Rozdział I

49 3 13
                                        

Tego dnia, jak zwykle pogrążyłem się w melancholii. Niby już trzy lata minęły od tego tragicznego wypadku, a mimo to czułem się tak, jakby bezlitosna ręka śmierci dosięgnęła mnie dopiero co wczoraj. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego akurat ja musiałem zostać skazany na tak olbrzymie nieszczęście.

I w ten oto sposób ponownie wróciłem myślami do wydarzeń sprzed trzech lat. Tamtego dnia, niczego nieświadomy, tak jak dzisiaj wracałem do szkoły, po dwumiesięcznej przewie wakacyjnej. Po zakończonych zajęciach wróciłem do domu, gdzie zastałem kilku policjantów. Wejście do mojego mieszkania odgrodzono zielono-niebieską policyjną taśmą. Chciałem wejść do środka, żeby zobaczyć co się stało, jednak jeden z funkcjonariuszy zagrodził mi drogę i kazał się zatrzymać. Mężczyzna miał na sobie czarno zielony strój policyjny oraz czarną czapkę z daszkiem, która całkowicie zakrywała jego twarz. W prawej ręce trzymał krótkofalówkę, która służyła do komunikacji a do skórzanego pasa zapiętego na wysokości bioder miał przypięty pistolet maszynowy i nóż. Ruchem dłoni nakazał mi wsiąść do stojącego obok niebieskiego radiowozu. Nie zamierzałem stawiać większego oporu i zgodnie z jego wolą wsiadłem do środka pojazdu, gdzie czekał na mnie drugi funkcjonariusz, ubrany w dokładnie taki sam strój jak jego wspólnik. Z tyłu siedziała cywilnie ubrana kobieta w średnim wieku. Po wyrazie ich min, wywnioskowałem iż nie mieli oni dla mnie dobrych wieści. Szybko okazało się że moje przypuszczenia były słuszne. Siedząca obok mnie psychoterapeutka poinformowała mnie o tym, że moi rodzice zostali zamordowani.

Według zeznań nielicznych świadków tego zdarzenia, chwilę po tym jak wyszedłem do szkoły, do mieszkania weszła jakaś kobieta średniego wzrostu . Początkowo nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała się za chwilę wydarzyć. Jednak chwilę później z mieszkania zaczęły dochodzić głosy kłócących się ludzi, a chwilę później rozległy się strzały. Niestety żaden ze świadków nie potrafił odtworzyć rysopisu kobiety, ponieważ w chwili gdy wchodziła do domu, miała na sobie kaptur, który zasłaniał jej twarz. Poczułem gorące łzy, które napływały do moich oczu. Na samą myśl o wydarzeniach minionych lat, ogarniał mnie smutek. Dobijało mnie nieustanne poczucie winy i wszechobecna bezradność. Od tamtej pory codziennie przed snem, przysięgałem sobie, że jeśli w jakiś sposób odnajdę osobę, która stała za śmiercią moich bliskich to osobiście wymierzę jej sprawiedliwość. Niestety policja nie potrafiła rozwikłać tej sprawy. Po trzech miesiącach przerwano śledztwo ze względu na brak jakichkolwiek tropów. Zdawałem sobie sprawę że morderczyni dalej była na wolności i nie zamierzałem poddać się dopóty, dopóki nie zostanie złapana i ukarana za swoje czyny.

Rozejrzałem się dookoła. Przede mną stał ogromny sklep spożywczy. Obok znajdowały się liczne, poukładane jeden obok drugiego budynki mieszkalne, wzniesione z szarych cegieł, które już gdzieniegdzie popękały ze starości. Całość miała imitować typowe dla XXI wieku, skromne Europejskie miasto. Wygląd „Prawdziwych" miast zwykły zjadacz chleba mógł poznać jedynie dzięki opisom, przedstawionym w licznych powieściach historycznych. Ciekawy świata czytelnik, szybko orientował się, iż są to jedynie mizerne odwzorowania Europejskiego piękna i rozmachu tamtejszej architektury. Niestety, odkąd ludzkość została zmuszona do opuszczenia swojej rodzimej planety, wszyscy byliśmy skazani na liczne niewygody. W tamtejszych miejscowościach człowiek posiadał choć odrobinę prywatności i swobody. Obecnie takie przywileje pozostawały w sferze marzeń ludzi, zarówno biednych jak i bogatych. Wszyscy obecnie żyjący mieszkańcy zostali zamknięci na pokładzie wielkiego statku, który był ostatnią i jedyną szansą dla ludzkości, a jednocześnie wilczym biletem do nowego świata. Z jednej strony chronił nas przed wszystkimi niebezpieczeństwami, jakie czyhały w przestrzeni kosmicznej, a z drugiej strony, stanowił więzienie, z którego nie sposób było uciec. Wszędzie dookoła znajdowały się kamery, nieustannie monitorujące każdy krok mieszkańców, oraz dbające o to, aby nikt nie łamał prawa.

KonkwistadorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz