#8

1.4K 159 30
                                    

Warto włączyć piosenkę dodaną do rozdziału!

Pewnie będę po nim martwa ale co tam!

Cher

Ashton poszedł do domu po tym całym przedstawieniu przed Lukiem.

- Luke, mogę? - zapytałam i chciałam wejść do środka ale drzwi były zamknięte.

- Zostaw mnie! - odkrzyknął mi jego słaby głos. Westchnęłam i usiadłam koło drzwi.

Wiedziałam, że nie wyjdzie.

- Chcę porozmawiać

- Ale ja nie chcę! Jak mogłaś mi to zrobić!

- To na prawdę nie jest tak jak myślisz! - uderzyłam pięścią w ścianę.

Byłam bezmyślna godząc się na plan Ashtona. Chciałam pomóc im ale nie tym sposobem.

- Do cholery, Lucas Robert Hemmings otwieraj te cholerne drzwi! - krzyknęłam sfrustrowana. Chłopak nic nie odpowiedział usłyszałam tylko dźwięk przekręcanego zamka.

Oczy blondyna były spuchnięte i czerwone od płaczu. A z nadgarstków płynęła stróżka krwi.

W tym momencie wiedziałam, że nie mogę przystać na plan Ashtona. Nie kosztem życia mojego brata.

- Pojedźmy do Ashtona. Tam ci wszystko wytłumaczę - złapałam brata za dłoń.

- Nie chcę - powiedział cicho.

- Lukey, to na prawdę nie jest tak

- Czyli wy nie jesteście parą? - zapytał a jego oczy w dalszym ciągu były zaszklone.

- Kiedy będziemy na miejscu wytłumaczę ci wszystko.

***

- Cher? Luke? Co się stało? - zmarszczyła brwi Lauren gdy tylko nas zobaczyła.

- Jest Ashton? - blondynka przytaknęła - Musimy z nim porozmawiać - powiedziałam wchodząc do mieszkania i ciągnąć Luke za sobą. Irwin leżał na kanapie i oglądał film kiedy nas zobaczył szybko stanął naprzeciwko.

- Cher co ty tu robisz? - zapytał chłodno.

Dupek

- Luke podaj mi rękę - zwróciłam się do brata. Podał mi rękę a ja odwinęłam rękaw swetra ukazując rany po samookaleczaniu się Luke'a. Próbował wyszarpać swoją dłoń z mojego uścisku.

- Widzisz to cholerny kutasie?! To dlatego nie chciałam się godzić! Ten plan jest chory! Co jeśli by przycisnął mocniej żyletkę! Jesteś bezdusznym skurwielem, Ashton! Chcesz go odzyskać podczas gdy on ma to przypłacać życiem? Nie zgodzę się na to! Po ślubie Jacka zabieram Luke'a spowrotem ze sobą - syknęłam puszczając rękę brata. Po policzkach jego i Ashtona płynęły łzy. Chłopak trząsł się.

- Nie możesz mi go zabrać! - zaprotestował.

- Ashton uspokój się - podeszła do niego Lauren. Odepchnął ją od siebie.

- Nie możesz mi go zabrać - powtórzył.

- Nie mogę? Spójrz na Luke'a. Czy on ci wygląda jakby chciał z tobą zostać? Nie sądzę. Już jest załamany chociaż nie zna nawet całego twojego genialnego planu! - krzyczałam wymachując rękami. Chłopak złapał mnie za szyję i zacisnął na niej rękę.

- Luke jest mój - wycedził przez zęby.

- Udusisz ją! - wrzsnęła Lauren podbiegając do nas i próbując go ode mnie odsunąć. Ashton tylko zacieśnił swój ucisk przez co zaczynałam się dusić.

- Puść ją! - wrzasnął Luke. Irwin opuścił swoją rękę i odwrócił się w jego stronę. Odetchnęłam łapiąc się za palące gardło.

- Wszystko w porządku? - zapytała Lauren. Przytaknęłam tylko próbując się uspokoić po dziwnym ataku Ashtona.

- Lukey, ja - Ashton wyciągnął do niego rękę a ten tylko wzdrygnął się obrzydzony i przerwał mu krzycząc.

- Nie masz prawa mnie tak nazywać! Nie obchodzi mnie co powiesz! Jesteś potworem! Omal nie udusiłeś mojej siostry! Nienawidzę cię każdą częścią mojego ciała! Nie chcę cię w swoim życiu! Wylatuję z Cher i nie zmienisz tej decyzji!

- Nie możesz odejść! Jesteś wszystkim co mi zostało! - wyszlochał żałośnie.

- Mylisz się - powiedział gorzko - Mogę odejść i to zrobię.

Powiedziałeś, że mnie kochasz,
a ja powiedziałem, że też Cię kocham. Co się z tym stało? Wszystkie twoje obietnice i wszystkie te plany, które mieliśmy. Co się z nimi stało? Boom, nie ma. Ta, idziemy do przodu. Nawet jeśli będziemy próbowali zapomnieć. Miłość będzie pamiętała Ciebie i będzie pamiętała mnie. Wiem, że w moim sercu wieczność już zawsze będzie nasza. Nawet jeśli będziemy próbowali zapomnieć,
miłość będzie pamiętała.

A/N

*śmieje się podle i ucieka*

Despair // LashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz