0
PORWANIECześć, nazywam się Michał i dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole.
Wstałem o siódmej, po czym poszedłem do łazienki zrobić poranną toaletę. Cały czas czułem się, jakby ktoś mnie obserwował, jednak zignorowałem się. Ubrałem czarne dresy, białe skarpetki i bokserki, oraz moją ulubioną koszulkę z napisem "I ♥ Yeasus". O dziewiątej wyszedłem z domu. Nagle podjechała do mnie biała limuzyna, a z niej wyszli faceci w bieli.
- C...czego chcecie? - spytałem. przygotowując się na ucieczkę.
- Pan kazał cię do niego przynieść. Czy zechciałbyś z nami pójść, proszę? - powiedział jeden z nich.
Zastanowiłem się chwilę. Zwykle to czarni faceci w czarnej limuzynie porywają dzieci, ale nigdy nie wiadomo. Z drugiej strony poprosił, więc czemu by go nie wysłuchać.
- No dobra, skoro prosicie.
Wszedłem do limuzyny, gdzie poczułem ostry zapach chleba i wina.
- A gdzie tak właściwie jedziemy?
- Do nieba.
1
BÓGMężczyźni wprowadzili mnie na wielką salę. Na samym środku był wielki, złoty tron, na którym siedział wysoki mężczyzna o siwiej brodzie.
- Mikołaj? - spytałem z niedowierzaniem.
- Nie, Mikołaj jest teraz w Biedronce. Kupuje prezenty dzieciom - odpowiedział starzec - Jam jest Bóg.
- Aha, oki.
- Pewnie zastanawiasz się, co tutaj robisz. - No, tak trochę przyjrzałem mu się bardziej.
Posiadał zmarszczki, oraz zakola. Nosił białą sukienkę, a za jego głową była jakaś świecąca kula. Na owłosionych stopach miał klapki.
- Jesteś tutaj, ponieważ jutro mój syn ma urodziny. Spytałem się go co chce, a on odpowiedział, iż chce własnego człowieka, więc oto jesteś.
Aha, czyli będę niewolnikiem Jezusa?
- Dokładnie, a teraz zaprowadzić go do pokoju.
Zaraz potem mężczyźni w bieli zaprowadzili mnie do wielkiej komnaty.
Ściany i sufit były białe, a na środku stało ogromne łoże ze złotą kołdrą i poduszką. Obok łóżka znajdowało się biurko z brzozowego drewna, a nad nim wielkie okno. Wyjrzałem przez nie, w moim oczom ukazały się chmury i parę szczęśliwych aniołów. Westchnął ciężko. Jutro Boże Narodzenie, a to oznacza, iż od tego dnia będę należeć tylko do Jezusa.
2
URODZINYWstałem rano cały spocony. Dziś miał być ten dzień, w którym mam się stać własnością Jezusa. Zauważyłem białą suknię oraz klapki na krześle przy biurku. Wziąłem ubrania do ręki, po czym poszedłem do łazienki.
~*~
Bóg kazał zapakować mnie do wielkiego, kartonowego pudelka, a następnie owinąć je w kolorowy papier i obwiązać wstążką. Na szczęście zrobili parę dziurek, abym mógł oddychać. Zaraz po tym, jak zawiązali wstążkę poczułem, jak ktoś podnosi karton w którym jestem i kładzie go pod choinkę. Ułożyłem się tak, abym doskonale widział wszystko przez małe dziurki. Moim oczom ukazał się wielki stół, a na nim najróżniejsze potrawy. Przy nim siedział już Bóg oraz parę skrzydlatych istot. Święty Łukasz, który był ubrany w czarną koszulkę z napisem "Happy Birthday Jesus", czytał książkę. Niestety nie mogłem rozczytać symboli znajdujących się na okładce. Obok niego siedział Święty Marek, który co chwilę przytulał się do Michała. Święty Jan tylko siedział i popijał herbatę. Nagle wszedł ON. Jego piękne, brązowe włosy opadały mu na ramiona, a krótka i gęsta broda świeciła w świetle lampy. Na sobie miał białą bluzę z kapturem, czarny podkoszulek, podarte dżinsy i białe buty Nike.
CZYTASZ
Mój porywacz - Jezus || KONTYNUACJA
HumorKontynuacja mojego debiutowego singla - „Mój porywacz - Jezus".