Trzy tygodnie od poznania choroby, a tylko tydzień do balu szkolnego.Czarnowłosy nie czuł się szczególnie gorzej. No może kiedy widział parę okazującą sobie uczucia to brało mu się bardziej na wymioty białymi różami.
Ale na meczu było najgorzej.
Obecnie grali sparing z Akademią Shinzen. Fukurodani miało przewagę. Brakowało punkta do skończenia trzeciego setu.
Ostatni atak, decydujący do wygranej meczu. Akaashi wystawił piłkę starszemu siatkarzowi. Kolejny raz wydział tylko go i gwiazdy dookoła. Zakochał się w tym widoku nie mniej jak w nim samym.
Przez majestatyczność halucynacji (niestety to co widział było skutkiem) spowodowanych chorobą. Tak naprawdę on sam nie wiedział co jest jego wyobraźnią a co rzeczywistością.
Punkt zdobyty. Silne i duże ramie Kōtarō uderzyło o lecącą piłkę. Keiji czuł się szczęśliwy ostatnią akcją. Miał już się odwrócić do kapitana, a ten przez ten czas już całował się z Hikari.
Granatowooki nigdy nie dostał takiego mocnego ataku Hanahaki. Płatki same się już wydostawały z jego ust. Rozgrywający zorientował się dopiero po chwili, że ktokolwiek może to zobaczyć.
Szybko zatkał usta dłonią, a nie zorientował się że jeden krwawy płatek leży już na parkiecie sali.
Wyszedł z hali jak najszybciej bez słowa. Dobiegł do toalety lekko fioletowy spowodowanym brakiem dostępu do powietrza.
Otworzył klapę toalety i przez kilka minut wykaszliwał różę z jego przełyku. Kolejna krew, kolejny dowód na to jak bardzo jest zakochany w swoim najlepszym przyjacielu.
W tym czasie Konoha zauważył płatek róży. Ukucnął i wziął go do ręki. Zastanawiał się chwilę i nic mu nie przychodziło do głowy.
- Trenerze! Może pan zobaczyć? - zawołał orzechowo-włosy podbiegając do opiekuna
- Co się stało? - odwrócił się do siatkarza, bo wcześniej żegnał się z trenerem drugiego liceum, który już odchodził
- Była tutaj już wcześniej jakaś uroczystość? Albo jakaś próba?
- Z tego co mi wiadomo, to bal na rocznicę ma być dopiero za tydzień, a co? - zdziwiony mężczyzna popatrzał na Konohę zdziwionym wzrokiem
- Znalazłem to - wystawił rękę na której znalazł się lekko pokrwawiony płatek - I zastanawiałem się co to może być
- Płatek róży? Nie mam pojęcia skąd on tu się wziął. - trener przypatrzał się trochę i zauważył czerwoną plamkę - Przecież to jest w krwi!
- Może lepiej to wyrzucę, pewnie ktoś zaciął się kolcem i tyle. - machnął drugą ręką siatkarz i pobiegł do kosza
Przez myśl mu przeszedł moment jak rozgrywający wybiegał z sali po tym jak odwrócił się do kapitana.
Intuicyjnie wiedział że w toalecie znajdzie czarnowłosego i właśnie tam się udał.
Otworzył drzwi i pierwsze co zarejestrował to głośny kaszel który wydawał się znajomy.
"To na pewno Akaashi" - przemknęło mu przez głowę i zaczął walić pięścią w drzwi
- Keiji! Wiem że tam jesteś! Co się do cholery dzieje że tak kaszlesz?!
Nikt nie odpowiedział. Rozgrywający chciał powiedzieć żeby się nie martwił i zwyczajnie odszedł, ale kwiat w gardle mi na to nie pozwalał. Nawet nie miał siły. Trzęsł się cały masakrycznie, ledwo panował nad dłońmi trzymającymi się ubikacji.
- Dobra! Jak nie chcesz sam się dowiem! - atakujący wszedł do drugiej kabiny, i korzystając z tego że jest wysoki wszedł na deskę i wskoczył do kabiny rozgrywającego
To co widział oniemiało go. Nawet przestał myśleć. Widok roztrzęsionego wychudzonego i cierpiącego przyjaciela zabrał mu zdolność myślenia.
Dopiero po kilkunastu sekundach odzyskał jakiekolwiek poczucie i zdał sobie sprawę co się dzieje.
- Co ci się stało? - orzechowo-włosy ledwo szepnął kucając obok czarnowłosego
- To nieważne. - Keiji nabierał oddechu bo akurat skończył wykaszliwać różę
- Coś się do chuja dzieje a ja chce wiedzieć co! Czemu nic nie mówisz! - wstrząśnięty popatrzał głęboko w jego puste oczy
- Hanahaki... - ledwo wydusił z siebie ten szept, o której chorobie Konoha słyszał
Atakujący w jednej chwili spojrzał na toaletę wypełnioną po brzegi krwią i płatkami róż.
- Zamierzasz powiedzieć? - zapytał Akinori z jasnym przesłaniem że chodzi o adoratora
- Kiedyś muszę prawda? - pierwszy raz dzisiaj czarnowłosy spojrzał w oczy atakującego
Do następnego!
~Life's not daijoubu
CZYTASZ
Ⓜ︎ⓡ. Ⓛⓞⓥⓔⓡⓜⓐⓝ || Bokuto x Akaashi
Fanfiction!!!Trigger Warning!!!: s4mob0jstwo, śmi3rć Syndrom Hanahaki - ciężka choroba, spowodowana ukrywaniem uczucia miłości do drugiej osoby. - Niedługo do ciebie dołączę. Zaczekaj jeszcze chwilę... - strzał. A potem cisza, w której było słychać słowa śpie...