Dwa rozdziały pod rząd. Szoken.
Szczerze wam powiem, że Chrollo i Hisoke pisze mi się najprzyjemniej. Chyba mam thing do bad guys.
◇────◇────◇────◇────◇••Killua Zoldyck••
Duchota panujące w przytulnym saloniku mistrza Winga była nie do zniesienia. Choć twoje leżące w dramatycznej pozie ciało, zajmowało niemal całą długość kanapy i było chłodzone trzema stojącymi wiatrakami oraz wygrzebanym z czeluści twojej szafy wachlarzem, nic nie przynosiło ci ulgi.
Klęczący na dywanie Zushi, wytrwale machający papierowym przedmiotem w górę i w dół, wydawał się coraz mniej przekonany, czy to co robi, w jakikolwiek sposób mu się przyda.
— [__]-san, jesteś pewna, że to ćwiczenie pomoże mi w treningu?
Nie mając siły ściągnąć z twarzy otwartej na przypadkowej stronie mangi i spojrzeć na chłopca, zgięłaś rękę w łokciu, wskazując na niego palcem. Nie byłaś do końca pewna, w którym miejscu on się znajduje, dlatego nie zdziwiło cię to, że w rzeczy samej nie trafiłaś nim w brązowowłosego, a w jeden z wiatraków.
Nie kłopocząc się skorygowaniem błędu, mówiłaś do maszyny.
— Tak, tak, działa cuda. — Powiedziałaś z przekonaniem. — Ćwiczysz mięśnie ramion i takie tam...
Młodszy z was rozpromienił się, ciesząc się z pomocy starszej koleżanki. Zawsze mógł na tobie polegać.
Ale on jest naiwny, pomyślałaś, ledwo hamując się przed zaśmianiem.
Rozkładając się wygodniej, wsłuchałaś się w otaczające was dźwięki. Śpiew skrytych pod dachami jaskółek wdarł się przez otwarte okno, cichy szelest wiatru wprawionego w gwałtowny ruch, skrzypienie drzwi i ledwo słyszalny tupot butów o drewnianą podłogę.
W chwili przekroczenia progu przez dorosłego, wyczułaś obecność Winga oraz jeszcze dwóch znanych ci osób, aczkolwiek nie byłaś w stanie przypisać im twarzy.
Donośne chrząknięcie wyrwało cię z zadumy.
— [__], ile razy mam ci powtarzać żebyś przestała wykorzystywać Zushiego? — Zapytał z pretensją mistrz, skinieniem głowy odprawiając chłopca. — Zrób sobie przerwę. I więcej jej nie słuchaj.
Brązowooki skłonił się nisko, opuszczając pokój w tylko jemu znanym celu. Zarechotałaś rozbawiona, nie mogąc się powstrzymać, czym zwróciłaś na siebie uwagę starszego.
— A ty rusz się, mamy gości. — Czarnowłosy strzepnął twoje nogi z miękkiego materiału, na co jęknęłaś z wyrzutem.
— Ej!
Komiks zsunął ci się z twarzy, tym samym ukazując stojącego w korytarzu Zoldycka oraz jego przyjaciela.
Zamrugałaś kilka razy powiekami, z uwagą studiując coraz to bardziej speszoną twarz nastolatka. Wyszczerzyłaś zęby w radosnym uśmiechu, w kilku krokach znajdując się przed wizytorami.— Killua! Przyszedłeś! — Wykrzyknęłaś, po uprzednim wyściskania Gona, który swoją drogą z przyjemnością go oddał. Pomyślałaś, że białowłosy może nie czuć się na tyle komfortowo, aby pozwoli się dotknąć, dlatego pozostałaś w niewielkim dystansie. Nie zmieniło to jednak faktu, że niebieskooki speszył się waszą bliskością.
CZYTASZ
HUNTER X HUNTER || scenarios
FanficTe scenariusze powstały, aby osoby, które nie znają tego cudownego anime poznały jego oryginalnych i zróżnicowanych bohaterów! Może któryś z nich was zaciekawi i postanowicie obejrzeć hxh? To anime jest naprawdę niedocenione na Polskim wattpadzie, d...