Wyznanie

174 16 3
                                    

- To w takim razie od razu zaczynajmy! - krzyknął podniecony, chyba Hisoka.
Spojrzałem się na Kurapika i Gona ale żaden nie miał chyba zamiaru iść. Czyli że ja mam iść pierwszy . To w takim razie idę. Teraz z Hisoką staliśmy naprzeciwko siebie na wielkiej sali. Wiem o tym że on jest bardzo silny i nie mam szans żeby wygrać, ale muszę się postarać żeby mnie przyjęli. Po chwili Hisoka pojawił się obok mnie , nie miałem nawet chwili na zastanowienie . Zanim zdążył mnie zaatakować szybko odskoczyłem . Muszę się skupić na walce. Tak jak wcześniej Hisoka znów w jednej chwili pojawił się przede mną i zadał mi cios w brzuch . Cholera! Po tym przez jakiś czas wymienialiśmy się ciosami . Zauważyłem że Hisoka na chwilę opuścił gardę i zobaczyłem cześć ciała na ochronie której w tym momencie nie był skupiony . Zadałem najsilniejszy cios jaki tylko mogłem po czym szybko odskoczyłem oriętując się że Hisoka użył swojej umiejętności. Aby wyrównać szansę również tak postąpiłem. Teraz z moich rąk błyskały pioruny . Poczułem że teraz Hisoka jeszcze bardziej zaangażował się w walkę. Tym razem nie udało mi się uniknąć jego ataku przez co byłem mocno ranny w rękę. Wtedy kontem oka zauważyłem że Meruem szykował się do przerwania walki . Czyli czas już minął ? W takim razie nie mogę tego tak zostawić. Najszybciej jak mogłem używając boskiej szybkości podbiegłem do niego po czym wyciągając sztylet z kieszeni mocno go zraniłem. Ale to nadal było za mało żeby mnie przyjęli, więc kiedy w ostatniej chwili szykowałem się do kolejnego ataku Meruem przerwał naszą walkę ogłaszając koniec czasu .
Obaj byliśmy ranni , chociaż ja bardziej. Po tym Machi nas uleczyła, a raczej zszyła nasze rany swoją umiejętnością. Kiedy skończyła tym razem Gon walczył z Hisoką. Mam nadzieję, że mu się uda . Uważnie obserwowałem ich walkę . Niestety podejrzewałem że mogą nas nie przyjąć, w końcu Gon zadał Hisoce tyle samo obrażeń mniej więcej co ja .
No i teraz nadeszła kolei Kurapiki . Z Gonem obserwowaliśmy ich każdy ruch , teraz dopiero zauważyliśmy jaki Kurapika jest silny , on ma szansę aby się dostać. Gdy blondyn skończył swoją walkę wszyscy czekaliśmy na decyzję Meruema . 
- Więc, jestem zaskoczony że w ogóle udało wam się zranić Hisokę. Dlatego postanowiłem że was na razie przyjmę.  - powiedział Meruem spoglądając na nas .
Udało się! Jeszcze tylko trochę.
Po tym Chrollo pokazał nam nasze pokoje .
- Aktualnie mamy tylko jeszcze dwa tutaj więc dwójka z was będzie miała razem pokój , ja już idę A wy zdecydujcie którzy.  - powiedział Chrollo po czym poszedł. 
- Dobra to wy macie razem pokój, tak jak wcześniej, to ja już idę do swojego . - powiedział Kurapika po czym udał się do swojego pokoju.
Czyli tak , jak zawsze ja i Gon będziemy mieli wspólny pokój.  Wcześniej było tak samo więc mi to tam bez różnicy.  Otworzyłem drzwi i pierwsze co zauważyłem to to że w pomieszczeniu było tylko jedno łóżko.  Czyli teraz jesteśmy zmuszeni spać razem i wcale mi to jakoś nie przeszkadza .
- Killua , ja już idę spać, Ty też? - zapytał się Gon po czym wskoczył pod kołdrę.
- Nie ja jeszcze mam sprawę do załatwienia z Kurapiką , więc zaraz przyjdę.  - odpowiedziałem.
- Tylko jak przyjdziesz później to mnie nie obudź! - chyba lekko zdenerwowany odpowiedział. 
No w sumie jeśli mnie kocha tak jak powiedział Kurapika to znaczy że jest o niego zazdrosny , tak mi się przynajmniej wydaje .
- Nie martw się, zaraz przyjdę.  - odpowiedziałem po czym udałem się do pokoju Kurapiki.
Otworzyłem drzwi do pomieszczenia i już go usłyszałem. 
- Czy ty tylko przychodzisz do mnie jak masz jakieś pytania o Gona ? Nie możesz chociaż raz przyjść sobie normalnie pogadać, nie o Gonie ? - zapytał Kurapika.
- Nic na to nie poradzę, nie mam nikogo innego z kim mogę o tym pogadać . - odpowiedziałem wchodząc i zamykając drzwi .
- No tak , przecież nie masz oprócz mnie i Gona żadnych przyjaciół - powiedział blondyn po czym lekko zachichotał.  Jak on mnie czasami wkurza.
- Więcej mi ich nie potrzeba ! - krzyknąłem.
- Tak , tak no więc o co chodzi ? - zapytał Kurapika wiedząc że przyszedłem aby dostać od niego poradę. 
- No to skoro Gon mnie kocha , to myślałem o wyznaniu mu uczuć, zaraz jak do niego pójdę.  Tylko się zastanawiam czy takie zwykłe powiedzenie ,, Kocham Cię " wystarczy.  - powiedziałem lekko się rumieniąc.
- Chyba wystarczy , tak mi się wydaje - odpowiedział Kurapika. Jakoś rozczarowała mnie ta jego odpowiedź.
- Wiesz że wcale nie pomogłeś ? - zapytałem ironicznie .
- Nie moja wina , to ty zawsze do mnie przychodzisz i się o coś pytasz , a doskonale wiesz że nie mam żadnego doświadczenia w romansach i tego typu sprawach . - odpowiedział Kurapika. Czyli on nie ma żadnego doświadczenia , a myślałem że ma w końcu zawsze mi odpowiadał na moje pytania dotyczące Gona. 
- To idź już mu powiedz bo jeszcze tam uśnie i nie zdążysz.  Powiedz mu jeszcze że jak coś to nie musi być o mnie zazdrosny . - powiedział Kurapika uśmiechając się i jedząc jakąś czekoladę. 
- A skąd Ty wiesz że Gon był o Ciebie zazdrosny ? - zapytałem.
- O czyli miałem rację! - odpowiedział  ciesząc się Kurapika .
- Dobra A teraz serio już idź bo Gon ci uśnie.  - powiedział po czym wygonił  mnie że swojego pokoju. Dobra , czas powiedzieć Gonowi co do niego czuje ! Wszedłem powoli do naszego pokoju.
- Gon , śpisz? - zapytałem.
- Nie , co chcesz Killua ? - odpowiedział zielonowłosy. Chyba naprawdę jest zazdrosny o Kurapikę.
- Bo chce z Tobą pogadać, tak na poważnie, tak czy inaczej muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego.  - powiedziałem. Gon podniósł się i usiadł na łóżku. 
- Więc, co chcesz powiedzieć? - zapytał. 
Tak , czas mu w końcu powiedzieć.
- Gon bo ja k-kocham Cię!

Życzę miłej nocy 😊

Dlaczego...?/ killugon /ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz