2

276 11 0
                                    

Wracam do domu, siadam na łóżku i cieszę się, że w końcu jest weekend. Schodzę do salonu, siedzę tam, wieczorem wracam do siebie i po chwili jestem gotowa do spania. Gaszę światło, wchodzę pod kołdrę i sięgam po laptopa. Sprawdzam czy mam jakieś wiadomości, a gdy nic nie zauważam chcę wyłączyć urządzenie, ale nagle coś przychodzi. To wiadomość od Jasona. Pisze żebym czekała na niego o 18. Nie odpisuję, tylko wylogowuję się i wyłączam komputer. Kładę głowę na poduszce. Patrzę w sufit. Zasypiam.

Czuję ciepłe promienie słońca na twarzy. Przeciągam się leniwie i otwieram oczy. Do pokoju przez okna wlewa się światło. Zsuwam się z łóżka, biorę kilka rzeczy z szafy i idę do łazienki. Po kilku minutach wracam i rzucam piżamę na komodę. Później ją poskładam. Schodzę do kuchni, jem śniadanie, idę do salonu i siedzę przed telewizorem. Cały dzień mija normalnie, zwykła sobota. Patrzę na zegarek.

- Jasny szlag! - mówię.

- Liv - moja mama patrzy na mnie z wyrzutem.

- Przepraszam, ale Jason będzie tu za 2 godziny - wołam, wbiegając po schodach.

Otwieram szafę i wyrzucam z niej wszystkie rzeczy po kolei. W końcu odszukuję moją ulubioną sukienkę. Jest zrobiona z jasnego, turkusowego materiału. To bardzo prosta kreacja. W talii jest cienki, brązowy pasek, a pod nim na sukience są lekkie fałdy. Idę wziąć szybki prysznic, wkładam ją i wrzucam leżące na łóżku rzeczy z powrotem do szafy. Wkładam turkusowe baleriny z brązowymi noskami. Jeszcze tylko mała kremowa torebka i jestem gotowa. Podchodzę do lustra i widzę, że moje włosy są strasznie poplątane. Rozczesuję je w łazience i nakładam tusz do rzęs. Zostało mi 5 minut. Myję zęby i schodzę do salonu.

- Możesz otworzyć mamo? - pytam. - Zapomniałam o czymś.

- Oczywiście - odpowiada, a ja udaję się do swojego pokoju.

Biorę z szafy kremowe bolerko i słyszę jak mama mnie woła.

- Liv! - mówi. - Jason już przyszedł.

Schodzę po schodach i staję przy drzwiach.

- Cześć - mówi Jason.

- Hej - mówię z uśmiechem.

- Idziemy? - pyta, a ja kiwam lekko głową.

- Bawcie się dobrze - woła za nami moja mama.

- Do zobaczenia - odpowiada jej Nightingale.

Znając moich rodziców to właśnie patrzą na nas przez okno, ale wolę tego nie sprawdzać. Dopóki nie wrócę będą się zastanawiać co właśnie robię. Właściwie to później też będą się zastanawiać, ale nad tym co robiłam. Nie, wolę o tym nie myśleć.

- Zawsze jesteś taki punktualny? - pytam, żeby nie myśleć o rodzicach.

- Wtedy, gdy mi zależy - odpowiada.

- A na czym dzisiaj Ci zależało? - dopytuję się.

- Na Tobie - mówi bez ogródek.

CDN

That What You AreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz