Rozdział 2 - Akt 1 zakończony

9 2 0
                                    

Od czasu uratowania wuja z przyjętej fortecy mało ze sobą rozmawiali. Aż w końcu pewnego wieczoru, Jin przyszedł sprawdzić osobiście jak miewa się przywódca klanu Shimurów. Mężczyzna zapukał. Nikt nie odpowiedział. Wszedł do środka. Pan Shimura zamiast jak zwykle zapisywać kolejne kilometry pergaminu stał przy oknie i wpatrywał się w księżyc. Jin chciał się przywitać kiedy w drzwiach pojawiła się służka. Gdy z orientowała się że weszła paniczowi w słowo zamilkła i uklonila się nisko ale ostrożnie aby nie wylać herbaty.
- Jesteś. Dziekuje, połóż herbatę na stole. - powiedział odwracajcie się w stronę drzwi. Z łagodnym wyrazem twarzy jednek gdy kobieta wyszła, Woj z pogardą spojrzał na twarz Jina.
- Witaj. Jak się czujesz? - zapytał trochę nieśmiało.
- Dobrze jak widzisz. - odpowiedział zimno. Nastała niezreczna cisza
.
.
.
- Po prostu chciałbym wreszcie z Tobą porozmawiać. - Jin podszedł dwa kroki.
- O czym. A tym jak ta... jak jej tam?
- Yuna.
- Jak Yuna zciąga cię w zła stronę? Owszem uratowała cię ale obrucz tego nic dobrego jej nie zawdzięczasz. To zwykła złodziejka. Chce zdobyć twoje zaufanie dla własnych korzyści a potem odpłynąć z górą złota zostawiając się z jakieś ciemnej dziurze kiedy nadąży się okazja.
- Wcale tak nie jest.
- A czy przypadkiem sam mnie nie pytałeś o łódź dla niej i jej brata?
- Tak ale-
- No właśnie. Jin nie rób sobie tego znowu. Od Ryuzo udało Ci się odjeść wiec tym razem też to zrobisz. Rozumiem że to może być trudne ale musisz rozróżnić wroga od przyjaciela.
- A co ty niby wiesz o przyjaźni? - Wzburzył się. - Całe życie trzymasz mnie w klatce. Nie dajesz mi wyboru ale tu nawet nie chodzi o mnie. Nie liczą się dla ciebie ludzie. Twoi ludzie. Są dla ciebie nikim. A ja jestesm tylko narzędziem aby klan Shimorow przetrwał, Tak?!
- Nie... ja po prostu nie chce abyś zginął. Rozumiesz? Jesteś dla mnie cenniejszy niż ci wszyscy ludzie, palac niż wszytko co mam i czego nie mam. Nie wybaczyl bym sobie gdybys zginął.

Jin spojrzał szklanymi oczami gdy woj podszedł do niego kładąc rękę na ramienu

-Nie jest dla mnie ważne aby klan przetrwał. Po prostu wiem że w naszej pozycji będzie nam łatwiej. Rozumiem że martwiesz się o ludzi ale jeśli samurajowie wygina. Ludzie mogą nie dac sobie rady sami. Potrzebują naszej pomocy. Rozumiesz? - Jin przytaknął.
- Jeśli chcesz możesz odejść. Więc że puki żyje zawsze będę tu na ciebie czekał.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 29, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

《Droga Ducha》 Jin Sakai x Lord Shimura fanfic (WSTRZYMANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz