Epilog

101 3 0
                                    

Dzisiaj dojdzie do bitwy, która zakończy się zwycięstwem jak i porażką. Talgmit wiedziała, iż już nie wróci z tej misji, jednak się tym nie przejmowała, bo wiedziała, że jej przyjaciele przeżyją. Wiedziała także że dzisiaj pojawi się korona, która nie może wpaść w ręce jej matki. Każdy myślała, że to będzie zwykła misja, ale tylko Talagmit wiedziała co się wydarzy. Była dzisiaj poświęcić życie za przyszłe pokolenia. Stała w i czekała na wszystkich by przejść przez most. Po jakiś pięciu minutach wszyscy już byli a Rachet uaktywnił most, przez którego drużyna przeszła.

- Gdzie my jesteśmy? - Arcee była zdziwiona otoczeniem- i czemu jest tu tak zimno i ile jest stopni? Z –40?

- A czego się spodziewałaś po Syberii Cee?- spojrzał na swoją kuzynkę- tylko na Syberii temperatura dochodzi nawet do prawie –60 stopni Celsjusza

- *To ile jest? *- zapytał się Bee

- Temperatura przekroczyła o –10 stopni- spojrzała do urządzenia- Dokładniej jest –75 stopni

Wszyscy spojrzeli się na nią z powiększonymi optykami niedowierzając w to co powiedziała ich przyjaciółka. Optimus podjął decyzję o rozdzieleniu się i każdy poszedł w wyznaczoną stronę. Talagmit wybrała chyba najgorszą część w kopalni. Im bardziej szła w głąb tym bardziej temperatura spadał co nawet ona to odczuła. W pewnym momencie usłyszała huk i przejście, które było zwalone.

- To chyba jakieś jaja- powiedziała w tym czasie, kiedy komunikator był włączony

- Co się stało? - spytał się Rachet przez komunikator

- To się stało, że przejście zawaliło i nie mam, jak wrócić. Innymi słowy jestem w dupie. Poszukam innego wyjścia- i się rozłączyła

Zaczęła szukać aż w końcu znalazła i jak wyszła to przez nie to po drodze spotkała Bee i razem przeszukiwali i gdy weszli do innej części kopalni to ich optykom ukazał się niezły Sajgon. Ich przyjaciele walczyli z Decepticonami a wspomniana dwójka dołączyła się do walki. W pewnym momencie optykom Talagmit ukazała się matka, która chciała dorwać koronę znajdującą się bardzo wysoko na co ona nie mogła pozwolić na to. Wyskoczyła w powietrze i schwytała koronę tym samym wyprzedziła matkę.

- Diokori ewi zaitrity mitron ikven shazine brogikone maidereliko fonerot ewikal ineti vikotro gerimit jiomlot hawitras lopredctyhiqxe qumity xowbrytinhopzacq- wypowiedziała słowa z każdą chwilą słabnąć i wtedy też została śmiertelnie ranna przez matkę a Talagmit odpłaciła się jej tym, że wyszczeliła z działa pocisk, który rozwalił głowę jej matki.

Korona zaczęła świecić złotym i srebrnym światłem, która zaczęła oślepiać żołnierzy Megatrona i musieli się wycofać.

- Tal- do niej podbiegła Arcee i lekko nią podniosła- dlaczego to zrobiłaś?

- Ponieważ- zaczęła mówić słabym głosem a jej optyki zaczęły gasnąć- ponieważ chciałam was chronić za wszelką cenę. Wiedziałam, że poniosę śmierć za zwycięstwo, a mimo to się nie bałam tego zrobić. Kocham was i zawsze będę przy was oraz będę na was czekać po tamtej stronie- wydała ostatni dech uśmiechając się jednocześnie a potem optyki całkowicie zgasły.

Wszyscy byli smutni, bo osoba, którą kochali odeszła, ale wiedzieli, że jej śmierć nie poszła na marne.

Tak oto się zakończyła krótka historia jak i przygoda naszej Talagmit a może nawet i to początek prawdziwej przygody.

_______________________________________

- Diokori ewi zaitrity mitron ikven shazine brogikone maidereliko fonerot ewikal ineti vikotro gerimit jiomlot hawitras lopredctyhiqxe qumity xowbrytinhopzacq- tłumaczenie: Korona przodków i sami przodkowie. oddaję wam swoje życie zamian za zwycięstwo moich przyjaciół.


Dziękuje wszystkim za te 3 lata spierania mnie miłymi komentarzami. kiedyś na pewno pojawi się druga część tego opowiadania i wtedy będę miała nadzieję że też dobrze się przyjmie ;)

Dziedzicka Korony:TRANSFORMERSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz