Nie-ograniczenie

11 2 0
                                    

Ostry wiatr łzy jej mrozi
Kroczy boso po skalistej górze
Na sam czubek wchodzi
Samtąd ujrzy tłum na murze

Wiedziała jak to się skończy
Dlatego uciekła, pognała
Uwolni to co ją dręczy.
Nie można mówić, że się bała

Bo wiedziała jacy są ludzie
Że to co piękne zepsują
Zostawią wszystko w nieładzie
I kolejne cuda zrujnują

Przez jęki i wrzaski
Myśli swych nie słyszała
Porzuciła chaos dziatki
Na ziemi niestety przegrała

Lecz była to smutna prawda,
Ludzie krzyczący niczym bachory
Myśleli, że władza to frajda
I każdemu w głowie puściły zawory

Zerwawszy kłamliwe kajdany
Swój rozum na nowo skradła
I niczym więzień zziajany
Poczuła jak rosną jej skrzydła

To była wolność. To ona!
Widziała ją wręcz doskonale

Dopóki pokoju nie zazna
Zostanie na swojej skale...

Chaos moich myśli Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz