Kilka dni potem
Wracałem ze szkoły znowu cały we łzach. Dzisiaj moja klasa mocno przesadziła. Podpaliła mi mundurek i podtapiała w kiblu. Moje drugie śniadanie wyrzucili do kosza a picie wylali na podłoge. Usiadłem na przystanku i czekałem na autobus. Zobaczyłem obok Namjoona który sprawdzał rozkład. Miałem ochote go tak mocno przytulić , ale tylko spuściłem bardziej głowe i zacisnąłem dłonie na udach. Po chwili poczułem czyjąś rękę na mojej głowie. Uniosłem lekko wzrok i zobaczyłem Namjoona z wyrazem twarzy który mówił tylko jedno. Przerapszam.
-N..Namjoon... Zostaw mnie... Przecież jestem sierotą- zepchnąłem z siebie rękę chłopaka.
-Jungkook.. Nie chciałem ci tego powiedzieć- po tych słowach chłopaka wstałem i nie mogłem wytrzymać.
-ALE JEDNAK POWIEDZIAŁEŚ! POWIEDZIAŁEŚ I WYSZEDŁEŚ!-Chłopak zacisnął jedną dłoń w pięść a drugą bardzo mocno zacisnął na mojej twarzy. Zobaczyłem jego wrogie spojrzenie na mnie.
-Żaden dzieciak nie będzie sie na mnie darł. Rozumiesz maluchu? Chyba że wyjaśnić ci to w inny spos- chłopak przestał mówić.
Po moich policzkach leciały łzy , cały sie trzęsłem lekko przytakując chłopakowi. Brunet wziął swoją rękę z mojej twarz. Po chwili czułem jak chłopak głaszcze mój policzek a drugą ręką mnie lekko obejmuje.
-Przepraszam maluchu. Jestem jakby to okreś- przerwałem chłopakowi.
-straszny...- powiedziałem cicho.
-Boisz się mnie?- odpowiedział mi brunet.
-B..Boje..- cicho mrukłem pod nosem.Chłopak kucnął przede mną i uśmiechnął sie lekko. Chwycił moje dłonie w te swoje. Po chwili zaczął mówić o tym że to wina choroby po za tym lubi czuć sie takim dominującym.
-Rozumiem.. Moonie-Senpai..- cicho odpowiedziałem chłopakowi a ten tylko się uśmiechnął.
-Powtórzysz? Nie usłyszałem- zaczął sie ze mną droczyć.
-Moonie-Senpai!- wykrzyczałem.
-A może nie senpai a tatusiu , hm?- Brunet wyszeptał do mnie.
-D..Daddy..- cicho bruknąłem , a Moon był zadowolony z siebie.Przyjechał autobus. Jak sie okazało Moon i ja jechaliśmy w tą samą strone. Chłopak mieszkał dwa czy trzy domy dalej. Starszy zaprosłił mnie do siebie. Po chwili namysłu się zgodziłem.
**********************************************************
oglądaliśmy już dużo bajek , na które oczywiście ja nalegałem. Leżałem głową na kolanach starszego a on drapał mnie za uszkiem i głaskał moje włosy. Do Moona przyszedł sms. Spojrzałem na wyświetlacz
Kochanie ❤️
To jak misiu? Nasze spotkanie jutro aktualne?
Moon wziął telefon i odpisał z uśmiechem. Ja się podniosłem do siadu i już nie miałem humoru.
-Namjoon gdzie jest łazienka?- zapytałem starszego ale ten mnie olał.
Poszedłem na góre poszukać łazienki. Znalazłem ją , zamknąłem sie w niej i siedziałem cicho w niej przez 20 minut. Usłyszałem pukanie
-Maluchu jesteś tam?- usłyszałem głos starszego.
Maluchu? Teraz? Jak wiem że kogoś ma? Postanowiłem mu to wygarnąć.
-Maluchu?! Co?! Jesteś cholernym egoistą!! Masz kogoś a bezczelnie dajesz mi znaki na coś więcej!!- wykrzyczałem. Usłyszałem w odpowiedzi cichy płacz i kroki które wskazywały na to że starszy odchodzi. Wyszedłem z łazienki i ubrałem buty
-Jungkookie...- usłyszałem jego głos.
-CO CHCESZ?! WAL SIĘ! NIE CHCE CIĘ ZNAĆ!- Wykrzyczałem najgłośniej jak umiałem.
Brunet otworzył mi bez słowa drzwi. Ubrałem kurtke i wyszedłem z jego domu.
Pov. Moon.
Po tym jak Kookie wyszedł poszedłem na kanape. Usiadłem na niej i wyobraziłem sobie chłopaka jak leży na moich kolanach i cicho mruczy. Ma swój piękny uśmiech królika i uroczo coś do mnie mówi. Ale wiedziałem że już tego nie zobacze nigdy. Przez moją głupote. Ale Kookie źle mnie zrozumiał. Miałem się spotkać z moją dziewczyną to prawda. Ale żeby z nią zerwać. Co prawda już to zrobiłem ale ona sie nie chce ode mnie odkleić. A jej nazwa na messengerze , była ustawiona przez nią. Przez tą suke już moge pomażyć o tym żeby ten maluch ze mną był.
~~~~591 słów~~~~~
CZYTASZ
fuck me daddy // Namkook
FanfictionNamjoon - bogaty , inteligentny , seksowny mężczyzna. Jungkook - nieśmiały , biedny , uroczy chłopiec. Yoongi - zazdrosny i pewny siebie chłopak.