Następnego dnia, Anastazja siedziała w pokoju gościnnym, w domu Trzaskowskiego, nerwowo wyłamując palce. Mama zawsze jej powtarzała, że mając wielkie, dobroduszne serce, przydałoby się mieć również twardy zadek.
Mężczyzna nie musiał jej dwa razy prosić, wystarczyło, że spojrzał na nią, a ona odczytała to jako niemą prośbę. Teraz czekała na niego, aż wróci z pogotowia opiekuńczego i być może w końcu się czegoś dowiedzą. To znaczy Rafał się dowie, ona jest tutaj jak wsparcie emocjonalne. Tak, An, nie zapominaj o tym.
Zeszła do kuchni i wstawiła wodę na herbatę, nerwowo spoglądając w stronę podjazdu, widocznego z okna. W tym samym czasie, jej komórka zawibrowała a na wyświetlaczu pojawił się sms:
Rafał Trzaskowski:
Będę później, wszystko się przeciągnęło. Czuj się jak u siebie i nie krępuj się, proszę.
RT
Super - mruknęła. Nie chciała siedzieć tu bezczynnie cały dzień, zamartwiając się sprawą, która kompletnie jej nie dotyczy. Zabrała ze sobą kubek z herbatą i z powrotem wspięła się na piętro. Skierowała swe kroki w stronę gabinetu, jak przypuszczała. Przystanęła pośrodku pomieszczenia i podziwiała przez chwilę. Surowe wnętrze z każdym kolejnym spojrzeniem, zyskiwało miano przytulnego. Trochę jak właściciel, pomyślała, z jednej strony spokojny, wyrafinowany polityk i świetny mówca, a gdzieś tam z drugiej, ciepły i uroczy mężczyzna. Książki, które łypały na nią z każdej strony, nie mogły zostać niedocenione. Obeszła wszystkie półki w poszukiwaniu czegoś dla siebie, kiedy jej wzrok zatrzymał się na malutkiej książeczce, nieco podniszczonej i pożółkłej. Na bordowej okładce, złotą czcionką wyryte było: Poezje. Lekko zaskoczona, czytelniczym odkryciem prezydenta, zabrała ze sobą tomik i oddała się temu, co lubi najbardziej - czytelniczej podróży, pod kocem z ciepłą herbatą w ręku. Zgarnęła po drodze bluzę Rafała z oparcia fotela i w pełni szczęśliwa poszła do salonu, gdzie mięciutka sofa wręcz wyciągała do niej dłonie, a żółta poświata z kominka otulała ją całą.
Przymykając powoli powieki i poddając się coraz to bardziej obezwładniającemu uczuciu, wciąż miała przed oczami tekst, ostatniego przeczytanego wiersza, który został zaznaczony kolorowym indeksem.
Gdybym był młodszy, dziewczyno.
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach, wtenczas nie wino.
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!
Ty byś mnie może kochała,
Jasny aniele...
Na tę myśl pierś mi zadrżała,
Bo widzę szczęścia za wiele,
Gdybyś kochała!
Gwiazd bym nie szukał na niebie
Ani miesiąca,
Ale bym patrzał na ciebie,
Boś więcej promieniejąca
Od gwiazd na niebie!
Wzgardziłbym słońc jasnością
I wiosny tchnieniem,
A żyłbym twoją miłością,
Boś ty jest moim natchnieniem
I słońc jasnością.
Ale już jestem z stary,
Bym mógł, dzieweczko,
Zażądać serca ofiary;
Więc bawię tylko piosneczką,
Bom już za stary!
Uciekam od ciebie z dala,
Motylu złoty!
Bo duma mi nie pozwala
Cierpieć, więc pełen tęsknoty
Uciekam z dala.
Śmieję się i piję wino
Mieszane ze łzami,
I patrzę, piękna dziewczyno,
W swą przeszłość pokrytą mgłami,
I piję wino...
Wróciwszy do domu, zastał An śpiącą na kanapie z książką w ręku. Uśmiechnął się czule na ten widok, było w nim coś tak bardzo domowego. Przykrył kobietę kocem i odłożył książkę na stolik, samemu kierując się w stronę kuchni.
Przebudziła się, słysząc huk tłuczonego szkła. Usiadła gwałtownie, aż zakręciło jej się w głowie. Przekleństwo za przekleństwem wydobywało się z jadali, więc tam skierowała swoje kroki.
- Wybacz, nie chciałem cię obudzić - powiedział Rafał, kiedy tylko zauważył kobietę.
- Nic nie szkodzi, daj zajmę się tym - zabrała mu z rąk odłamki szkła i ukucnęła by pozbierać resztę. - Jakieś wieści? - Spytała.
Mężczyzna westchnął ciężko, napełniając szklankę whisky i siadając przy stole. Wypił jednym haustem brązowy trunek i zaczął mówić - Dzieciak ma 4 latka, chłopczyk, Aleksander, ładne imię swoją drogą. Co dziwniejsze, to jest on jakąś tam moją rodziną, piąta woda po kisielu, jak to mówią. Matka chorowała na raka, nie miała bliższych krewnych, sama wychowywała syna, ojciec nie znany. Podobno przed śmiercią kazała swojemu prawnikowi znaleźć rodzinę zastępczą, a ten dotarł do akt parafialnych z których wynika, że mój dziadek i jej babcia byli rodzeństwem. Byłem jej kuzynem, a nawet jej nie znałem, ba, nie wiedziałem, że istnieje - zamyślił się. - Kuratorka z pogotowia opiekuńczego mówi, że jeśli ja nie zajmę się Aleksem, to będzie sierotą, mieszkającą w domu dziecka. Jest stosunkowo mały, więc może, ale to może, będzie mógł liczyć na szybką adopcję, co nie zmienia faktu, że woleliby ażebym to ja się nim zajął. Oczywiście będzie mnóstwo rozpraw sądowych i wywiadów środowiskowych, czy aby na pewno jestem w stanie zaopiekować się nim, aczkolwiek jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, będę ojcem zastępczym dla małego za plus minus rok. - W międzyczasie nalał sobie kolejną szklankę whisky i znów ją opróżnił. - Aaa zapomniałbym o najważniejszym, powiedzieli mi, że jako prezydent tego miasta, powinienem bez mrugnięcia okiem zgodzić się, żeby dać dobry przykład mieszkańcom. Powiedzieli też, że to, że nie jestem obecnie w stałym związku, może mieć dość spore znaczenie, ale na moją korzyść działa fakt, że jestem jego krewnym.
Nie bardzo wiedziała, co mu odpowiedzieć. Niewątpliwie, był w patowej sytuacji. Usiadła obok niego i zabrała mu butelkę, upijając spory łyk.
- No, to jesteś w niezłej dupie.
Trzaskowski podniósł zamglony wzrok i krótko przytaknął kobiecie. Nagle popatrzył na nią, tak jakby widział ją pierwszy raz w życiu i zaczął szeptać pod nosem.
- Co? - spytała.
Mężczyzna podniósł się i podszedł do An, podając jej dłoń tak, aby również mogła wstać. Okręcił ją wokół własnej osi, bacznie jej się przyglądając.
W końcu powiedział: - Słuchaj, An, gdyby była taka potrzeba - zamyślił się na chwilę, by ze zdwojoną siłą spojrzeć kobiecie w oczy - udawałabyś moją partnerkę? - Mina kota w butach ze Shreka, przy minie, którą zaserwował jej Trzaskowski była niczym.
CZYTASZ
Trzasnąłeś tę miłość II R. Trzaskowski
RomanceAnastazja - młoda kobieta kończąca właśnie studia prawnicze, o wielkim sercu i ciętym języku. No i on - Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Co ich połączy i dlaczego będzie to tak wyjątkowe?