2

67 3 0
                                    

Do namiotu zaczęły wpadać pierwsze, ciepłe promienie letniego słońca, które skutecznie rozbudziły Jungkooka. Chłopak nie mogąc przestać myśleć o tajemniczym, intrygującym nieznajomym, szybko ogarnął się z rana i ruszył w kierunku plantacji. Gdy dotarł na miejsce usłyszał jednak czyjeś głosy. Skrył się za ścianką, a przez szparę obserwował i nasłuchiwał, co dzieje się w środku..
- dlaczego nie potrafisz niczego dopilnować.. poprosiłem cię o jedną rzecz, a ty znowu popisałeś się nieodpowiedzialnością - mówił głośno starszy mężczyzna - kolejny raz jacyś idioci sobie przyszli i oberwali mi cały krzak, kiedy ty tu byłeś!
- przepraszam.. - odpowiedział cicho chłopak, którego Guk kojarzył z wczorajszego zdarzenia
- nie masz mnie przepraszać, tylko w końcu coś zrobić - warknął - a może ty się z nimi zadajesz, co? Kryjesz ich?
- nie, co ty tato.. nawet ich nie znam
- popraw się, Taehyung.. nie takiego syna chciałem - starzec zmierzył go lodowatym wzrokiem, a potem spokojnym krokiem odszedł.
Imię 'Taehyung' jeszcze przez chwilę odbijało się w jego głowie, aż znów nie poczuł na sobie tego kłującego wzroku.
- hej! Ty byłeś tu wczoraj! - krzyknął i ruszył w jego stronę, lecz nim zdążył do niego dobiec, Jungkooka już tam nie było..
Chłopak w końcu wrócił do namiotu, a cała reszta, wciąż będąc zaspana, dokładnie mierzyła go wzrokiem
- gdzie byłeś? - rzucił ten największy
- przejść się..
- tak z rana? - wciąż dopytywał
- mhm - pokiwał tylko głową i dosiadł się obok - nic osobistego, zwykła przechadzka po okolicy
Mimo jego zdziwienia i braku większych domysłów ze strony przyjaciół, rozmowa ciągnęła się dalej. Spędzili w ten sposób zdecydowaną większość dnia. Aż na wieczór Kun, przypakowany chojrak z dnia poprzedniego zaproponował wszystkim ponowne udanie się na plantację. Uśmiechnięta grupka poszła więc za swoimi 'wodzem', a niepewny jeszcze bardziej Guk po prostu szedł za nimi. Z początku wszystko wyglądało jak poprzednim razem. Koledzy dobrali się do tym razem dwóch krzaczków owoców i zaczęli byle jak zrywać ich jak największą ilość. Ich zabawę znów przerwał, tym razem znany już Jungkookowi z imienia, chłopak.

strawberry ✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz