Rozdział XXII

1.2K 29 5
                                    

Zaczęłam się zbierać, bo ja, Hunter i rodzice byliśmy umówieni na obiad. Jako, że było potwornie gorąco ubrałam tylko luźną sukienkę. Po chyba 20 minutach usłyszałam jak zwykle ciche pukanie. Od razu wiedziałam, że to mama. Otworzyłam drzwi z uśmiechem, bo byłam głodna i czekałam aż po mnie przyjdą. Zamknęłam drzwi i zeszłam razem z rodzicami do restauracji. Tak, rodzicami. Bo Huntera jak zwykle nie było.

- A Hunter gdzie się podział? - zapytałam po tym jak zasiedliśmy do stołu.

- Miał tu być, ale pewnie jak zwykle się spóźni. - Henry odpowiedział niezadowlonym głosem.

Chcieliśmy zamówić obiad razem z Hunterem, ale tak długo nie przychodził, że go olaliśmy. Po pewnym czasie kelner podał nam zamówione jedzenie. Zaczęliśmy jeść i właśnie wtedy przyszedł Hunter.

- No wreszcie. Dłużej się nie dało? - Henry powiedział ironicznie do Huntera.

- No sory, ale ja dają to trzeba korzystać. Rozumiesz o co chodzi, nie? - zapytał Henrego z głupim uśmieszkiem.

- Niestety wiem, siadaj i zamów sobie coś. - widać, że Henry był zażenowany zachowaniem syna.

Zwykle po takiej gadce Huntera robiło mi się przykro, ale tym razem jakoś specjalnie się tym nie przejęłam. Zjedliśmy i czekaliśmy aż Hunter skończy. Gdy nareszcie nadszedł ten moment rozeszliśmy do siebie. Miałam już zamknąć drzwi, ale wtedy pojawił się Hunter.

- Coś się stało?

- Nie, ale mam propozycję.

- Ehh jaką znowu? - zapytałam niechętnie.

- Idziemy dziś na melanż!!! - odpowiedział z radością w głosie.

- No nie wiem, nie chce mi się.

- No proszeeeeeeeeeee!

- Ale wiesz, że możesz iść sam?

- Nie no co ty, poważnie? - zapytał ironiczcznie. - No serio chodź, co Ci szkodzi?

- No dobra, dobra pójdę, ale muszę się zebrać.

- Zadzwoń jak będziesz gotowa. - powiedział szybko wchodząc do swojego pokoju.

Niechętnie poszłam się zbierać. Strasznie nie chciało mi się iść i tak naprawdę to nie wiem czemu się zgodziłam. Byłam czysta I w ogóle, więc tak na prawdę zostało mi się tylko przebrać i wymalować. Założyłam obcisłą, czarną bluzkę z dużym dekoltem i czerwoną miniówkę. Zrobiłam dość ciemny makijaż jak na mnie. Rozpuściłam i wyprostowałam włosy. Po godzinie byłam w pełni gotowa. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Huntera. Chwilę później już stał w moich drzwiach.

- Powiem Ci, że nie wyglądasz najgorzej. - Hunter skomentował przygryzając wargę.

- Cieszę się, że Ci się podoba.

Zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia. Hunter odpalił samochód i pojechaliśmy do jakiegoś klubu. Tak szczerze to byłam ciekawa jak Hunter powstrzyma się od picia, bo zawsze lubił z tego co było mi wiadomo. Po jakichś 30 minutach dojechaliśmy na miejsce. Widać było światła neonów, które były jednym z niewielu oświetleń w okolicy. Weszliśmy do środka i tak szczerze średnio mi się podobało. Niby było ładnie i "na bogato" ale nigdy nie lubiłam chodzić w takie miejsca. Było tam głośno, tłoczno, śmierdziało alkoholem. Znacznie wolałam wieczór pod kocem z dobrą książką. Bałam się odejść od Huntera. Było dużo pijanych, napalonych facetów i nie chciałam nawet pomyśleć co by się mogło wydarzyć gdybym była tu sama. Ściskałam mocno rękę Huntera. Podobało mu się to.

I shouldn't but I love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz