Rozdział 7

94 14 2
                                    

Castiel przez całą drogę powrotną był cicho, uroniwszy tylko kilka gorących, piekących łez. Gdy dotarł do Hawru i do kawiarni, było już prawie ciemno, więc drogą przeciwpożarową udał się do siebie, by uniknąć rozmowy z Anną i Gabrielem. Wiedział, że jutro rano czekają go wyjaśnienia, ale na razie chciał tylko spać. Na szczęście nic mu się nie śniło i po raz pierwszy od czasu, gdy poznał Deana, nie śnił o tej pięknej twarzy i tych cudownych oczach otoczonych piegami.

Następnego ranka, kiedy Cas zszedł do kawiarni z drugiego piętra, Anna zaskrzeczała i niemal upuściła miskę z masą toffi, którą mieszała, ale złapał ją Gabriel, mamrocząc cicho „Fais attention!"

Przez dwie godziny rozmawiali o tym, co się wydarzyło. Castiel nie był chętny do zwierzeń, ale wreszcie się poddał, gdy Gabriel zagroził, że na nim usiądzie i będzie go łaskotał, dopóki się nie posika, jak to się zdarzyło, gdy byli dziećmi.

= DOBRA, dobra... Dean to D. Smith... =

= Kto? =

= Ten pisarz, D. Smith... Mam parę jego książek, pożyczyłem ci jedną? KRWAWOCZERWONE ŚLADY? =

= Co?! =

Cas parsknął śmiechem i skrzyżował sobie ramiona na piersi, po czym oparł się ciężko o blat.

= Tak... Wiem... =

Anna poruszyła się niespokojnie, zacierając dłonie.

= Więc... okłamał cię w sprawie swego pseudonimu... Dlaczego to ma być taki wielki problem?

=...

= Ponieważ powiedziałem mu, że D. Smith jest jednym z moich ulubieńców! I nie przyszło mu do głowy przyznać się, że był tym samym facetem, którym ja się tak zachwycałem! =

= Może był zdenerwowany? =

= Anna, ty nie rozumiesz. W jakiej jeszcze sprawie skłamał? Co jeszcze przede mną ukrywał? Nikt nic nie wie na temat D. Smitha, już wcześniej szukałem w sieci... Jego życie jest tajemnicą. Co, jeśli ma pieprzone dzieci, żonę i dom- =

Cas zaczynał się podkręcać, to Anna mogła wywnioskować z tego, jak podnosił głos, który łamał mu się na słowach, i tego, jak płytko oddychał. Oczy zaszły mu łzami, więc Anna mocno go do siebie przytuliła.

= Ciii... Ciii... Castiel, już dobrze... =

= Zabiję go. =

Anna podniosła wzrok na Gabriela, który trzymał dłonie zwinięte w pięści, a w zaciśniętej szczęce drgał mu mięsień.

= Gabe! W tej sytuacji to nie pomoże. =

= Anna, on skrzywdził naszego Cassie! =

Castiel ukrył twarz w ramieniu Anny i rozpłakał się znowu, jego kolejne słowa były jedynym innym dźwiękiem poza cichymi szlochami, jakie wstrząsały jego smukłym ciałem.

= On... Dean wyjeżdża za miesiąc... Kazałem mu po prostu wracać do domu... On wyjeżdża. = Gabriel i Anna spojrzeli na siebie, twarze mieli ściągnięte na widok ogromnego cierpienia Castiela. Cas przestał płakać kilka minut później, zdolny już nieco bardziej wziąć się w garść, i zajął się przygotowywaniem jedzenia na dzień. Przed południem jednak poczuł wyczerpanie i udał się na górę, by się zdrzemnąć.

Dni ciągnęły się w taki sposób, Cas starał się być tak zajęty, jak mógł, ale stopniowo wycofywał się coraz bardziej, aż wreszcie prawie całkiem przestał się odzywać. Przesypiał ponad połowę dnia i nie umiał przywołać energii na coś więcej poza gotowaniem. Jednak klienci zdawali się to uwielbiać, bo jego dania były teraz bardziej unikalne, bogatsze i pełniejsze smaku, niż kiedykolwiek wcześniej. Cas nie szczędził już oleju z białych trufli czy ciemnej czekolady i używał do swych potraw, czego tylko chciał, nie troszcząc się o koszty czy o rzadkość składników.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Francuskie wakacjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz