna.

Wybawił mnie Jimin, który sprawnie zmienił temat, odciągając myśli innych od mojego dziwnego zachowania. Nie była to też dla nich jakaś specjalna nowość. Park jako jedyny wiedział, jak naprawdę wyglądała moja niegdysiejsza relacja z Lisą i pewnie podejrzewał, dlaczego zawsze unikałem jej tematu.

Pierwsze etapy gali rozdania nagród przebiegły sprawnie, bez większych problemów. Była cała masa zdjęć, kilku zdaniowych, krótkich wywiadów, potem szukanie wyznaczonych nam miejsc i przemowa gospodarza, otwierająca całe wydarzenie. Kiedy zszedł ze sceny, na której pojawiło się pianino i reszta dekoracji, a wszystkie zbędne światła zgasły, poczułem, że nie jestem na to gotowy. Zamknąłem oczy, przeklinając swoją głowę za dzisiejszy sen, który przypomniał mi o detalach jej twarzy, o melodii, którą mi wtedy zagrała, pogłębiając chwilowo to wieczne uczucie tęsknoty.

Poczułem uścisk na swoim nadgarstku i zalała mnie fala wdzięczności do Jimina, który siedział obok i był gotowy na ten krótki, drobny gest, który lekko mnie opanował. Wziąłem głęboki wdech, skupiłem się na odpowiedniej mimice twarzy i wtedy pojawiła się ona, wykonując delikatny ukłon w stronę zgromadzonej publiczności, która chętnie przywitała ją oklaskami. Widziałem ją po raz pierwszy od czterech lat, ale mogłoby minąć i dziesięć kolejnych, a to ukłucie w klatce piersiowej byłoby tak samo bolesne, jak w tamtej chwili. Była tylko ona, instrument i delikatne dekoracje.

Dokładnie tak jak kiedyś, zgięła i wyprostowała palce nad klawiaturą instrumentu, zanim zagrała pierwsze nuty. Długie, jasne włosy opadały swobodnie, zasłaniając część jej twarzy, ale i bez tego wiedziałem, że ma przymknięte oczy.

Skinny Love | Suga Short StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz