09

1.8K 202 118
                                    

— Nie wiem, czy to bardziej urocze, czy przykre. — stwierdził Bokuto, a Hinata pokiwał głową w zgodzie.

Hajime został przez nich wręcz zmuszony, aby opowiedzieć, ze wszystkimi szczegółami, o tym, jak poznał Tōru. Pominął oczywiście osobiste problemy i informacje o Oikawie, nie sądząc, by było to potrzebne. Wiedzieli o tym, że pomylił numery i dodzwonił się do niedoszłego samobójcy. Nie zdradzał problemów szatyna były to zbyt osobiste rzeczy.

Atmosfera rozluźniła się, gdy polał się pierwszy alkohol. Włączono muzykę, która grała w tle, a sami znów pogrążyli się w dyskusjach. Hajime czuł się jak za czasów szkoły średniej. Nie żałował, że tu przyjechał, tak jak nigdy nie żałował że zaprzyjaźnił się z nimi.

— Iwa, słyszysz mnie? — Ktoś zamachał mu ręką przed twarzą, wyrywając z osłupienia. — Za dwie minuty zaczną się fajerwerki.

Czarnowłosy pokiwał głową, patrząc na Kenmę, który wybudził go z transu. Wstał z kanapy i podążył za resztą na zewnątrz, aby oglądać różnobarwne ognie. Ubrał buty oraz kurtkę i dołączył do reszty znajomych. Kenma stał z Akaashim i Hinatą, a Bokuto i Kuroo przygotowywali się do odpalania fajerwerków. Nagle telefon Iwaizumiego zawibrował, a ten, zdziwiony, spojrzał na ekran.

Dzwonił Oikawa. Bez wahania odebrał i przyłożył telefon do ucha.

Cześć, Iwa-chan! — Usłyszał krzyk Tōru i śmiechy po drugiej stronie.
— Nie wiedziałem, że zadzwonisz. — zaśmiał się, przełączając telefon na głośno-mówiący, gdyż hałas zagłuszał szatyna.

Nagle poczuł silne uderzenie w plecy. Zdziwiony zachwiał się i przechylił.
— Bokuto, co do cholery?! — wykrzyknął, odwracając się do uradowanego przyjaciela.
— Nie umiecie spędzić bez siebie ani jednej nocy, co? Szczęśliwego Nowego Roku, Oikawa! — krzyknął Kōtarō, przyciągając w swoją stronę telefon Hajime.

Zaczęło się odliczanie. Dziesięć sekund, dziewięć, osiem...

— SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! — Rozległ się wrzask, któremu towarzyszyły świszczące odgłosy fajerwerków.

Hajime popatrzył na przyjaciół; wszyscy tacy szczęśliwi, beztroscy. Bokuto całował się z Akaashim, Kuroo przyciągnął Kozume i szeptał mu coś do ucha. Hinata z uśmiechem, tak jak on, stał przy telefonie i śmiał się, mógł przysiąc, że w tym momencie rozmawia z Kageyamą, swoim chłopakiem.

— Szczęśliwego Nowego Roku, Tōru — odezwał się Iwaizumi, uśmiechając się jak głupi do telefonu.
Szczęśliwego Nowego Roku, Hajime — odparł po chwili Oikawa, włączając kamerę, a Iwaizumiemu na ten widok zatrzymało się serce.

Wpatrywał się z otwartą buzią w ekran, mając pewność, że wygląda, jakby był niespełna rozumu. Wgapiał się w uśmiechniętego szatyna, którego włosy były w nieładzie. Przez mrok, jaki panował, Iwa nie widział wszystkiego dokładnie, ale jednego był pewny: Tōru był piękny.

— Oikawa... — wydusił.
Boże, to był taki głupi pomysł, przepraszam, Iwa-chan! — Na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie.
— Nie, czekaj... — odezwał się i sam włączył kamerę, trzęsącymi się dłońmi .

Reakcja Oikawy była niemal identyczna jak jego: zarumienił się i z otwartą buzią patrzył na rozmówcę. Obaj byli oświetleni wyłącznie przez kolorowe ognie. Stali i gapili się w telefony, chłonąc każdy szczegół wyglądu tego drugiego. Tōru zachichotał, co udzieliło się to Iwaizumiemu. Nie wiedzieli, że wszyscy ich znajomi wpatrywali się w nich z troskliwymi uśmiechami. Zarumieniony Akaashi uderzył łokciem Bokuto, który chciał rzucić jakimś komentarzem. Tetsurō powstrzymał się, dalej trzymając Kenmę w objęciach.

— Są jednocześnie głupi i uroczy. — szepnął Hanamaki do Mattsuna, czym wywołał kilka chichotów ze strony drużyny.
— Widać, że Oikawa za nim lata. Cieszę się, że jest szczęśliwy. — mruknął Yahaba, a Kunimi pokiwał głową.
— Już dawno nie widziałem u niego szczerego uśmiechu. — westchnął Issei.

Mimo wszystko wiedzieli, że Oikawa miał jakieś problemy, ale gdy chcieli z nim o tym pogadać, zamykał się w sobie lub zmieniał temat. Bali się, że gdyby za bardzo na niego naciskali, ten kompletnie nic by nie powiedział. Nie mieli pomysłu, jak mu pomóc, aż nagle zjawił się Hajime, dzięki któremu chłopak się zmienił. Nieznacznie, ale jednak. Częściej się uśmiechał, miał lepszy humor i nawet lepsze oceny. Nie dowiedzieli się, co takiego zrobił Iwaizumi, ale byli pewni, że jeśli zrani ich kapitana, sami znajdą jego adres i zrobią mu niezłą awanturę. Kochali swojego przyjaciela, gdyby nie on, nigdy nie osiągnęli by za wiele.

— Jak długo to potrwa, aż się zejdą? — zapytał Kunimi.
— Jeszcze trochę. Musimy poczekać do ich pierwszego spotkania. — mruknął Matsukawa, przyciągając Takahiro, który wpadł już na pewien pomysł, lecz nie zdradził go nikomu.
— Czy w Nowy Rok wszyscy muszą się wszędzie migdalić?! — warknął Kyōtani, czemu towarzyszyły śmiechy drużyny.

~[•]~[•]~[•]~

Okej, dla sprostowania sprawy. Nie piszcie w komentarzach że nie tak świętuje się nowy rok w Japonii, zrobiłam moją (polską xD) wersję. Po prostu wolałam taki nowy rok, niż japoński.

I chce podziękować bardzo Agata0001 która pełni rolę mojej bety, jestem ci dozgonnie wdzięczna ❤️😅

Telefon | iwaoi [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz