Sen szósty

51 6 8
                                    


Tym razem mam sen o Paryżu, nie wiem czemu akurat o nim? Nie jest to moje ulubione miasto (zdecydowanie wolę azjatyckie kierunki)
Tak więc jestem w Paryżu razem ze szczawikami, oni będą mieli wielki koncert a ja mam być jednym z widzów. Może to i dobry pomysł, bo nie byłam jeszcze na ich koncercie. To słowem wprowadzenia w realia snu, przechodzimy do konkretów
Mieszkamy w jakimś ładnym hotelu i tylko nie wiem czemu dzielę sypialnię i łóżko z Hobim (Morfek znowu zaczynasz?)
Reszta chłopaków śpi w sypialniach obok, jednak salon i jadalnie mamy wspólną i tam jemy posiłki.
Początek snu... budzę się w wielkim łóżku w różowej pościeli z mnóstwem falbanek (Morfek przeginasz i ty o tym wiesz) obok śpi Hobisiątko, rozkosznie przy tym wygląda ten mój szczawik.
Wstaje po cichu by go nie zbudzić i idę do łazienki ubrać się w coś normalnego, bo teraz mam na sobie jakieś różowe słodkie falbankowe coś w czym spałam brrr jak ja nie lubię różu (Morfek za te wszelkie różowości to ty mi jeszcze zapłacisz)
Coś normalnego to czarna tunika i brr różowe spodnie. (co ja zrobiłam że dostałam ten różowy sen, nie wiem ale wiem jedno jak tylko się obudzę to zrobię nalot na szafę i wszelkie różowości polecą won) teraz czuję się ciut lepiej z tą czernią,więc idę do salonu i siadam na kanapie by poczytać ulubioną książkę nim moje szczawiki nie pobudzą się. Czytam i czytam a oni śpią i śpią, no ile można spać jest już godzina jedenasta, a oni mają na trzynastą , próbę na stadionie, nie ma co budzę śpiochów. Ta, łatwiej powiedzieć niż zrobić, te moje śpiące królewny ani drgną, no przecież nie będę ich budzić pocałunkiem (Morfek nawet nie myśl o tym, nie ma mowy, prędzej ich wodą obleje) Wreszcie udało mi się dobudzić Hobisia, siedzi taka zaspana Nadziejka i trze oczka, a ja patrzę na to z uśmiechem ale i coraz większym wnerwem, bo czas leci a pozostała szóstka nadal odgrywa Śpiące Królewny ewentualnie inne Śnieżki. Wreszcie obudził się na tyle by wstać i podreptać do łazienki, po pięciu minutach wychodzi umyty i ubrany.
Proszę by obudził resztę bo ja nie dałam rady, macha ręką że nie ma sprawy i idzie do pierwszej sypialni gdzie śpią Jin i Jimin, pochyla się najpierw nad jednym a później nad drugim i coś szepcze im do ucha. I jak za dotknięciem magicznej różdżki obaj wstają z uśmiechem i biegną się myć i ubierać, Hobi zaś idzie do następnej sypialni i robi dokładnie to samo co wpierw czyli szepcze coś do ucha chłopakom i oni wstają biegiem. W ostatniej sypialni schemat ten sam.
- Kuźwa co on im powiedział? - myślę - no nic zapytam go zaraz
Ale w odpowiedzi dostaję tekst że lepiej bym nie wiedziała
Ups, teraz to ciekawość mnie zje, muszę się dowiedzieć...
Ale to potem teraz śniadanie i chłopaki muszą lecieć na próbę.
Kelnerzy przynoszą różne potrawy a szczawiki pałaszują ze smakiem, ja zadawalam się tylko herbatą i tostem z miodem.
Po posiłku młodzi ruszają na próbę a ja zostaje sama, idę więc na taras, siadam wygodnie na leżaku i podziwiam widoki. W tym czasie obsługa hotelowa sprząta nasz apartament i pozostałości po śniadaniu. Nudzę się na tym leżaku i myślę że może jednak pojadę na tą próbę i popatrzę jak im idzie. Wpuszczą mnie na ten stadion bo mam specjalną przepustkę i mogę łazić gdzie chcę zupełnie jak staff. Jak pomyślałam tak zrobiłam, taksówka zawiozła mnie pod ten stadion, a tam spora grupa ARMY koczuje i słucha muzyki lecącej na próbie. Wysiadłam, idę do wejścia i słyszę jak te młode kpią ze mnie że stara baba za młodych się bierze i takie tam podobne. Nic nie mówię na te zaczepki tylko podchodzę do ochroniarza i pokazuje przepustkę, oczywiście zostaje wpuszczona i poinformowana że zaraz ktoś po mnie przyjdzie i zaprowadzi na miejsce. Młode zawistne patrzą na mnie i pewnie zastanawiają się jak ja tam weszłam i czego tak sterczę teraz.
Wreszcie pojawia się ten ktoś kto ma mnie zaprowadzić... i jest nim nikt inny jak Jin, już z daleka mi macha i śmieje się, a będąc blisko przytula i całuję w policzek jak to syn matkę. Ruszamy do środka ale coś każe mi się odwrócić do tych małolat i posłać im triumfalny uśmiech. Miny ich bezcenne... cholera jest jednak we mnie ten duch mściwej rywalizacji😁
Jin usadza mnie przy samej scenie, reszta chłopaków macha mi na powitanie i ślą całuski (super mam tych synków) odsyłam buziaczki i próba zaczyna się ponownie.
Powiem szczerze że z wielką przyjemnością patrzę jak tańczą i śpiewają i bije im brawa po każdym utworze, co przyjmują z radością. Kolejna przerwa tym razem na posiłek, więc chłopaki idą jeść, zabierają mnie ze sobą, sadzają na kanapie i Kooki podaje mi talerz z jedzeniem, sami siadają obok mnie i na drugiej kanapie. Wcinają aż im się uszy trzęsą, no spalili tyle kalorii że muszą uzupełnić ich brak. Ja skubie to co mam na talerzu, bo nie jestem głodna, Kooki patrzy na to ze zmartwieniem, więc wmuszam w siebie kawałek kurczaka. Ok jedzenie zaliczone. Teraz chłopaki muszą odpocząć trochę, więc szykują im miejsce by mogli się położyć, ja wychodzę z pokoju a oni kładą się i zasypiają. Dziewczyny ze staffu zapraszają mnie na herbatę do siebie, bo znam je z wytwórni. Siedzimy sobie i plotkujemy, gdy nagle jedna pyta mnie czy nie przeszkadza mi to co teraz robią chłopaki? Czemu ma mi przeszkadzać to że śpią? Ich miny wskazują jednak, że ktoś mnie chyba zrobił w balona i szczawiki nie koniecznie śpią a jeśli już to nie sami. (Morfek czy ty coś o tym wiesz?) No i budzi się we mnie zodiakalny Skorpion który nie znosi być oszukiwany, nie chodzi mi o to co oni teraz tam robią i z kim bo są przecież dorośli ale o to że tak mnie potraktowali.
A tego nie daruje... nawet swoim szczawikom. I nagle rozumiem że to o tym musiał szeptać Hobi rano reszcie, by ich obudzić.
No skoro chcecie ze mną wojny na oszustwa to proszę bardzo😈jestem gotowa.
Dzwonię do swoich przyjaciół w Warszawie i wtajemniczam ich w swój plan, zgadzają się bez problemu i obiecują być w Paryżu przed wieczorem. No to skoro mam już aktorów to pora przygotować scenę do tej komedii. Oj szczawiki nawet nie wiecie co was wieczorem czeka.
Żegnam się z dziewczynami i proszę by powiedziały chłopakom jak ci już skończą "relaks" że źle się poczułam i wróciłam do hotelu. Zgadzają się a ja wracam do hotelu, po drodze proszę jeszcze taksówkarza by zawiózł mnie do sklepu z elegancką bielizną. Szybkie zakupy i mam już odpowiedni strój do przedstawienia😈 (no Morfek twoja w tym głowa bym wyglądała w nim jak milion dolców) Teraz pora na dopracowanie szczegółów, krótki telefon do menadżera chłopaków by załatwił im wieczorem wyjście na elegancką kolację i że ja nie będę im towarzyszyć bo źle się czuje. Gość zgadza się, no i super. Teraz pozostaje mi czekać wieczora i przedstawienie czas zaczynać.
Mam tylko nadzieję że to nauczy młodych by mnie nie oszukiwać i mówić wszystko nawet najgorszą prawdę.
Nadchodzi wieczór szczawiki szykują się na tą kolację ja leżę "cierpiąca " w łóżku i tylko ich obserwuję. Skubani nawet się nie zająknęli kiedy ich spytałam czy dobrze spali podczas relaksu😂
No to teraz moja kolej na "relaks"
Wreszcie wychodzą a ja dzwonię po przyjaciół, bo przedstawienie czas zacząć.
Moi przyjaciele to para młodych gejów i małżeństwo, obie te pary znam od kilku lat i niejeden numer już razem robiliśmy 😁
Ten będzie kolejny.
Dogadujemy szczegóły i faceci idą się rozebrać, wracają w samych ręcznikach, siadają na łóżku, teraz moja kolej, idę się przebrać w tą fikuśną bieliznę, moja przyjaciółka jest nią zachwycona ja raczej przerażona ale robię dobrą minę do złej gry. Wiem że to tylko gra ale cholernie realistyczna się robi. Wychodzę w szlafroku i czuję jak się rumienię, pod wpływem spojrzeń facetów.
Co będzie jak ja ten szlafrok zdejmę... nic nie będzie to tylko głupi rewanż.
Czas mija i tylko patrzeć chłopaków, więc zarówno ręczniki jak i mój szlafrok trafiają do łazienki wraz z moją przyjaciółką. Ma nagrać reakcję szczawików na mamuśkę w łóżku z trzema nagimi facetami.
Aby trochę mnie uspokoić jeden z moich przyjaciół otwiera szampana i nalewa do kieliszków, podaję mi jeden, jednak ja tylko moczę usta.
Drzwi do mojej sypialni są zamknięte, więc musimy polegać tylko na słuchu,by wiedzieć kiedy chłopaki wrócili i rozpocząć spektakl.
Są, wrócili i są bardzo weseli, tak weseli że chcą się tą radością podzielić z mamuśką, więc otwierają drzwi do mojej sypialni i śmiech zamiera im na ustach, a oczy wychodzą z orbit😂
Ich "cierpiąca" mamuśka w bardzo frywolnej bieliźnie leży w łóżku z trzema nagusami i pije szampana 😈(muszę wyglądać zabójczo bo patrzą na mnie nie koniecznie jak synowie - dzięki Ci o Morfeuszu😘)
-Co tu się dzieje? - pyta w imieniu wszystkich siedmiu Namjoon
-Nic specjalnego, to tylko czysty "relaks" taki jak u was po jedzeniu był - odpowiadam wychodząc z łóżka i idąc w ich kierunku - a teraz proszę zamknijcie drzwi bo przeszkadzacie nam trochę.
Czuje jak na mnie patrzą,robi mi się gorąco - cholera jestem owcą w stadzie wilków 🐑.
Zamykam im drzwi przed nosem i wracam do reszty, przyjaciółka wybiega z łazienki zanosząc się od śmiechu, rzuca ręczniki i szlafrok na łóżko i mówi :
-Mam wszystko nagrane, byłaś genialna
-I goła - dodaje od siebie zakładając szlafrok
-Ich miny bezcenne, zresztą sama zobacz - i pokazuje mi filmik
Palę się ze wstydu gdy widzę siebie i te ich spojrzenia skanujące moje ciało.
-Dobra chodźmy im wyjaśnić czego byli świadkami, bo jak znam moich chłopców to wyobraźnia im buzuje - mówię do reszty otwierając drzwi.
I mam rację, oni nadal stoją tak jak ich zostawiłam i patrzą na mnie zszokowani ale i podja... (nie to słowo nie przejdzie mi przez usta przynajmniej w stosunku do mnie)
-Co tak stoicie? Chcę wam wyjaśnić co właśnie widzieliście. To był tylko REWANŻ za wasze oszustwo na stadionie. Anka pokaż im filmik, podłącz do telewizora by lepiej widzieli.
No i zobaczyli... swoje głupie i zszokowane miny, a później jak mnie pożerają wzrokiem.
-To jesteśmy 1:1 tak jakby, a teraz dobranoc kochani, a i Hobi lepiej śpij dziś tu na kanapie, chyba że wolisz łóżko a ja tu się prześpię.
Wracam do sypialni i czekam jak moi przyjaciele ubiorą się i wyjdą, bym mogła wreszcie położyć się spać. Przez kobiecą próżność zostaje jednak w tej bardzo seksownej bieliźnie, chcę przez jedną noc poczuć się znowu pożądaną kobietą a nie tylko mamuśką szczawików. (Morfeuszu jeszcze raz dzięki i zapraszam do łóżka 😘)

Bangtani w moich snach czyli jak śnić na wesoło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz