Jeszcze z tobą nie skończyłem Black
_______________________________________- Nel! Musisz to zobaczyć! - krzykła Carla
- już idę!
***
"Carla Hure'y" kiedy ministerstwo dowiedziało się o mojej sytuacji, postanowiło wziąść sprawę w swoje ręce. W taki oto sposób to właśnie ona została moją prawna opiekunką.
***
- O co chodzi?
- Zobacz... - Carla podała mi jakiś pergamin, nie było to nic innego jak list gończy mojego ojca...
- Uciekł z Azkabanu.. dotąd jeszcze nikomu się to nie udało.
- No i jeszcze jedna sprawa, ministerstwo prosiło aby cię o tym poinformować. Od rozpoczęcia roku szkolnego, uczęszczać będziesz do szkoły czarodziejstwa i magii w Hogwarcie.
- Co będzie z tobą?
- To chyba jasne, przede mną jeszcze jeden rok nauki w Beuxbatons, a skoro ty będziesz już pod opieką profesora Dumbeldor'a to ja będę mogła skończyć to, co zaczęłam 6lat temu.
- No tak, mogłam się domyślić.
***
Wakacje minęły dość spokojnie, Carla w pełni poświęciła się nauce, w końcu musiała nadrobić 2lata stracone przeze mnie, nie winiła mnie za to, ale przecież to było oczywiste dlaczego teraz musiała opracowywać materiał sprzed 2lat, gdzie mogła teraz spędzać ten czas kreatywniej.***
1.09
Rozpoczęcie roku szkolnego- Neli! Mam nadzieję, że się już spakowałaś i czekasz gotowa do wyjścia, bo jeśli przez ciebie się spóźnię to nie..
- Tak! Jestem już gotowa. - przerwałam dziewczynie nie chcąc aby kończyła swoją jakże irytująca wypowiedź. -
- W takim razie schodź już! Czekam przed domem.
I stało się, spędziłam tutaj prawie całe swoje życie. Ostatni raz jeszcze przeszłam się po całym domu dokładnie przyglądając się pomieszczeniom, mój wyjazd do Hogwartu mierzył się również, z utratą jedynej najważniejszej mi osoby. Carla miała swoje plany na przyszłość miałam jej to trochę za złe, że po tylu latach tak po prostu się mnie "wyrzeka" ale z drugiej strony rozumiałam ją. W Hogwarcie miałam zapewnioną opiekę, więc nie potrzebowałam już Carli, po za tym miałam już te trzynaście lat, niby nie jest to jakoś dużo, ale wystarczająco aby się usamodzielnić i zawrzeć nowe znajomości. Przez wakacje też się bardzo obydwie zmieniłyśmy Carla nie była już moją najlepszą przyjaciółką, z którą mogłam porozmawiać o wszystkim. Wspólne wygłupy, bitwy na poduszki i wieczorne spacery... Zmieniła się, już nie traktowałyśmy się jak siostry a raczej coś w stylu matki i córki, coraz to więcej kłótni... Carla dorosła. To już nie była ta sama dziewczyna jaką była na początku wakacji, ja zresztą też nie.
- No wreszcie, dłużej się nie dało?! I tak już za długo musiałam cię znosić, ale na całe szczęście to już ostatni raz kiedy cię niańcze - dziewczyna wypowiedziała to z takim jadem jakiego nigdy nie usłyszałam, bynajmniej nie od niej. Poczułam jak natychmiastowo moje oczy robią się zaszklone. -
![](https://img.wattpad.com/cover/246586507-288-k191698.jpg)