Rozdział 5

25 0 0
                                    



(Sebastian Kowal)

Siedziałem na fotelu przed biurkiem. W dłoni trzymałem szklankę, już z polanym trunkiem. Miałem ochotę na coś mocniejszego. Miałem zająć się pracą, ale myśli nie pozwalały mi do niej wrócić. Przed oczami, cały czas miałem wzrok mojego syna. Patrzył na mnie z taką nienawiścią, serce mnie bolało, traciłem go i to nie z mojej winy. Ale jak mam mu powiedzieć, że to nie moja winą, że to naprawdę nie moją wina?

Siedziałem nadal wpatrzony w szklankę, którą trzymałem w dłoni. Od czasu do czasu kręciłem ją w dłoni, patrząc jak płyn znajdujący się w środku porusza się, obijając się o ściany naczynia.

- Wszyscy w porządku? – zapytała kobieta, wchodząc do pokoju.

Był to nikt inny jak Iwona. Pracowała u mnie od ponad 10 lat, miała dwie wspaniałe córki, które również mieszkały w tym domu. Natalię i Laurę. Dwie dziewczyny, które się tak bardzo różniły. Kobieta po czterdziestce, ale wygląd nie ukazywał, że ma tyle lat. Niska brunetka o brązowych oczach. Miała kilka kilogramów za dużo, ale wcale to nie przeszkadzało mężczyzną w moim jak i jej wieku. Każdy z nas miał już inne wyobrażenie piękna.

- Niestety nie. – odpowiedziałem, po krótki czasie.

- Znów się Pan pokłócił z synem? – zapytała, podchodząc do biurka.

- Po pierwsze nie jestem Pan, tylko Sebastian. Tyle razy prosiłem, żebyś się tak do mnie zwracała. – oznajmiłem. – A po drugie tak, znów się pokłóciłem z Radosławem. – dodałem, patrząc przed siebie.

- Przepraszam Cię bardzo Sebastianie. – powiedziała, obserwując mnie.

Czułem wzrok kobiety na mojej twarzy. Zamknąłem oczy, biorąc głęboki oddech i ponownie je otworzyłem. Spojrzałem na kobietę, która stała naprzeciwko mnie, przy biurku.

- Daj mu czas. – powiedziała. – Jest jeszcze młodym chłopakiem i nie rozumie niektórych spraw.

- A ile mam dać mu tego czasu? Ile jeszcze mam znosić jego zachowanie? – zadawałem pytania, na które nawet ona nie znała odpowiedzi.

Wiedziałem tylko, że mój najmłodszy syn mnie nienawidzi.

(Paulina Niebian)

Spacerowałam z chłopakami po okolicy, śmiejąc się i żartując. Było naprawdę przezabawnie. Dawno się tak nie uśmiałam i nie byłam szczęśliwa. Szymon patrzył na mnie jak w obrazek. Nie widział mnie często z uśmiechem na twarzy, a co dopiero nie słyszał mojego śmiechu. Byłam skrytą dziewczyną, która dużo wycierpiała. Śmiech był dla mnie zbawieniem.

Cały czas patrzyłam na Leszka, próbując się uspokoić. Nie mogłam przestać się śmiać, gdy opowiadał, co robiliśmy wspólnie podczas gry.

- Dobra stop! – powiedziałam głośno, kładąc dłoń na swoim już bolącym brzuchu.

- Jaki stop! – krzyknął Leszek.

- Przestań bo już mnie brzuch boli. – próbowałam się uspokoić, ale nadal słyszałam wszystko co chłopak mówił.

- No jestem pod wrażeniem. – odezwał się naglę Szymon.

- To i tak nie wszystko. – wtrącił się Mateusz. – Jest jeszcze dużo takich akcji w wykonaniu naszym i Pauliny. – dodał.

- Mam nadzieję, że poznam wszystkie. – powiedział uśmiechając się.

- Nawet nie próbujcie. – zagroziłam chłopakom, wskazując na nich palcem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 14, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Chłopczyca (zawieszona/usunięta) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz