5. Bez planu

207 16 5
                                    


Zulema przesiedziała cały dzień płacząc. Musiała pomóc Macarenie, ale nie wiedziała jak. Ama dowiedziala się, że kiedy maca usłyszała że Zulema jest w szpitalu, od razu tam pojechała.

- Cała blondyna. Najpierw myśli potem robi.

Siedzieli w pokoju Zulemy i jedli kanapki które Ama przyniosła na kolację.

- Nie uważasz że to dlatego, że się o ciebie martwi? - zapytała Ama.

- Niby dlaczego miałoby jej na mnie zależeć? Przez całe więzienie uprzykrzałam jej życie.

- Dlaczego ciągle wracasz do tego co było kiedyś? Myślisz że to ma znaczenie? Gdyby miała ci za źle to co robiłaś jej parę lat temu, nie zadawała by się z tobą.

- Może masz rację...Naprawdę uważasz że powinnam jej powiedzieć co czuję?

- Zdecydowanie.

Zulema westchnęła.

- Posłuchaj Zule - kontynuowała Ama - Nawet jeśli nie odwzajemni twoich uczuć, to przecież ona też potrzebuje kogoś kto będzie się nią zajmował i opiekował.

- Dobrze, narazie skupmy się na wydostaniu jej. Gdziekolwiek jest.

- Jutro Cepo pojedzie zrobić rozeznanie.

- Dziękuję ci Ama. Za wszystko.

Ama uśmiechnęła się, a potem wzięła tacę z jedzeniem i skierowała się do drzwi. - Teraz się prześpij, cały dzień płakałaś.

- Wcale nie. - Zulema poczuła jak robi się czerwona.

- Oj nie kłam - powiedziała Ama wychodząc z pokoju.

Zulema rzuciła się na plecy. To wszystko było dla niej przytłaczające. Bała się o blondynę, ale jednocześnie próbowała wmówić sobie, że wcale aż tak bardzo jej na niej zależy. Nie chciała też wyznawać Macarenie co czuje. Bała się że blondyna ją odrzuci i odejdzie.

W końcu zasnęła. Rano obudził ją Cepo, który wszedł do jej pokoju żeby jej powiedzieć, że Maca trafiła do więzienia Cruz del Sur.

Powtórka z rozrywki - pomyślała Zule. Wiedziała że musi ją z tamtąd jak najszybciej wydostać.

Ama próbowała ją przekonać, żeby dała to zrobić komu innemu, ale Zule chciała sama wyciągnąć Macarenę.

Pojechała w stronę więzienia. Zatrzymała się w niedużej odleglosci od niego,wysiadła z samochodu i zaczęła się skradać. Zatrzymała się w krzakach naprzeciw bramy.  Chciała poczekać na jakiś autobus więzienny. Wkrótce do wjazdu podjechał bus. Jedno z okien było otwarte. Korzystając z tego, że strażniczka rozmawiała ze strażnikiem trzymającym wartę na bramie, Zulema wdrapała się do autobusu. Po paru minutach pojazd ruszył. Zule odczekała aż zatrzyma się na parkingu, a potem ostrożnie podeszła do strażniczki. Zasłoniła jej dłonią usta, a potem ucisnęła w odpowiednim miejscu w karku, tak aby kobieta straciła przytomność. O dziwo udało jej się to bez większych przeszkód. Zabrała strażniczce kluczyki do busa, a potem ubrała jej ubranie. Wyszła z pojazdu i obeszła budynek. Udawała, że nadzoruje. Podeszła do okien od pralni. Były otwarte. Nie była pewna czy uda jej się przez nie wejść, ale postanowiła spróbować. Zaczęła się przeciskać przez małe okienko. Po dłuższym czasie siłowania się z oknem, wreszcie udało jej się wejść do pralni.

Nie było tam nikogo, ale słyszała że ktoś się zbliża. Szybko schowała się za pralką. Do pralni weszła jakaś osadzona i Macarena. Chwilę coś prasowały, a potem do pralni wszedł Valbuena, i oznajmił, że ta druga osadzona ma widzenie. Wyszła z nim, i w pralni została tylko Macarena.

Zule wyszła z ukrycia i stanęła przed nią. Była taka szczęśliwa że znów są razem. Nie myślała nawet nad tym co robi, podeszła do niej bliżej i pocałowała ją.

Macarena popatrzyła na nią bardzo zdziwiona. Nie wiedziała co Zule tu robi ale to w tym momencie nie miało znaczenia. Wpadła w ramiona Zulemy i również ją pocałowała.

--------------------------------------------------------------------
Emm no podziało się hahah
Ciąg dalszy nastąpi 🤭 Mam nadzieję że wam się podobało ❤️ Możecie zagłosować będzie mi bardzo miło 🥰 

I fell in love with the devil // ZURENAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz