08

70 5 0
                                    

Czarnowłosa wybiegła z swojego pokoju i popędziła szybko do drzwi wejściowych domu. Komentarz Samuela ją zaskoczył, w pierwszej chwili nie brała go nawet na poważnie, ale ponieważ znała swojego przyjaciela... Był zdolny do wszystkiego. Miała zamiar pójść do szkoły sama. Chciała sobie przemyśleć kilka kwestii, no ale jak widać jej plany uległy zmianie. Przed drzwiami stał oparty szarmancko, wysoki brunet o brązowych oczach. Ubrany był w białą koszulę, której dwa pierwsze guziki nie były zapięte, do tego ciemne jeansy, białe trampki i czarna skórzana kurtka, na ramieniu miał założony niebieski plecak. 

-Co ty tu robisz Samuel? 

-Ciebie też miło widzieć - Przewrócił oczami, wchodząc do środka. Zrzucił plecak na podłogę i spojrzał na dziewczynie z poważną miną na twarzy- Chciałem pogadać.

-O czym?

-Soojin zapisała cię na zajęcia teatralne i podobno chcesz zrezygnować- Jiyeon westchnęła ciężko. Nalała sobie i gościowi soku pomarańczowego, a po chwili usiedli przy kuchennym stole. Spodziewała się takiej rozmowy. Z Samuelem znali się od roku. Stosunkowo krótko, ale byli dla siebie jak rodzeństwo, którego oboje nie mieli. Z tego powodu chłopak był częstym gościem w domu państwa Lee, a Ji przychodziła do Kima nawet bez zapowiedzi. 

-No tak, to prawda. 

-Zwariowałaś? Nawet sobie nie myśl, że ci na to pozwolę. Widzę cię jutro na tych zajęciach albo cię siłą tam zaciągnę. 

-No ale Oppa...

-Och proszę... Tylko nie zaczynaj tego swojego, nudnego monologu, że się nie nadajesz. Kto jak kto, ale widziałem co potrafisz, kiedy ćwiczyliśmy razem jakieś sceny. Nie dam ci się zmarnować babo! Przyjdź i zobacz jak tam jest. Nic ci się tam nie stanie, a poza tym będę tam z tobą- Samuel był świetnym aktorem. Wiedział to każdy kto widział go na scenie. On urodził się po to by grać. Kochał to i wszystko co jest z tym związane. Trema, stres dla niego nie istniało. Aby pomóc swojej przyjaciółce musiał jej dać dosyć potężnego kopa w tyłek, by się przełamała i zmieniła coś w swoim życiu. Potrafiła wczuć się w bohatera, wyrazić jego emocje, uczucia. Trochę ciężkiej pracy, kilka występów, a wszystko co wydaje jej się teraz trudne później stałoby się banalne. 

-Zgodna pójdę tam, ale masz być ze mną. Inaczej ucieknę. 

-To mi się podoba, a teraz rusz ten zgrabny tyłek i idziemy do szkoły. Nie mam zamiaru spóźnić się na wf, za każdą minutę spóźnienia jest dziesięć pompek.

-Przecież to tylko piętnaście minut drogi- Zaśmiała się. Stanęła przed lustrem w przedpokoju i poprawiła czarną spódnice. Sprawdziła czy nie ubrudziła swojej beżowej bluzki sokiem. Samuel patrzył się na nią z rozbawieniem. 

-A ty co? Randkę masz?

-Bardzo śmieszne.

-A no tak. Masz nadzieje spotkać swojego księcia o imieniu Yeonjun.

-Oj zamknij się!- Na twarzy Ji pojawiły się rumieńce. To wcale nie było tak, że każdego dnia starała się wyglądać ładnie, mając nadzieje, że jej punkt westchnień zwróci na nią w końcu uwagę. Wcale... - Jak wyglądam w tym koku?

-Cudownie- Pokręcił rozbawiony głową i podał jej torebkę- Kobiety... 

-Znalazłbyś sobie jakąś w końcu.

-Wystarczy, że ty mi jęczysz.

-Dziwnie to zabrzmiało Oppa- Zaśmiała się dziewczyną, wiążąc sznurówki swoich butów. Samuel wyglądał jakby się czymś zakrztusił. Czasami żarty Ji, były dla niego zbyt.... Po prostu zbyt. 

-O czym ty myślisz?! Idź ty się wyspowiadać. Niech tylko Soojin dowie się co ci chodzi po tej głowie- Wziął szybko swój plecak i wyszedł z domu. Rozbawiona dziewczyna szybko zamknęła drzwi na klucz. Jej rodzice byli w pracy. Wracali stosunkowo późno, więc Jiyeon mogła wracać o której chciała. Bez problemu chodziła też na wagary. 

-A pójdziemy do sklepu Oppa?

-Nosz cholera jasna! Wiedziałem, że tak będzie...

*****

Witajcie moje Świrki!

Mam nadzieję, że dłuższy rozdział See Me się spodobał. Obecnie siedzę w domu, więc sądzę, że kolejne rozdziały będą się pojawiać regularnie. Kto wie... Może któregoś dnia zrobię maraton? 

Do następnego!

Ana.S

See MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz