Brooklyn
Zayn dostał nagły telefon i musiał gdzieś pojechać. Ja opowiedziałam Matt'owi co się wydarzyło wczoraj ,dał mi wolne. Jednak nie skorzystałam z tego. Właśnie skończyłam swoją zmianę i wracałam do domciu. Chciałam jak najszybciej do niego dotrzeć ,gdyż jedyne o czym marzyłam to wziąć prysznic. Przez sytuacje z wczoraj nie zrobiłam nocnej kąpieli. Biegnąc po schodach wpadłam na kogoś. Podniosłam głowe i spotkałam uśmiechniętą buźke Louis'a. Louis William Tomlinson jest moim pokręconym najlepszym przyjacielem. Znamy się od dzieciństwa ,z tym idiotom mam najlepsze wspomnienia.
-Co cię sprowadza w moje skromne progi Loueh?
-Bo wiesz dzisiaj tak sobie leże i sobie myślę..
-Przejdź do rzeczy Lou-mówię wkładając kluczyk do zamka i je otwieram. Oczywiście mój "kulturalny" przyjaciel wchodzi przede mną. Louisa zdaniem ten kto ma jaja ten ma pierwszeństwo
-No przecież mówię, tylko ty mi przerywasz jak zawsze. No to,
dzisiaj tak sobie leże i sobie myślę, że może przyjdę i zapytam ciebie czy możemy dzisiaj sobie zrobić noc filmów?-ja nie wiem dlaczemu ten debil jest moim przyjacielem, mógł od razu spytać. Dobrze, że nie opisał całego swojego dnia. Czasem potrafi mi wszystko streścić z najmniejszymi szczegółami, a to na prawdę nie jest przyjemne.
-A ,więc zgadzam się na noc filmów, ale pierw daj mi człowieku się wykąpać-wymijam go i wchodzę do swojego pokoju, by wziąć czarną bluzkę z Ramones tego samego koloru leginsy i koronkową bieliznę. Jestem zmuszona do szybkiego prysznicu, gdyż boję się, że ten niedorozwój może coś popsuć. Gdy suszę włosy słyszę krzyki Loueh'a.
-Re czy ty sobie ze mnie jaja robisz?! Twoje szafki jak i lodówka świecą pustkami. Ruszaj swoją dupe. Musimy jeszcze uzupełnić zapasy.
*godzinę później*Nie wiem jak wytrzymałam tą podróż, Lou co chwila mi mówił ,że źle prowadzę i twierdził, że niedługo trafie do więzienia, gdyż potrące jakąś biedną istotę. Gdy wchodzimy do marketu idę po wózek, Tomlinson już gdzieś poleciał i nie mogę go odnaleźć. Postanowiłam, że zamiast szukać tej ofiary ,lepiej zrobię jak znajdę konieczne produkty i poczekam przed sklepem. Zastanawiam się jakiego smaku wybrać ciasteczka żurawinowe czy jabłkowe, gdy słyszę pisk z działu z czekoladą i nawet wiem kto to.
-Ooo matko! Kup mi jajko niespodziankę.. Albo dwa-mówi i pakuje do mojego koszyka 3 jajka. Matematyka Loui'ego to wyższa szkoła jazdy ,poziom hard, level 999. Jeszcze chyba jakieś wino i chyba jedziemy do domu. Tommi nie pomaga mi swoim zachowaniem ludzie patrzą się na niego jak na jakiegoś niedorozwoja, jeździ wózkiem po całym sklepie, śpiewając jakieś durne piosenki. Odwracam wzrok i zauważam, że obok stoi Zayn z jakąś dziewczyną, w sam raz podojeżdża Lou.
-Brook skarbie długo jeszcze?-gdy to wypowiada wzrok Malika pada na nas.
-Cześć Brooklyn, nie mówiłaś, że masz chłopaka- mówi chamsko
-Ty też nie mówiłeś, że masz dziewczynę-odpowiadam zgryźliwie
-To moja siostra.
-A to mój kolega.
-Prosze pani, pani kolej teraz-mówi jakiś facet przed trzydziestką
-Och przepraszam-mówię i podchodzę z wózkiem do kasy, Lou rozmawia z Zen'em i jego siostrą. Teraz jak sie przyjrzałam mogę dostrzec, wspólne cechy w ich wyglądzie. Na przykład kolor włosów i karnacja. Gdy ekspedientka skasowała moje zakupy, a ja za nie zapłaciłam. Ruszyłam do samochodu gdzie czekał już na mnie przyjaciel. Droga minęła nam na rozmowach o niczym szczególnym, Tommo czasem powiedział jakiegoś suchara z, którego sam się śmiał.
-Lo pomóż mi wtaszkać na górę te torbę z zakupami-mówię, gdyż samej nie uda mi się tego zrobić
-Och no nie wiem mój przydupasie, ja jako twój pan nie mogę się przemęczać-przerywa mu chrząkniecie z tyłu, odwracamy się i niespodzianka.. to.. Malik? Patrzę pytająco na chłopaka.
-Twój przyjaciel mnie zaprosił na noc filmów-mówiąc to wskazał na Tomlinsona, który zrobił minkę niewinnego dziecka.
*jakiś czas później*Zen pomógł mi wtargać siatki z zakupami i teraz oglądaliśmy film" Rocky 2" jesteśmy w tym momencie, gdy Adriana żona Rocky'ego zapadła w śpiączke, aż mi łza w oku zaczęła się kręcić. To niesprawiedliwe, że musiało to spotkać tą kobietę. Na szczęście po niedługim czasie Adi wzbudziła się, a Rocky znowu rozpoczął treningi do wielkiego starcia z Apollem. Gdy nadszedł czas walki bardzo przeżywałam to, gdyż Rock co chwila obrywał, nie mogłam wysiedzieć na miejscu.
-Jest, jest Rocky wygrał-słyszę krzyki chłopaków i odpływam
ZaynPrzyjaciel Brook krzyczy jak oszalały, a ją wraz z nim. Poczułem ciężar na swoim ramieniu. Znowu Edwards usnęła przytulona do mojej ręki. Louis stwierdził, że jeśli jego przyjaciółka usnęła to on sobie włączy jakiegoś pornosa.
-Wiesz co Lou, ja zaniosę Re do jej łóżka.
-Zayn, przyjacielu, myślałem, że obejrzysz sobie razem ze mną- nie wiem jak ta dziewczyna z nim wytrzymuje. Znam go od kilku godzin i ten chłopak załamuje mnie psychicznie, a ona mówi, że przyjaźnią się od dzieciństwa. Kładę ją pod miękką kołdre i wskakuje obok. Z salonu dobiegają jakieś jęki, o boże ten idiota na serio włączył sobie pornosa. Zaraz jednak przestaje się śmiać. Dzisiaj, gdy zadzwonili do mnie z pracy, po raz pierwszy od dawna, nie miałem wcale chęci iść tam i zabijać, myślałem nad znalezieniem sobie jakiejś innej pracy, ale to jest gang z tego nie mogę się wyplątać. Odejście stamtąd. To samobójstwo i śmierć twoich bliskich.
-Nie powinienem się z tobą spotykać, przeze mnie możesz zginąć. Jednak bardzo Cię polubiłem w ten krótki czas i nie pozwolę Ci od tak odejść. Wiem jestem samolubnym skurwysynem-kończe to westchnieniem, wiem że tego nie słyszała, ale musiałem to powiedzieć. Pocałowałem ją w czoło i usnąłem obok, wtulając się w jej bok.
~~~~~~~~~~~~~~~~~=^.^=~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, znowu wyszło jakieś gunwo, ale to nic. Nie mam talentu i was tym pomęcze xD (ja sadysta) Hehe. Louis taki ułom, jak ja go kocham. Zenek w tym rozdziale tak jakoś mało, w następnym będzie go więcej obiecuje
CDN.
CZYTASZ
Scary Secrets (Zayn Malik FF)
AcakNowi przyjaciele ,nowe sekrety.. Jednak jego sekrety są straszniejsze,od reszty ... Ona prowadzi spokojne życie... Jednak ten dzień nie był dla niej sprzyjający ,pierw zaspała do pracy ,za co musiała zamknąć kawiarnie. A potem spotkała jego... Czy...