Jesień

17 2 0
                                    


Changbin nie był wielkim fanem jesieni - być może spowodowane to było nagłą zmianą temperatury i ogromną ilością liści, walających się pod nogami. Jedyne co mężczyzna lubił w tej porze roku, to fakt, że liście zmieniające barwę na pomarańczową przypominały mu o rudych włosach jego chłopaka. Byłego chłopaka. Ilekroć raper o nim rozmyślał, tyle razy przyłapywał się na tym, że dla niego Felix w ciągu dalszym był częścią jego życia. Nigdy nie przestał o nim myśleć jak o osobie, do której w każdej chwili może się przytulić, której może się ze wszystkiego zwierzyć, i której może skradać drobne pocałunki. Gdy przytomniał i przypominał sobie o wydarzeniach sprzed paru miesięcy, uczucie pękającego serca do niego wracało. 

Chyba jednak jesień nie posiadała żadnych plusów. 

To co powstrzymywało Changbina przed szaleństwem, to zespół, praca i ciepłe kakao. Wszystkie treningi pomagały mu zapomnieć o sytuacji, w jakiej się znalazł, o wciął krwawiącym sercu i o piegowatej twarzy mężczyzny, którego bądź co bądź dalej darzył uczuciem. I to go chyba bolało z tego wszystkiego najbardziej. Yongbok  na pewno już o nim zapomniał, natomiast on w ciągu dalszym liczył na to, że Lee do niego wróci i wszystko na nowo się ułoży. Ponoć nadzieja matką głupich - jeżeli to prawda, głupota Seo bije wszystkie inne na głowę. 

- Matko jak zimno - z stanu otępienia, wyrwało Changbina marudzenie Hana, który szedł obok niego, patrząc pod nogi. W końcu nie wiadomo, czy pod którymś z liści nie czai się na niego niespodzianka, pozostawiona przez jakiegoś bezpańskiego psa. 

- Tak - raper przyznał mu jednym słowem rację, patrząc na niego przez chwilę z ukosa. Chciał też dodać, że to jego pomysłem było wyjście o tak później porze, w jesieni, do kawiarni, która wcale nie była tak blisko ich dormu, jak na początku się wydawało. 

- Zaraz będziemy na miejscu i ogrzejemy się ciepłą herbatą. - albo gorącą czekoladą w przypadku Changbina. Szczerze mężczyzna nie pamiętał smaku innego napoju niż kakao i zwykłej, gazowanej wody. 

- Tak - nie było go stać na nic innego niż taka odpowiedź. Wolał wrócić do swojego ciepłego łóżka i stanu otępienia, w którym przynajmniej widział inny obraz Felixa, niż ten, który oznajmia, że to koniec ich związku. 

- Płyta ci się zacięła? - Jisung zaśmiał się, czując, że jego przyjaciel ponownie próbuje odpłynąć myślami gdzieś daleko. Zauważył, że ostatnio robi to wyjątkowo często, a ich wypad służył właśnie ściągnięciu świadomości Seo na ziemię, tam, gdzie jej miejsce. 

- Tak - Changbin powiedział to bardziej z czystej wredoty, niż dla dalszego pociągnięcia zupełnie nieśmiesznego żartu. 

Tak jak myślał - Han nie prędko odezwał się ponownie. Przeszli kolejne trzy ulice, nim twarz blondyna rozjaśniła się za sprawą szerokiego uśmiechu. Uniósł rękę i wskazał palcem na budynek, znajdujący się po drugiej stronie ulicy. Przymocowany do jego ściany był sporych rozmiarów billboard, który ukazywał zdjęcie promocyjne nowego albumu Stray Kids. 

Seo spojrzał na niego i poczuł jeszcze większą samotność, nie widząc na nim Felixa. Pewnie staliby obok siebie, dyskretnie trzymając się za ręce, tak, by nikt inny tego nie zauważył. A gdyby nawet ktoś to dostrzegł - pomyślałby, że to jedynie zagrywka specjalnie dla fanów, a ich związek nadal byłyby bezpieczny. Ale to by było możliwe jedynie w innej rzeczywistości. 

When Tears Are GoldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz